Sekcja spadochronowa Aeroklubu Bielsko-Bialskiego na brak chętnych nie narzeka. Kilka razy do roku przeprowadza kursy, w których mogą wziąć udział osoby pełnoletnie oraz - za zgodą rodziców - młodzież w wieku 16-18 lat. Nie są wymagane badania lekarskie. Zdecydowanie droższą rozrywką jest szkolenie podstawowe III klasy szybowcowej oraz uzyskanie licencji pilota samolotu turystycznego.

Szkolenie spadochronowe „na linę” składa się z części teoretycznej i praktycznej. Teoria to osiem godzin wykładów, które dotyczą prawa lotniczego, wiedzy ogólnej o spadochronie, meteorologii, procedur operacyjnych oraz ogólnych zasad skoku. Po kilkudniowym szkoleniu kursanci oddają samodzielne skoki z wysokości tysiąca metrów, z samoczynnym otwarciem spadochronu.

Nauka swobodnego latania

Inaczej w części praktycznej wygląda kurs AFF (z ang.  przyspieszona nauka swobodnego spadania). Po zakończeniu części naziemnej szkolenia, każdy kursant musi oddać co najmniej dziewięć skoków z wysokości 4 tys. m. Skoki wykonywane są z dwoma instruktorami. Jeśli wszystko idzie dobrze, to po trzech próbach kursant spada już tylko z jednym instruktorem, ucząc się m.in. przemieszczania w powietrzu czy obrotów. Ostatni skok kursu to egzamin, po którym uczeń może już skakać samodzielnie.

Oba kursy, poza ilością oddanych skoków, ich techniką i wysokością skakania, znacząco różni także cena. Kurs „na linę”, to wydatek nieznacznie przekraczający kwotę 1 tys. zł. Zdecydowanie droższa jest nauka swobodnego spadania - koszt takiego kursu to ok. 5 tys. zł. Za każdy kolejny skok po zdanym kursie trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych.

Chętnych nie brakuje

Zdecydowanie droższą rozrywką jest szkolenie podstawowe III klasy szybowcowej lub uzyskanie licencji pilota samolotowego turystycznego PPL(A). Aby do nich przystąpić, niezbędne jest zaświadczenie lekarskie uzyskane w akredytowanych ośrodkach medycznych. Oba kursy obejmują wielogodzinne zajęcia teoretyczne. W obu przypadkach za szkolenie trzeba zapłacić ponad 4 tys. zł.

Drugie tyle kosztuje przyjemność latania. - Sezon dobrego latania w klubie, to wydatek od 3 do nawet 5 tys. zł - mówi bielszczanin Marek Niewiadomy, który przygotowuje się do startu w tegorocznych szybowcowych mistrzostwach świata juniorów. Osób zainteresowanych uprawianiem tego rodzaju sportu jednak nie brakuje. Aeroklub Bielsko-Bialski kilka razy do roku przeprowadza szkolenia szybowcowe oraz na licencję pilota samolotowego.

Bartłomiej Kawalec