Oszczędzasz? - też zapłacisz więcej. Od 1 października o 1 proc. wzrosły koszty ciepła dostarczanego do odbiorców indywidualnych. Przykręcanie kaloryferów da  niewiele, bo i tak za ciepło zapłacimy jak za przysłowiowe zboże. Bielskie przedsiębiorstwo ciepłownicze Therma przekonuje, że obecna podwyżka nie jest wyrównaniem strat za okres, gdy było „taniej”.

Podwyżka, to efekt obniżenia mocy zamawianej przez odbiorców. Czyli, po prostu zużywamy coraz mniej ciepła. Statystyki mówią wprost, że grzejemy mniej niż w latach 90. ub. wieku. - Tak jak w każdej branży wytworzenie określonego produktu wymaga poniesienia odpowiednich nakładów - wyjaśnia Elżbieta Machander z PK Therma, którą poprosiliśmy o wyjaśnienie przyczyn podwyżki.

W majestacie prawa

Okazuje się, że i tak powinniśmy się cieszyć, bo wzrost cen nastąpił dopiero teraz. - Po podwyżce cen ciepła w TAURON Ciepło w grudniu ub. roku Therma mogła wystąpić do Urzędu Regulacji Energetyki o zmianę opłat za usługi przesyłowe. Dla ochrony interesów odbiorców nie wystąpiliśmy o zmianę tych opłat, co skutkowało niższymi przychodami ze sprzedaży dla naszej spółki - podkreśla Machander.

Przedstawicielka bielskiej Thermy dodaje, że celem obecnie zatwierdzonych opłat nie jest wyrównanie niższych przychodów spółki w poprzednim okresie. Są one ”jedynie aktualizacją ceny do obecnie ponoszonych kosztów”. Wyjaśnijmy, że ceny za ciepło i za usługi przesyłowe zatwierdzane są przez prezesa URE na rok. I to właśnie Urząd Regulacji Energetyki z ramienia odbiorców każdorazowo analizuje zasadność zmiany cen, zapewniając tym samym ochronę odbiorcy przed nieuzasadnioną podwyżką.

Warto także dodać, że podwyżka cen ciepła nie jest uzgadniana z Radą Miejską, lecz zatwierdzana przez Urząd Regulacji Energetyki i wprowadzana decyzją administracyjną, publikowaną w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego.

Tylko w górę

W bielskiej Thermie wyjaśniono nam również, dlaczego w tym roku bardzo wiele osób miało dopłaty do ogrzewania, choć prawie nie odkręcało kaloryferów. - Były dopłaty za sezon 2015/2016, gdyż sezon 2014/2015 był bardzo ciepły, wręcz były anomalie pogody i dlatego prawdopodobnie wszyscy odbiorcy mieli zwrot kosztów za ogrzewanie - mówi urzędniczka z Thermy.

Tylko z pozoru 1 proc. wydaje się niewielką podwyżką. - Wzrost o 1 proc. to średni wzrost ustalony dla całego systemu ciepłowniczego Bielska-Białej, czyli można założyć, że odbiorca będzie miał koszty ogrzewania wyższe o 1 proc. Jednak z uwagi na indywidualne rozliczenia każdego obiektu wzrost kosztów ogrzewania danego budynku może być różny. Zależy bowiem od  wielu czynników, m.in. stanu technicznego i indywidualnych preferencji odbiorców odnośnie komfortu cieplnego - twierdzi Elżbieta Machander.

Karpacka Spółdzielnia Mieszkaniowa już powiadomiła lokatorów o nowych opłatach. Wzrosła zaliczka z tytułu ogrzewania wody, a także mieszkania. Osoba, która do tej pory za dostarczenie ciepła do kaloryferów w mieszkaniu o powierzchni 64,5 metra kw. płaciła 127 zł miesięcznie, od 1 października zapłaci 140 zł. Opłaty na pokrycie wydatków związanych z użytkowaniem takiego własnościowego lokalu na os. Karpackim wynoszą obecnie 704 zł. - Nikt z nami nie uzgadniał podwyższenia zaliczek - denerwują się mieszkańcy.

Anna Szafrańska