Szybko ostrzega przed burzą
Pod koniec sierpnia br. na terenie portu przy zaporze goczałkowickiej został uruchomiony pierwszy w Polsce innowacyjny system ostrzegania dla żeglarzy przed gwałtownym załamaniem pogody. System może służyć turystom odwiedzającym cały region. Anomalie pogodowe zdarzają się coraz częściej. Potężne burze z wyładowaniami atmosferycznymi i dużymi opadami nawiedzają szczególnie tereny górskie i podgórskie.
System jest kolejnym elementem budowy mechanizmu ostrzegania i prognoz w oparciu o radar pasma X oraz detektor burzy zainstalowany w Goczałkowicach Zdroju. Detektor wyładowań obserwuje komórki burzowe w promieniu do 300 km. Wykrywa zarówno wyładowania w chmurach, jak i doziemne. Potrafi także identyfikować "tarcia" w atmosferze, które zwiastują rozpoczęcie burzy.
Unikalna technologia
Dane z detektora są wysyłane poprzez system GSM/GPRS do układu kontroli lampy stroboskowej umieszczonej na słupie przy wejściu do portu. Jeżeli detektor wykryje zbliżającą się intensywną burzę do zbiornika, automat uruchomi lampę, która zacznie migać z określoną częstotliwością. Będzie to sygnał dla żeglarzy, że trzeba wracać do przystani. Lampę można rozbudować o syrenę dźwiękową dla zwiększenia efektu ostrzegawczego.
Cały proces odbywa się automatycznie bez ingerencji człowieka i posiada tę przewagę nad innymi rozwiązaniami, że nie występuje efekt opóźnienia spowodowany długą drogą komunikatu od służb meteo do administratorów zbiorników. System jest w pełni rozbudowywalny. Można go także stosować w górach, nad morzem czy w miejscach imprez masowych. Podobne urządzenia instalowane są np. na polach golfowych w USA, ale technologia wykorzystywana w polskim systemie jest unikalna. Tak precyzyjnymi detektorami burz nie dysponuje nawet Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Lampa ostrzegawcza zainstalowana obecnie nad zbiornikiem jest w fazie testów i kontroli technicznej, ale spełnia już swoje podstawowe zadanie. - W minioną niedzielę po południu mieliśmy w Goczałkowicach burzę. Nasza aparatura w pełni się sprawdziła - podkreśla Adam Skowroński ze spółki Ecoclima, która obok firmy Ekoenergia z Katowic i Uniwersytetu Śląskiego należy do konsorcjum, w ramach którego powstał system. W przyszłości wokół zbiornika pojawi się więcej lamp o większej mocy, co zwiększy bezpieczeństwo terenów sąsiadujących z akwenem.
Miasto słabo chronione
Rozwiązanie jest na tyle innowacyjne, że powinny zainteresować się nim inne regiony Polski, szczególnie te, które są licznie odwiedzane przez turystów. Lampy (każda kosztuje kilka tysięcy złotych) działające w oparciu o komunikaty otrzymywane z nowoczesnego detektora burz w Goczałkowicach mogą być zainstalowane np. na Klimczoku czy Szyndzielni. Migający sygnał świetlny będzie widoczny z odległości kilku kilometrów, ostrzegając turystów przed nawałnicą.
- Bielsko-Biała jest słabo ?chronione? przed anomaliami pogodowymi - podkreśla nasz rozmówca, który w meteorologii pracuje od 18 lat..- IMGW posiada wprawdzie radar w Ramży, ale jest on obecnie zakłócany miejskimi sieciami WiFi, których nie przewidziano w 1997 roku, gdy budowano to urządzenie. Jeszcze gorzej jest z detektorem IMGW w okolicach Częstochowy. Sprzęt ma już 12 lat, a co to znaczy w technice nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Szczegółowe informacje o systemie oraz aktualne mapy burz znaleźć można na stronie www.stacjameteo.pl.
Robert Kowal
Galeria:
Komentarze 18
Przedwczoraj doszło wzdłuż Niwki do BP przy Żywieckiej, na wlocie AJ do Lipnickiej było nie do wytrzymania (zbyt późno zamknąłem okno w samochodzie). Smród coraz śmielej atakuje Kozy, gnieżdżąc się w "dołkach" przy Bielskiej i okupując pętlę "szóstki" i w porywach, choć rozrzedzony, sięga wyraźnie za urząd gminy.
ważny jest tylko odpowiedni PR i lans na dożynkach i buzia pełna uśmiechu.
Dobrze że są wybory ja też będę się śmiał ale po .
Owszem są lampy jednak są one sterowane ręcznie decyzję o włączeniu lampy podejmuje człowiek na podstawie komunikatu z IMGW
jak z nimi jest to wszyscy wiedzą , proszę poczytać fora internetowe jak oceniany jest system który ponoć kosztował 6 mln zł a był w zasadzie rozbudową systemu który zbudowali Niemcy przed 39 rokiem i dokładnie działał tak samo że w razie zagrożenia operator ręcznie uruchamiał reflektor zresztą po niemieckie maszty były jeszcze do niedawna do zobaczenia.
W artykule widzę iż lampa uruchamiana jest zdalnie przez detektor a nie człowieka dla mnie to jest różnica.
Panie Marcus wie pan że dzwoni tylko nie wie pan w którym kościele.
najważniejsze są ciastka i kawa na posiedzeniach wstyd
Oczywiście radni pod jaśnie oświeconym kierownictwem jasnie oświeconego Kanclerza przegłosowali, że to niepotrzebna inwestycja.
robić coś konkretnego , dużo gadają a mało robią , ja bym jeszcze dodał kilka nie trafionych pomysłów naszych wybrańców ale szkoda słów bo i tak nic z tego nie wynika ale są wybory trzeba ich pogonić gdzie pieprz rośnie
Każda z tych inwestycji to bubel inwestycyjny. Śmietnisko jest perfumowane, Dębowiec - porażka a w parku drzewa obumierają.
Jeśli tak by miało być i z systemem ostrzegawczym, to lepiej poczekać na dobrego gospodarza, który dokona zmian w tym mieście we właściwym kierunku.
Klauzula informacyjna ›