W dobie światowego kryzysu trudno o spokojną przystań w jakiejkolwiek branży. Nam udało się jednak odnaleźć taką fabrykę w Bielsku-Białej, która tylko w niewielkim stopniu odczuła skutki załamania na rynkach finansowych. Interes na flagach, banderach i proporcach po dawnemu kręci się szybko. Eldorado?
Firma Biel-Flag istnieje na polskim rynku od 2001 roku. Utworzona została na bazie firmy, która przed wojną należała do pewnej rodziny żydowskiej. W Polsce Ludowej fabrykę dostał w spadku Amerykanin, który następnie oddał ją w dzierżawę francuskiej firmie Doublet. Pod tą nazwą zakład istniał do roku 2000. 2 stycznia 2001 roku powołano spółkę Biel-Flag. Zatrudnienie w niej znaleźli byli pracownicy zlikwidowanego działu produkcji drukarni firmy Krepol.
W latach 30 - tych drukarnia wytwarzała większość wzorów flag, a także chusty ludowe. Aktualnie Biel-Flag wykonuje flagi firmowe, narodowe, herbowe (województw, powiatów, gmin i miast), bandery, proporce, flagi organizacji i instytucji oraz inne flagi według zamówienia. Oprócz tego firma zajmuje się dystrybucją masztów i wyposażenia flag, np. chromowanych podstawek. Dzięki ścisłej kooperacji ze spółką wykonującą oprzyrządowanie, korzystne rabaty pozwalają przedsiębiorstwu z Bielska-Białej na sprzedaż flag z wyposażeniem po cenach niższych niż u samego producenta.
Biel-Flag jest dzielną wyspą na oceanie bielskiej produkcji. Doskonale znosi trudne warunki rynkowe. Jak dotąd, z powodu światowego kryzysu nie zwolniono żadnego pracownika, choć obroty firmy zmniejszyły się sezonowo o 20 proc. Ale nadeszła wiosna i jak zawsze o tej porze firma rozkręca produkcję. Bo zapotrzebowanie na flagi wzrasta w marcu, a kumulacja zamówień utrzymuje się przynajmniej do wakacji. W tym czasie zakład tradycyjnie zatrudnia nowych pracowników – studentów albo absolwentów szkół. Obecnie na skutek wzmożonej emigracji młodych ludzi za granicę na etat w firmie mogą liczyć także osoby starsze.
Złożyliśmy wizytę w spółce. Na pytanie o najciekawsze zamówienie złożone firmie Biel-Flag, jeden z prezesów odpowiada: to były kody sygnałowe. Do sygnalizacji w żegludze stosuje się Międzynarodowy Kod Sygnałowy. Ustalone, powszechnie znane kody umożliwiają precyzyjną komunikację niezależnie od umiejętności językowych rozmówców. Biel-Flag produkuje kody sygnałowe do wszystkich polskich stoczni. Firma wygrała do tej pory większość przetargów na dostawy dla Marynarki Wojennej RP.
Stosowane przez nią metody produkcyjne są bardzo pracochłonne i wymagają dużego doświadczenia. Zapytaliśmy prezesa spółki Krzysztofa Grygierczyka, dlaczego na producenta flag dla polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie wybrano właśnie bielską placówkę?
 - Jesteśmy znani z wysokiej jakości produktów. Nasze flagi spełniają wszystkie światowe normy, a nawet najbardziej rygorystyczne parametry. Naszymi atutami są odpowiednia jakość druku, tkanin i wykończenia.
Istotnym ograniczeniem asortymentu była dawniej liczba szablonów drukarskich. Dzięki drukowi cyfrowemu bielska firma jest obecnie w stanie wyprodukować każdy rodzaj flagi z każdego kraju świata. Fenomen Biel-Flagu polega na tym, że nie odstąpił on całkowicie od druku ręcznego. Przeciwnie. Temu rodzajowi produkcji poświęca się w firmie dużo uwagi. Potrzebne są do niej szablony, specjalnie farby drukarskie oraz większa ilość czasu, lecz wykończenie flag drukowanych obydwoma sposobami odbywa się takie samo.
Na czym polega wykonywanie flagi metodą sitodruku? – zapytaliśmy jednego z pracowników, Konrada Chlodka.
 - Najpierw powstaje projekt. Za pomocą kalek ręcznie naświetla się go na szablony obite siatką. Powstaje wzór, przy czym ilość szablonów równa jest ilości użytych kolorów. Na stołach drukarskich o szerokości 180-200 cm i długości 30 m drukowane są odpowiednie szablony. Farby o konsystencji miodu dostosowane są do rodzaju materiału.
Do szablonu wlewa się farbę i tzw. raklą (niem. przecierak) przez sito przedrukowuje się dany kolor szablonu na poliestrowy materiał. Dzięki temu, że stół jest długi drukować można jednocześnie kilka różnych wzorów. Następnie flagi suszy się, wieszając na hakach, a stół zmywa się wodą do następnego drukowania. Po wysuszeniu, przychodzi czas na dogrzewanie flag w piecu w temperaturze 190-200° C. Dzięki temu farby wnikają do wnętrza włókna i dopiero wtedy uzyskuje się pożądaną barwę flagi. Na koniec przeprowadzana jest próba trwałości, podczas której produkt jest prany najpierw w zimnej wodzie, a potem w stopniowo podgrzewanej aż do sprania zbędnego barwnika (maks. 65° C). 
Kiedy rynek nasyci się, produkcja spada. Ale po około półrocznej stagnacji potrzebne są już nowe flagi. Odkąd Polska należy do Unii Europejskiej, w Bielsku-Białej produkowane są w dużych ilościach standardowe znaki unijne. Zwróćcie Państwo uwagę na flagi państwowe, które zawisną na bielskich ulicach podczas pierwszego weekendu majowego. Z pewnością zostały wyprodukowane w Biel-Flagu. 
                                                                                                                     Bożena Migdał