Spółka ZIAD oferuje pomoc w załadunku gondoli, a za dodatkową opłatą może zorganizować transport. Wagoniki, których nie uda się sprzedać, staną przy kolejce na Dębowiec. Pieniądze zarobione na sprzedaży pomogą w przeprowadzeniu prac remontowych na Szyndzielni.

Kolej linowa na Szyndzielnię to jedna z trzech kolei gondolowych w Polsce. Ostatni poważny remont przeszła w połowie lat 90. Zaplanowana obecnie modernizacja przewiduje m.in. wymianę liny, napędów, elektroniki, wagonów oraz przebudowę peronów. Remont rozpocznie się w październiku i zakończy na początku przyszłego roku. Kontrakt na modernizację o wartości 12 mln zł wygrała austriacka firma Doppelmayr.

Wagonik na słupie

Już zimą w miejskiej spółce zastanawiano się, co zrobić z elementami starej kolejki, które zostaną wkrótce zdemontowane. ZIAD liczył, że te, które nie będą przeznaczone do utylizacji uda się sprzedać jako całość i poszukiwał inwestora. - Było kilku zainteresowanych, ale na zainteresowaniu się kończyło - przyznaje wiceprezes ZIAD Marek Hetnał. W związku z tym pod Szyndzielnią przystąpiono do realizacji planu awaryjnego, czyli sprzedaży wagoników na sztuki.

Ostatecznie do kupienia są 34 gondole zwykłe plus wagonik VIP. - Zachowujemy sobie dwa wagony. Jeden już stoi w starej górnej stacji jako część ekspozycji, drugi chcemy powiesić na słupie pod dolną stacją kolei obok wagonika trzeciej generacji - informuje wiceprezes. Cena gondoli bez tzw. zawiesia wynosi 8 tys. zł (komplet jest o dwa tysiące droższy). Najwięcej, bo aż 15 tys. zł, trzeba wydać na tzw. salonkę. Do podanej ceny należy doliczyć podatek VAT.

Ale kupno wagonika to jedno. Okazuje się, że przyszli nabywcy gondoli mogą mieć problem z transportem, gdyż gabaryty wagoników do najmniejszych nie należą (ciężar od 240 do nawet 300 kg). Dlatego ZIAD oferuje pomoc w załadunku, a niewykluczone, że zorganizuje dla kupujących również przewóz wagonika pod wskazany adres. - Za odpłatnością możemy zorganizować transport. Wysokości opłaty jeszcze nie ustaliliśmy - mówi Hetnał.

Pieniądze na remont

Wiceprezes spółki przyznaje, że zgłosiło się kilka osób zainteresowanych zakupem gondoli, ale na razie ZIAD zbiera kontakty. - Transakcje będziemy finalizować po demontażu kolei, czyli na początku października. Co stanie się z wagonikami, których nie uda się sprzedać? - Będą składowane przy dolnej stacji kolei kanapowej na Dębowcu, tam będzie je można oglądać. Mamy pomysły, co zrobić z wagonami, których nie sprzedamy - zapewnia Marek Hetnał, ale szczegółów nie zdradza.

Środki pozyskane ze sprzedaży wagoników przeznaczone zostaną na prace dodatkowe w dolnej stacji, gdzie powstanie nowa winda dla osób niepełnosprawnych, remontu doczekają się poczekalnia, kasy i toalety. Dzięki sprzedaży wagoników spółka nie będzie musiała zaciągać kredytu na modernizację tej części obiektu.

Bartłomiej Kawalec