W jednym z bielskich gimnazjów odbywają się ciekawe zajęcia. Doradztwo zawodowe, które obowiązuje wszystkich trzecioklasistów, to w tym konkretnym przypadku nie tylko teoria, ale również działania w praktyce. Młodzież poznaje zawody, które w ostatnich latach straciły na popularności. Może dzięki temu nie zasilą w najbliższej przyszłości grona bezrobotnych lub nie będą musieli wyjeżdżać z kraju za chlebem.

 - Kilkanaście lat temu w systemie szkolnictwa coś pękło. Większy nacisk położono na uzyskanie przez młodych co najmniej średniego wykształcenia. W konsekwencji szkoły zawodowe straciły na znaczeniu. Na skutki takiego działania nie trzeba było długo czekać. Mamy coraz więcej osób z tytułem magistra, które zasilają rzesze bezrobotnych. Młodzi ludzie kończą szkoły, które za nich wybrali rodzice bądź tak nakazała im „moda”. Posiadają kilka fakultetów, ale nie pracują w zawodzie. W poszukiwaniu szczęścia opuszczają kraj, w którym się urodzili. Czy o to w tym wszystkim chodzi? - zastanawia się Barbara Jurkiewicz, nauczycielka języka polskiego, która prowadzi zajęcia z doradztwa zawodowego w Gimnazjum nr 15 im. Jana III Sobieskiego w Bielsku-Białej.

Piekarz pilnie poszukiwany

Nauczyciele z tego gimnazjum postanowili wyjść naprzeciw oczekiwaniom podopiecznych. Stworzyli program "Poznajemy trud pracy". - To chyba dobrze. Jakoś wcale nie cieszy nas myśl, że będziemy licealistami. Wszyscy teraz składają papiery do szkół średnich - usłyszelismy od uczniów klas trzecich. - Dlatego może zobaczymy coś, co nas zmotywuje do działania i da kasę. Nie ma co ukrywać, pieniądze są ważne.

Na rynku pracy zaczyna brakować piekarzy. Każdy, kto zdecyduje się na wybór tego zawodu otrzymuje posadę od ręki. Cukiernik ma się jeszcze lepiej. Młodzież, która zwiedziła piekarnię "Piecuch", jedną z najstarszych w regionie, jest zaskoczona. - Jak to możliwe, praca od zaraz? - pytają młodzi.

Jak przekonuje nauczycielka, potrzebni są dziś ludzie, którzy wrócą do rzemiosła. Odkurzą z patyny czasu zawody takie, jak zegarmistrz, szewc, a nawet piekarz. Co więcej, należy nauczyć ich tego, aby wykonywali swoją pracę najlepiej, jak tylko potrafią. Wyprawy szkolne i zajęcia są po to, aby wybrali dobry zawód, aby młodzież uszanowała trud pracy. Niech zrozumie, ile wysiłku należy włożyć, aby upiec chleb.

Zawody, które przyniosą dochód

 - Jeszcze kilkadziesiąt lat temu czyniono znak krzyża na bochenku, dziś już prawie nikt nie pamięta, skąd wywodzi się ta tradycja - tłumaczy Barbara Jurkiewicz. - Jako szkoła chcemy pokazać młodym, że nie zawsze należy się kierować ambicjami innych. Powinni wybierać kierunki i szkoły, które pozwolą im dobrze, a jednocześnie uczciwie pracować. Niech robią to, co kochają. Szewc może szyć nietuzinkowe buty, które w porównaniu z tymi z sieciówek będą miały prawdziwe grono fanów. Niech to będzie praca z sercem.

W trakcie wizyty w serwisie Mustang Serwis gimnazjaliści poznali trudy pracy mechanika. - Właściciel warsztatu powiedział nam, że zarobki w jego branży wahają się 1800 do 6 tys. zł. Tylko trzeba znać język angielski. Praca jest dostępna od zaraz - mówią uczniowie.

Kolejnym zakładem, który odwiedzili uczniowie był Wazmet zajmujący się obróbką metalu. - To praca dla mnie. Czyste zasady. Osiem godzin spędzonych przy stanowisku, bez żadnych udziwnień, po zakończonej zmianie powrót do domu, wypoczynek w rodzinnym gronie i ciekawa lektura. Bez stresu i niepotrzebnych niepokojów. Pewna pensja w wysokości minimum 2500 zł to tylko jedna z zalet zawodu ślusarza czy spawacza - podkreśla Szymek.

Czas się przebudzić

 - Młodzi potrzebują drogowskazu i naszej pomocy. Nie znają siebie. W natłoku informacji nie potrafią odnaleźć właściwej drogi. Nie wiedzą, czym zajmowali się ich dziadkowie, czym zajmują się ich rodzice. Nie znają korzeni zawodowych swoich najbliższych. To jest bardzo niepokojące. Nasz program ma im uświadomić, że powinni poszukiwać zawodu, który będzie jednocześnie ich pasją. Zajęcia z doradztwa zawodowego, to dobry czas na to, aby się sobie przyjrzeć, dowiedzieć się czegoś o swojej rodzinie - twierdzi nauczycielka.

Jeden z jej uczniów przyznał, że dziadek był bednarzem, choć sam nie wie, na czym ten zawód polega. - Wiele zawodów, takich jak kaletnik czy tapicer, odchodzi powoli do lamusa. Dlatego musimy otwierać się na nowe dla młodych, a jednocześnie stare, z tradycją, kierunki. Czas się przebudzić - apeluje pani Barbara.

***

Projekt edukacyjny "Poznajemy trud pracy" jest realizowany w Gimnazjum nr 15 im. Jana III Sobieskiego w Bielsku-Białej. Został stworzony przez dorosłych: nauczycieli i rodziców. Jego celem jest uświadomienie młodym ludziom, jak ważna w życiu człowieka jest praca oraz szacunek do pieniądza. Jak istotna jest pasja i radość, którą daje poczucie bycia potrzebnym. Na program składają się wykłady, ćwiczenia oraz zajęcia w terenie. Młodzież zobaczyła z bliska pracę piekarza, cukiernika, mechanika, spawacza, ślusarza, a także żołnierza czy strażaka. Projekt jest rozpisany na dziesięć miesięcy.

Katarzyna Górna-Oremus