Beskidzkie Centrum Onkologii-Szpital Miejski im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej tonie w długach. Zdaniem prezydenta Jacka Krywulta, w każdej chwili istnieje ryzyko całkowitej niewypłacalności szpitala. Zadłużenie placówki na koniec kwietnia br. wyniosło ponad 64 mln zł.

Do dyskusji na temat stanu i perspektyw Beskidzkiego Centrum Onkologii-Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II doszło podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej. Z danych przedstawionych przez prezydenta miasta wynika, że zadłużenie BCO-SM wynosi ponad 64 mln zł. Na koniec kwietnia szpital przekroczył już stratę zakładaną na cały rok 2016, która wynieść miała 5,9 mln zł (o fatalnej sytuacji finansowej placówki pisaliśmy prawie rok temu w artykule Szpital na początku zapaści).

Przedstawiając stan finansów szpitala, prezydent miasta podkreślał jego wzorową działalność medyczną. - Sytuacja placówki jest trudna, niedobra. Szpital pod względem ekonomicznym jest w dramatycznym stanie. W każdej chwili występuje ryzyko całkowitej niewypłacalności - mówił prezydent Jacek Krywult. Jego zdaniem, program restrukturyzacyjny BCO jest niewystarczający i jeśli nie dojdzie do zmian, możemy mieć „bardzo nieprzyjemny finał”.

Do wystąpienia prezydenta odniósł się dyrektor szpitala Rafał Muchacki, który zwrócił uwagę, że poważna część zadłużenia pochodzi z okresu sprzed połączenia Szpitala Miejskiego i BCO. - Dopóki jestem dyrektorem, ze szpitala nie zostanie odesłany żaden pacjent. Chory człowiek powinien znaleźć opiekę - zapewniał doktor Muchacki. Szczegółowo do sytuacji tej placówki medycznej wrócimy w naszych publikacjach.

bak