Radni PiS są oburzeni
Klub Radnych PiS uważa, że wynik wczorajszego głosowania w Radzie Miejskiej nad projektem uchwały o konsultacjach jest lekceważeniem głosu kilkuset członków Rad Osiedli i wielu bielszczan. Stanowisko w tej sprawie radni przesłali lokalnym mediom.
Problem dotyczy projektu uchwały o przeprowadzenia ogólnomiejskich konsultacji społecznych dotyczących projektów uchwał Rady Miejskiej w Bielsku-Białej w sprawie zmiany statutów Osiedli w zakresie dotyczącym zmiany zasad i trybu przeprowadzania wyborów do Rady Osiedla. Projekt przygotowany przez radnych PiS zmierzał do przywrócenia starych zasad wyborów do Rad Osiedli, lecz miał zostać poddany pełnym konsultacjom społecznym przed jego ostatecznym wprowadzeniem w życie.
- Na posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa i Samorządności w dniu 21 stycznia odbyła się dyskusja nad tym projektem. Brało w niej udział 24 przewodniczących Rad Osiedli (na 29 wybranych), którzy w drodze głosowania wyrazili swoją opinię na temat uchwały: 20 wyraziło poparcie a czterech wstrzymało się od głosu - czytamy w oświadczeniu klubu radnych PiS.
Ich zdaniem, za powrotem do wcześniejszego trybu głosowania przemawia wiele argumentów, m.in.
* nowe wybory wprowadzają niepotrzebne obciążenia dla budżetu miasta rzędu 200-300 tys. zł (powołanie komisji wyborczych, przygotowanie lokali wyborczych, wydruk kart do głosowania, koszty kampanii informacyjnej),
* według nowych zasad, działacze Rad Osiedli zostają zmuszeni do prowadzenia kampanii wyborczej, sfinansowania jej z własnych środków. Praca w Radach Osiedlowych jest pracą społeczną nie wiążącą się ze zwrotem kosztów czy otrzymywaniem diet,
* trzyprocentowy próg wyborczy stwarza zagrożenie, że z powodu niskiej frekwencji wiele Rad Osiedli przestanie działać.
Podczas głosowania na wczorajszej sesji wniosek PiS został odrzucony przez wszystkich radych koalicji PO i KWW Jacka Krywulta oraz jednego radnego KWW Niezależni BB. (informowaliśmy o tym wczoraj w artykule Bez konsultacji w sprawie wyborów).
- Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości oświadcza, że wynik głosowania nad projektem uchwały o konsultacjach społecznych w sprawie zmiany trybu wyborów członków Rad Osiedli jest lekceważeniem głosu kilkuset członków Rad Osiedli oraz wielu mieszkańców Bielska-Białej, którzy nie zgadzają się z narzucanymi im nowymi zasadami głosowania - podkreślają bielscy radni PiS.
bb
Komentarze 50
A rzeczywistość była taka, że rady są niedoinformowane,manipulowane, ich pobożne wnioski/prośby są odrzucane,
a o opinie to się ich pyta jak trzeba przewieźć samochodem coś ponad 3,5 tony albo mieć podkładkę pod bubla ...
stary czy nowy statut to tylko papier, póki tego statutu i obowiązków z niego wynikających nie zaczną wykonywać wydziały i instytucje miejskie to żadne wybory powszechne nie wzmocnią roli rad.
kampanię informacją powinno się przeprowadzić przede wszystkim w urzędzie, bo chyba zapomnieli o swoich obowiązkach
Tównież ROO ma rację, że prawdopodobny szybki termin wyborów nie słuzy kampanii informacyjnej. Ale skoro Pan uważa, zę ma ona sens to widać wie Pan na jej temat więcej niż pozostali uczestnicy tej dyskusji. Prosimy zatem by się z nami infromacjami na jej temat podzielić. I czy dotychczasowe Rady Osiedli mają informacje o tej kampanii?
Poza tym co Pan sądzi o tym, że powiązanie wyborów do RO z wyborami prezydenckimi wzmacnia osoby kandydujące do Rad popierane przez partie polityczne i zamiast uczynić w Rad organ doradczy i reprezrentujący mieszkańców to uczymi z nich kolejną instytucje opanowaną przez polityków?
"... Jak pisze powyżej autor artykułu: 24 Przewodniczących RO brało udział w Komisji Bezpieczeństwa i Samorządności, z których 20 wyraziło swoje niezadowolenie z nowej formuły wyborów"- Głosowanie to było jedynie opinią w sprawie samych Przewodniczących, z czego 4 wstrzymało się od głosu. Nie można więc traktować tego głosowania /gdzie glosujący opiniowali swoją sprawę/ jako lekceważenia kilkuset członków RO- jak pisze autor w początkowej części artykułu...."
Głosowanie przewodniczących dotyczyło przeprowadzenia (lub nie) konsultacji społecznych a nie kwestii prywatnego niezadowolenia.
Sugeruje Pan, że przewodniczący wyrażali tylko swoje zdanie w tej sprawie i to wbrew opinii pozostałych członków rad osiedli oraz bez zasięgnięcia ich opinii? Na jakiej podstawie Pan tak uważa?
Sugerowanie, że dotychczasowa formuła wyborów nie była bezpośrednia i powszechna jest nadużyciem. Niska frekfencja dowodzi tylko faktu słabej reprezentatywności. I niczego ponadto gdyż każdy mieszkaniec mógł w wyborach uczestniczyć.
Niewątpliwie ujednolicenie terminu wyborów dla wszystkich rad osiedli (dotychczas każda rada ustalała termin indywidualnie), przeniesienie terminu na dzień wolny od pracy i połączenie z wyborami prezydenckimi zwiększy frekfencję (możliwe, że dwudziestokrotnie!).
Czy tak wygenerowana reprezentatywność mieszkańców w radach osiedli spowoduje napływ nowych społeczników? Czy nowy statut zwiększa uprawnienia rad osiedli, ich kompetencje. Budżety od lat są takie same, ich suma jest znacząco mniejsza od kwoty, którą wydacie na "wzmocnienie wizerunku RO wśród większej liczby mieszkańców".
Włodarze dużo mówią o tym, że zmianami ordynacji wyborczej chcą wzmocnić rolę Rad, i że w tym celu przeprowadzą m.in wspomagającą kampanię informacyjną (te 200 000 tyś zł minus koszty wyborów).
Zostały więc tylko dwa miesiące do podjęcia decyzji przez ewentualnych członków rad czy przez kolejne 4 lata oddadzą się oni społecznej działalności i w jakich warunkach przyjdzie im funkcjonować –
Gdzie kampania zachęcająca do aktywności w radach - się pytam?
Miało być głośno i pozytywnie – czekamy panie Klimaszewski ... już czas
w mojej opinii propozycja PIS w sprawie konsultacji społecznych jest niestety spóźniona i nie do końca logiczna. Zaraz wyjaśnię dlaczego.
1. Nowa uchwała w sprawie nie likwiduje RO.
2. Miasto przeznaczyło 200 tys. zł na nic innego jak wzmocnienie wizerunku RO wśród większej liczby mieszkańców, ruszy cała kampania informacyjna o RO i kandydatach - takiego zastrzyku finansowego nie otrzymałyby RO na informację w żaden inny sposób.
3. "Zależy nam na konsultacjach"- to dlaczego, wtedy kiedy mamy możliwość urealnić zaangażowanie większej liczby mieszkańców w pracę na rzecz RO będziemy robić coś zupełnie odwrotnego?
4. Termin wyborów RO pokrywający się z wyborami Prezydenckimi wskazuje na to, że pomysłodawcy chcą, aby RO dalej istniały i zostały wybrane.
5. Nielogiczne jest twierdzenie, że zmarnuje się 200 tys. zł, po to aby jak twierdzą przeciwnicy pomysłu, pozbyć się RO.
6. Czego tak na prawdę boją się obecni Przewodniczący? Budżet na wybory został przygotowany, kampania informacyjna będzie zrealizowana. Radni deklarują swoją pomoc w wyborach. Trzeba tylko kandydować.
7. Dlaczego blokuje się możliwość zwiększenia autorytetu i reprezentatywności RO?
8. Po każdych wyborach narzeka się na niską frekwencję, kto inny, jak nie Samorządowcy powinni dbać o angażowanie mieszkańców w wybory. Rozmawiać o argumentach skłaniających do oddawania głosów w wyborach.
9. Często padały glosy, że konsultacje społeczne są przeprowadzane w BB w sposób nienależyty. Czy teraz jeśli wypadłyby na korzyść wniosku pomysłodawców byłyby przeprowadzone dobrze? A jeśli na niekorzyść to znowu nienależycie? Trzeba byłoby je ponowić? Może należy wcześniej uporządkować działanie procedury konsultacji zanim przeprowadzimy je po raz kolejny.
10. W mojej opinii Przewodniczący zostali pewnego rodzaju zakładnikami tej sprawy. Każda zmiana na pewno potęguje obawy i nie ma nic gorszego jak utwierdzać Przewodniczących w tym lęku wyolbrzymiając irracjonalnie skalę problemów jakie mogą wystąpić podczas wyborów.
Odpowiem jeszcze na posty obrażające Niezależnych i moją osobę- zarzuty i obelgi są zupełnie niepotrzebne, a w mojej opinii wyglądają jedynie jako efekt słabej wiedzy w temacie RO. Jak pisze powyżej autor artykułu: 24 Przewodniczących RO brało udział w Komisji Bezpieczeństwa i Samorządności, z których 20 wyraziło swoje niezadowolenie z nowej formuły wyborów"- Głosowanie to było jedynie opinią w sprawie samych Przewodniczących, z czego 4 wstrzymało się od głosu. Nie można więc traktować tego głosowania /gdzie glosujący opiniowali swoją sprawę/ jako lekceważenia kilkuset członków RO- jak pisze autor w początkowej części artykułu.
Odpowiadając na posty: nie potrzebuję pomnika przed Ratuszem:), poparcie uchwały budżetowej jest niczym więcej jak wyrazem szacunku dla osób, które referowały nam na komisjach swoje oczekiwania. Były 4 wnioski o zwiększenie, z których 2 zostały przyjęte przez Prezydenta / remont korytarza w Banialuce i budżet na wybory do RO/ i 2 ,które w obecnym czasie nie zostaną zrealizowane / 2 samochody dla Policji i 4 premiera w Banialuce/. Mógłbym zagłosować na NIE podając konkretne możliwości zmian, postąpiłbym wbrew oczekiwaniom wszystkich wydziałów. Mógłbym wstrzymać się od głosu - ale dlaczego? dla zasady... Więc zagłosowałem na TAK czego się nie wstydzę. Pozytywną opinię ws budżetu wyraził też radny PIS R. Matyja /Przewodniczący Komisji Budżetowej/ głosując na TAK podczas obrad tej komisji. Startując jako kandydat do RM miałem pełną świadomość tego, że czasami będę zmuszony podjąć trudną i nie do końca popularną decyzję.Nie zostałem radnym dla zyskania popularności, lecz po to aby realizować potrzeby mieszkańców. Mam tego pełną świadomość. Wstrzymywanie się od głosu to w mojej opinii okazywanie słabości czego nie chciałbym doświadczyć na żadnym z glosowań. Pozdrawiam wszystkich komentujących zachęcając do angażowania swojej siły i aktywności dla dobra miasta i mieszkańców.
p.s. Zachęcam też do lektury tzw. 300 słów o Bielsku- Białej - programu Niezależnych, a w szczególności rozdziału Dialog Społeczny
dwa miejsca w RM też są sukcesem, ale w kontekście ich kampanii wyborczej - muszą zjeść tę żabę. w następnej kadencji będą o tyle mądrzejsi - czego im życzę.
Wybudujemy pomnik i to przed ratuszem M.Lisińskiemu jak się oakze taki wspaniały jak go zachwalasz :)
Radnych z ich działalności też się specjalnie nie rozlicza, bo - 1. albo wyborcy nie bardzo pamiętają, co się w trakcie 4 lat wydarzyło (albo nie wydarzyło - wielu radnych to maszynki do głosowania), 2. albo nawet najbardziej nijacy radni dostają jedynkę albo dwójkę na liście dużej partii, no i wchodzą. Ergo: sorry, ale na "rozliczanie" bym nie liczył.
Dalej - sprawa przetasowań partyjnych (czy jak kto woli - chwiejności poglądów). O co takie halo? Polityka (przynajmniej ta dobra) na każdym szczeblu, również samorządowym, polega na rozwiązywaniu realnych problemów, a do tego trzeba mieć popracie (= głosy w radzie miejskiej), bez tego można tylko inkasować dietę. Jeśli ktoś znajdzie siłę i rozwiąże realne potrzeby, jest ok.
...aczkowlwiek - śmiesznie teraz wychodzi z tym wietrzeniem miasta przez niezależnych.bb.
Klauzula informacyjna ›