W naszym mieście prężnie działa wielu lokalnych artystów. Jednym z nich jest Karina Czernek, która rośnie na następczynię Jerzego Dudy-Gracza.

Karina Czernek jest rodowitą cieszynianką, która ukończyła bielskie Liceum Sztuk Plastycznych. Od kilkunastu lat mieszka w Bielsku-Białej i jak sama o sobie mówi - już teraz bardziej czuje się bielszczanką.

Związana z bielskim włókiennictwem

Jej ścieżka artystyczna jej powiązana z historią Bielska-Białej. Stolica Podbeskidzia była niegdyś kolebką włókiennictwa, a Karinie Czernek właśnie włókiennictwo i tkactwo artystyczne jest bardzo bliskie. Już w okresie licealnym jej marzenia krążyły wokół tkactwa artystycznego. Chciała wówczas zostać projektantką mody. - W ramach licealnych praktyk poznałam technologię wytwarzania tkanin przemysłowych w bielskich zakładach włókienniczych. Choć na studiach byłam na wydziale pedagogiczno-artystycznym UŚ w Cieszynie, to przez cały czas zajmowałam się również tkactwem artystycznym. Na dyplomie zaprezentowałam zarówno obrazy jak i tkaniny oraz tzw. włókniny, które tworzyłam w jednym z bielskich zakładów włókienniczych. Zawsze lubiłam bawić się różnymi technikami, ale te moje poszukiwania najczęściej nie wykraczały poza obszar malarstwa i szeroko pojętej tkaniny - wyjaśnia. 

Marzenia o nagrodzie

Artystka już w czasach licealnych marzyła o wystawie indywidualnej w BWA, choć wówczas wydawało się to niemożliwe do zrealizowania. Po latach udało się jej ziścić to marzenie. Nagroda przyznana na Festiwalu Sztuk Wizualnych była dla Kariny Czernek ogromnym zaskoczeniem. - To był dla mnie dzień pełen różnych wrażeń i niewiele brakowało, żebym w ogóle na wernisaż nie dotarła. Wchodząc po schodach Galerii Bielskiej BWA spotykałam znajomych, którzy mi gratulowali, nie tłumacząc dokładnie o co chodzi. Byłam ogromnie zaskoczona, wzruszona i szczęśliwa - opowiada. 

Technika własna

Czernek w swojej technice własnej łączy malarstwo i tkaninę. Artystka dużo pracuje i nieustannie tworzy. Jednak większość jej dzieł, to obrazy małogabarytowe. Na Bielskim Festiwalu Sztuk wizualnych zaprezentowała swoje prace o imponującej wielkości. Obraz "Akt w koronkach" skończyła malować nad ranem w dniu, w którym wysłała zgłoszenie do udziału w festiwalu. Przybliżyła nam tajniki swojej pracy. - Dzięki zastosowaniu w swoich obrazach nakładanych na siebie półprzeźroczystych tkanin, uzyskuję efekt bliski miękkości i dekoracyjności tkaniny. Początkowo stosowałam w tym celu głównie poliamidowe rajtuzy pończochowe. Ich nakładanie się i przenikanie, a także zabawa formą oraz fakturą, to mój sposób na pogodzenie dwóch obszarów zainteresowań malarstwem i tkaniną na płaszczyźnie jednego obrazu. Od jakiegoś czasu tworzę prace wykorzystując dodatkowo fragmenty półprzeźroczystych chust i odzieży o folkowych deseniach. Poprzez nakładanie na siebie kilku warstw tkanin, które poddaję tzw. obróbce malarskiej, uzyskuję efekt przenikania, celowego niedopowiedzenia - mówi z uśmiechem.

Indywidualna w przyszłym roku

Wystawa indywidualna Kariny Czernek będzie miała miejsce w przyszłym roku w BWA. Artystka chciałaby na niej zaprezentować kontynuację cykli, nad którymi pracuje od lat, m.in. cyklu "Folk jest trendy", "Akty koronkowe", "Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?". Będą to prace wykonane w specjalnej technice własnej. To właśnie wokół wystawy indywidualnej kształtują się jej najbliższe plany artystyczne. - W najbliższych miesiącach mam zamiar dużo malować. Chciałabym przygotować więcej prac o dużych gabarytach i zaprezentować je na przyszłorocznej wystawie indywidualnej. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić dobrą wystawę, którą przyjdą obejrzeć nie tylko moi najbliżsi znajomi - przekonuje. 

xxx

Wystawa indywidualna w BWA to nagroda specjalna tegorocznego Bielskiego Festiwalu Sztuk Wizualnych. Artystka brała udział także w dwóch poprzednich edycjach festiwalu. W jej przypadku powiedzenie - do trzech razy sztuka ? sprawdziło się idealnie. Karina Czernek znana jest ze specjalnej techniki własnej, łączącej malarstwo i tkaninę.

Katarzyna Handzlik

Foto: Karina Czernek