W tegorocznym sezonie urlopowym bielszczanie korzystający z usług biur podróży najchętniej wybierają wczasy w Grecji. Niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się Bułgaria i Chorwacja. Coraz popularniejsza jest… Albania. Brak wolnych miejsc w hotelach i pensjonatach oraz zatłoczone plaże to problemy miejscowości wypoczynkowych nad Bałtykiem.

Z informacji uzyskanych przez portal w bielskich biurach podróży wynika, że w tym sezonie kupujemy tyle samo wycieczek zagranicznych, co w latach ubiegłych, ale zdecydowanie częściej wybieramy wczasy w Europie lub nad polskim morzem. Touroperatorzy z Bielska-Białej zwracają uwagę na rosnące zainteresowanie ofertami typu „last minute”. Są klienci, którzy w napiętej sytuacji geopolitycznej na świecie podejmują decyzje w ostatniej chwili, a inni cieszą się z dodatkowych środków z Programu 500+.

Popularność last minute

Podobnie jak w poprzednich latach, bielszczanie na wakacje najchętniej wybierają się na greckie wyspy. Jak informuje Grażyna Polak z bielskiego biura podróży „Grace”, siedmiodniowy pobyt na Krecie, Rodos lub Korfu w ofercie „all inclusive” wraz z przelotem z Katowic kosztuje w środku sezonu od ok. 1300 zł od osoby w przypadku osoby dorosłej i połowę tej kwoty za dziecko. Tylko o 100-200 zł mniej zapłacimy za pobyt w zbliżonym standardzie z transportem lotniczym w Bułgarii.

Biura odnotowują większe zainteresowanie ofertami wczasów na riwierze hiszpańskiej oraz na Majorce. - Wyjazd w tych kierunkach to wydatek o ok. 200-400 zł większy niż w przypadku Grecji - mówi nasza rozmówczyni. Niesłabnącą popularnością wśród bielskich turystów cieszy się Czarnogóra. - Coraz modniejsza jest Albania - dodaje właścicielka biura podróży.

Zdecydowanie więcej wycieczek niż w ostatnich latach sprzedaje się w Bielsku-Białej w ramach oferty "last minute". Zdaniem właścicielki „Grace”, wpływ na to może mieć niepewna sytuacja na świecie i podejmowanie decyzji o miejscu wyjazdu dopiero na kilka dni przed planowanym urlopem. - Kupowanie wczasów dopiero teraz może mieć również związek z wypłatami realizowanymi w ramach Programu 500+ - przekonuje nasza rozmówczyni.

Nad Bałtyk na własną rękę

Mimo komunikatów polskiego MSZ ostrzegających przed podróżami do Tunezji, Egiptu czy Turcji, część klientów nadal decyduje się na wakacje w krajach zagrożonych atakami terrorystycznymi. - W przypadku Turcji sprzedaż spadła o ok. 1/3. Zdecydowanie mniej turystów decyduje się  na wakacje w Egipcie. Poważnie spadło też zainteresowanie Tunezją - usłyszeliśmy w bielskim biurze podróży „Atlantis”. Sprzedaży wakacji na Bliskim Wschodzie nie prowadzi Biuro Podróży „Marco”.

Wielu bielskich touroperatorów unika sprzedaży wycieczek do krajowych kurortów. - Mieliśmy w swojej ofercie tygodniowy pobyt z dwoma posiłkami w Kołobrzegu za 1100 zł. Klient, który widzi taką ofertę, woli dołożyć 200-300 zł i polecieć do Grecji - tłumaczy Grażyna Polak, która przekonuje, że znaczna część turystów jadących nad Bałtyk organizuje wczasy na własną rękę. Mimo wysokich cen wypoczynku nad Bałtykiem, hotele i pensjonaty na polskim wybrzeżu cieszą się jednak rosnącym zainteresowaniem turystów przybywających z Beskidów.

Bartłomiej Kawalec