Głośne problemy bielszczan
Bielszczanie ostatnio często narzekają na hałas. Tak było z protestami przeciwko rozbudowie lotniska w Aleksandrowicach i skargami mieszkańców na klub muzyczny Rock Galeria. Ekolodzy domagają się zakazu jazdy w lasach quadami, bo ryk silników płoszy dziką zwierzynę.
Hałas daje się szczególnie we znaki mieszkańcom Lipnika, który przecięła obwodnica. Lipniczanie obawiają się, że najgorsze dopiero przed nimi. Dopóki droga kończyła się w Mikuszowicach, ruch nie był jeszcze intensywny. Gdy oddano do użytku odcinek do Rybarzowic, jego natężenie i co za tym idzie hałas - wzrosły. - A co będzie po uruchomieniu odcinka do Żywca? - martwi się Sławomir Glaser, przewodniczący Rady Osiedla Lipnik.
Gdy pomiary nie mają sensu
Choć problemy z hałasem dotyczą bielszczan, klucz do ich rozwiązania nie zawsze leży w Bielsku-Białej. Zarządcą obwodnicy na przykład nie jest miasto, lecz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). - Miejski Zarząd Dróg przeprowadził dodatkowe pomiary hałasu przy obwodnicy - mówi Janusz Przystał, inspektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. - W miejscach, gdzie normy są przekroczone prawdopodobnie powstaną nowe zabezpieczenia. Chodzi o rejon ulic Siostrzanej i Braterskiej - przybliża urzędnik.
Nie jest łatwo walczyć z hałasem powodowanym przez quady czy bywalców lokali, którzy nie potrafią kulturalnie wrócić do domu. Wszelkie pomiary hałasu nie mają wtedy sensu, bo sprawców trudno przyłapać na gorącym uczynku. - W takich sytuacjach liczy się szybkość reakcji, trzeba jak najszybciej informować policję lub straż miejską - radzi Janusz Przystał.
Pozostawiając ściganie wykroczeń odpowiednim służbom, władze miasta nie lekceważą hałasu. Traktując go jako poważne zagrożenie środowiskowe dla mieszkańców. Jego głównym źródłem jest ruch kołowy. Potwierdzają to badania, które przeprowadzono dwa lata temu przy okazji prac nad mapą akustyczną Bielska-Białej. Na jej podstawie powstał Program Ochrony Środowiska Przed Hałasem dla Miasta Bielsko-Biała, wyznaczający cele i kierunki działań na najbliższe pięć lat.
Będą ustawiać ekrany
Prace dotyczą głównie dróg, wymiany nawierzchni, wyrównywania studzienek, upłynniania ruchu poprzez budowę rond i ograniczenia prędkości. - Tam, gdzie to możliwe będą ustawiane ekrany - wylicza nasz rozmówca. Efekty już widać. Jak ocenia pracownik magistratu, poprawiła się sytuacja w obrębie ulic Witosa, Karbowej czy Sobieskiego. Urzędnik dodaje, że priorytet mają te miejsca, gdzie jest najwięcej mieszkańców, a normy są przekroczone w największym stopniu.
Poza realizacją wieloletnich programów, urzędnicy reagują na sygnały mieszkańców o uciążliwym hałasie. Każdy, kto odczuwa dyskomfort może złożyć wniosek o przeprowadzenie pomiarów. Jeżeli wykażą one przekroczenie norm, Ratusz wydaje decyzję administracyjną. Podmiot, którego sprawa dotyczy (np. lokal gastronomiczny, zakład pracy), musi wówczas ograniczyć emisję hałasu. W przeciwnym razie podlega karom ze strony Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
MCI
Komentarze 37
Czy na Malinowskiej Skale las rzeczywiscie zostal wyciety???? Bylam tam kilka tygodni temu w czasie wizyty w Pl i normalnie szczeka mi opadla. Zastanawialam sie czy las zostal wyciety, czy moze powalily go wichury. Ale pewnie masz racje... Az serce boli, gdy to wszystko sie widzi.
Fakt, w Niemczech jest nacisk na ciszę, ale na wioskach i przedmieściach miast a nie w centrach gdzie życie tętni do późna. Ludzie jedzą, piją, wydają pieniądze, interesy kwitną, nie to co w naszym zaścianku gdzie poza weekendami nic się nie dzieje.
"Jakby nie patrzeć niegdyś w Bielsku kwitł przemysł, a fabryki i zakłady hałasowały. Wtedy nikomu nie przeszkadzało."
Skąd wiesz, że nikomu nie przeszkadzało? Wymyśliłeś to sobie i tyle. Było całkiem inaczej - ludziom to przeszkadzało, uszkadzali sobie słuch na potęgę, ale nic nie mogli zrobić. Teraz przynajmniej mamy jakieś przepisy i normy co jest podstawą walki z tym zjawiskiem.
Po drugie nowoczesne nie znaczy głośne, wręcz odwrotnie... co za ignorancja....
a GDDKiA i owszem sporządziła analizę porealizacyjną kawałka obwodnicy ale w terminie krótszym niż wskazuje ustawa - analiza oczywiście nie wykazała przekroczeń bo ruch jeszcze nie był wymierny.
Więc pytam się: na jakiej podstawie UM chce chronić mieszkańców, którym na pogórzu Lipnika i Straconki zafundowano ciągły szum i ryk niosący się daleko w góry? znowu usłyszymy, że nic się nie stało bo normy nie są przekroczone?!
Klauzula informacyjna ›