Jak już wcześniej informowaliśmy (www.bielsko.biala.pl/1783,artykuly), współwłaściciele spółki WizjaNet zostali oskarżeni o wydawanie dziennika bez rejestracji. Za przestępstwo to grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności. Wczoraj w bielskim Sądzie Rejonowym odbył się proces w tej sprawie. Sędzia SR Beata Hajduga sprawnie przeprowadziła postępowanie dowodowe, po czym zamknęła przewód sądowy.
 
Dochodzenie w tej precedensowej sprawie wszczęto po doniesieniu ówczesnego redaktora naczelnego Super-Nowej, Krzysztofa Oremusa. Szef konkurencyjnej gazety uznał, że powinien skontrolować stan przestrzegania Prawa prasowego przez nasz portal. Było to wkrótce po tym, gdy obronę swego dobrego imienia umożliwiliśmy prezydentowi Bielska-Białej, który był obrażany przez S-N. Przypomnijmy, gazeta nazwała Jacka Krywulta „jełopem”.
 
Oremus najpierw przysłał nam dwa impertynenckie pisma, a gdy nie otrzymał odpowiedzi – złożył obywatelski donos. Bielska prokuratura rejonowa wszczęła dochodzenie. Zarzut złamania art. 45 Prawa prasowego – który dotyczy wydawania dziennika bez rejestracji sądowej – przedstawiono dwom współwłaścicielom spółki WizjaNet. Tymczasem odkąd nabyli oni prawa do tzw. domeny, korzystali z zagwarantowanej w konstytucji swobody gospodarczej oraz wolności wypowiedzi w internecie. Portal www.bielsko.biala.pl publikował repertuary kin i teatrów, ogłoszenia drobne, zdjęcia z lokalnych imprez kulturalnych, przedruki z gazet. Robił to, co robi tysiące portali w naszym kraju.
 
Przez długi czas właściciele spółki WizjaNet byli przekonani, że obowiązek rejestracji ich nie dotyczy, bo nie uprawiają działalności prasowej. Sytuacja zmieniła się na początku ub.r., gdy portal zaczął zamieszczać własne teksty publicystyczne. Publikacje nie ukazywały się jednak regularnie, lecz świadczyły o systematycznym rozwoju witryny. Wiosną podjęliśmy decyzję o wydawaniu gazety internetowej i wnieśliśmy do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej o rejestrację tytułu. W tym czasie zatrudniliśmy pierwszego etatowego dziennikarza.
 
Występujący wczoraj przed sądem świadkowie podtrzymali zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym. Prokurator nie skorzystał z prawa zadawania im dodatkowych pytań, gdyż nie stawił się na rozprawę. Po stronie oskarżenia na placu boju pozostał tylko Krzysztof Oremus, który ujawnił kulisy swego koleżeńskiego donosu. Stwierdził, że na początku ub.r. - po lekturze naszego portalu - nabrał przekonania, że jesteśmy gazetą. Nie zastanawiał się jednak, czy publikujemy teksty własne czy tylko przedruki. Na pytanie obrony przyznał, że nie zna uregulowań prawa prasowego w odniesieniu do portali internetowych. Nie wątpi natomiast, że należał nam się status gazety, bowiem posiadaliśmy redaktora naczelnego oraz zespół redakcyjny.
 
B. szef S-N myli się uważając, że naczelny+zespół=gazeta. Prawo prasowe wymienia kilka ważnych przesłanek, które składają się na definicję prasy. Głównym kryterium jest periodyczność. Trzymając się oremusowej wykładni Prawa prasowego mogłoby się okazać, że działalnością prasową zajmuje się zakład szewski, który na swojej stronie internetowej wymienia z nazwiska osoby zatrudnione u majstra przy zelowaniu butów.
 
 - Trzeba pamiętać, że w ustawowej definicji „prasy” pojawia się kryterium periodyczności, co oznacza, że dany tytuł powinien się ukazywać w stałych, równych odstępach czasowych, regularnie i sukcesywnie – twierdzi Grzegorz Pacek, aplikant radcowski w kancelarii radcy prawnego Marek Płonka & Partnerzy w Bielsku-Białej, wykładowca Szkoły Praw Własności Intelektualnej IPCENTRUM w Krakowie. - Trudno jednak przełożyć ten wymóg do portalu internetowego, gdzie niektóre wiadomości (podstrony) zmieniają się (uaktualniają) kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie, a inne są stale dostępne. Nie ma tutaj jednoczesnego wprowadzania zwartej, usystematyzowanej treści, nie ma periodyczności i nie ma „prasy”.

 
W podobnym duchu wypowiadała się na rozprawie pełnomocnik oskarżonych mec. Agnieszka Hałat. – Czy musiałabym zarejestrować swój blog – pytała retorycznie - gdybym umieszczała w nim aktualne zdjęcia z ulic miasta i nazwała siebie redaktorem naczelnym? Czy podlega rejestracji na bieżąco aktualizowany portal opowiadający o ogródkach działkowych?
 
Pani adwokat powołała się na konstytucyjną zasadę lojalności państwa wobec obywateli. Oznacza ona m.in. to, że powinnością organów państwa jest dostarczeniem nam pełnej wiedzy na temat ciążących na nas obowiązkach obywatelskich. Czy Prawo prasowe uchwalone ćwierć wieku temu i łatane dziesiątkami nowelizacji, orzeczeń różnych sądów oraz Trybunału Konstytucyjnego jest wyrazem lojalności?
 
W lutym br. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosiło założenia do nowelizacji prawa prasowego, w którym wyraźnie wskazano, że rejestracji mogą podlegać niektóre rodzaje przekazów internetowych. Skoro więc ministerstwo dopiero planuje wprowadzić taki obowiązek do ustawy, to łatwo wyciągnąć z tego wniosek, iż sam ustawodawca uznaje, iż w obecnym stanie prawnym takiego wymogu - odnośnie portali internetowych - nie ma.
 
Pełną solidarność z naszym portalem wyraziło Obserwatorium wolności mediów w Polsce przy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Pełny komentarz koordynatora obserwatorium zamieszczamy poniżej. Sprawą zainteresowaliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich.
 
Obrona wniosła o uniewinnienie oskarżonych lub umorzenie postępowania ze względu na znikomą szkodliwość społeczną przypisywanego im czynu. Ogłoszenie wyroku nastąpi 2 czerwca.
 
                                                                                                                                                              Robert Kowal
 
                  
                                                                                        xxx
 
Obserwatorium wolności mediów w Polsce śledzi rozwój prasy w internecie. Nasz niepokój budzą kolejne orzeczenia sądów karnych skazujące wydawców za brak rejestracji portali internetowych.
 
Helsińska Fundacja Praw Człowieka była zaangażowana w przygotowanie skargi konstytucyjnej w sprawie analogicznej sytuacji gazetybytowskiej.pl. W skardze  podnosiliśmy niezgodność art. 45 par. 1 Prawa prasowego z art. 54 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności odnoszące się do wolności słowa.
 
W tym zakresie niejasności budzą definicje „dziennika” i „czasopisma”, na których opiera się konstrukcja obowiązku rejestracji prasy. W postanowieniu Sądu Najwyższego (sygn. akt IV KK 174/07) nie jest jasne czy odnosi się ona do prasy internetowej, ponieważ nie mieści się w definicjach zaproponowanych przez Sąd Najwyższy. W związku z powyższym nadal brakuje jednoznacznego orzecznictwa Sądu Najwyższego lub Trybunału Konstytucyjnego w zakresie rejestracji portali internetowych.
 
W sprawie bielsko.biala.pl nasz niepokój wzbudza wszczęcie postępowania karnego wobec wydawców. Możliwość wszczęcia postępowania karnego na mocy art. 45 Prawa prasowego stanowi zbyt ostre ograniczenie wolności słowa w stosunku do celów i dóbr, jakim rejestracja ma służyć. Właściwej ochronie dóbr naruszanych przez prasę służą inne przepisy Prawa prasowego oraz innych ustaw. Należy przypomnieć, że Polska już wielokrotnie została potępiona w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka za utrzymywanie odpowiedzialności karnej za słowo i w tym zakresie nasze ustawodawstwo będzie musiało być zmienione.
 
Obowiązek rejestracji portali wprowadza nadmierne utrudnienie przy publikowaniu w internecie oraz godzi w ideę i popularność publikacji internetowych. Ponadto, wprowadzenie obowiązku rejestracji portali internetowych w orzecznictwie sądów niesie za sobą zagrożenie, że doniesienia o braku rejestracji będą stanowić element niezdrowej konkurencji lub służyć wyeliminowaniu „niewygodnej” prasy albo staną się elementem cenzury.

Dominika Bychawska
koordynator Obserwatorium wolności mediów w Polsce
Helsińska Fundacja Praw Człowieka