W Teatrze Polskim w Bielsku-Białej odbyła się wczoraj debata o tożsamości płci społecznej i kulturowej. Temat gender podejmuje najnowszy spektakl bielskiej sceny: "Białe małżeństwo" w reżyserii Joanny Zdrady. Czy sztuka Różewicza porusza realne problemy bielszczan?

Dyskusja toczyła się w gronie specjalistów: Aleksandry Banot (literaturoznawczyni, psycholożki, współorganizatorki Śląskiej Manify), Małgorzaty Malinowskiej (szefowej Podbeskidzkiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej), Jolanty Reisch-Klose (dziennikarki, pisarki, organizatorki krajowych i międzynarodowych konferencji dotyczących równouprawnienia kobiet), prof. dr hab. Stanisława Gębali (badacza literatury, jednego z najwybitniejszych znawców twórczości Tadeusza Różewicza) oraz reżyserki "Białego małżeństwa".

Wszyscy za wyjątkiem prof. Gębali wyrażali się z uznaniem o przedstawieniu zrealizowanym przez Joannę Zdradę (nasza recenzja po premierze: Świętych nie ma - jest gender). Panie odebrały spektakl genderowo, zauważając wyeksponowane w nim role kulturowe. - Postrzegam ?Białe małżeństwo? jako dramat z perspektywy płci biologicznej i płci kulturowej - podkreślała Aleksandra Banot. Natomiast Małgorzata Malinowska odnalazła w spektaklu odniesienia do osób mieszkających w Bielsku-Białej, borykających się z podobnymi problemami tożsamościowymi.

 - Mam wątpliwość co do samej operacji uwspółcześnienia tej sztuki - atakował prof. Stanisław Gębala. Reżyserka ?Białego małżeństwa? zapytana, dlaczego podjęła się takiego odczytania tekstu Różewicza, odpowiedziała: - Obcujemy z nagością na co dzień. Czy to więc oznacza, że młody człowiek nie ma problemu ze swoim ciałem? Otóż to wszystko wcale nie jest dla niego takie proste. Wiem, że kategoria gender jest kłopotliwa, ale dla mnie ten spektakl traktuje przede wszystkim o poszukiwaniu tożsamości.

Podczas spotkania podkreślano, iż gender nie jest ideologią. Jest to bardziej sposób opisu rzeczywistości, a ideologię dorabia się do pojęcia. Eksperci sugerowali, że gender studies to przede wszystkim jeden z kierunków badań. W dyskusji, w której udział brała publiczność, przeważały głosy zwolenników gender. Znalazło się również kilku przeciwników. Niektórzy akcentowali, że gender jest przereklamowane i powinno się w uniwersalny sposób podchodzić do płci. Uczestnicy debaty sugerowali, że niechęć do tej problematyki wynika z braku wiedzy oraz konserwatyzmu.

Niewątpliwie, gender podzielił nasze społeczeństwo. Być może przyczyną tego zjawiska jest lęk przed drzemiąca w nas ogromną siłą seksualności. Spotkanie na małej scenie Teatru Polskiego pozwoliło odpowiedzieć na część trudnych pytań. Niezależnie od tego, czy jesteśmy zwolennikami, czy też przeciwnikami kulturowego postrzegania płci, jedno jest pewne: gender prowokuje do dyskusji. - Normalność jest linoskoczkiem nad otchłanią nienormalności - cytował Gombrowicza prof. Stanisław Gębala.

Katarzyna Handzlik