Według raportu NIK, w Bielsku-Białej ok. 8,5 tys. jednorodzinnych budynków mieszkalnych ogrzewanych jest węglem. Ponad sześć tysięcy z nich to tzw. kopciuchy, czyli piece starego typu. W ostatnich latach na walkę z niską emisją gmina przeznaczyła ponad 20 mln zł. Zdaniem kontrolerów, część z tych środków wydatkowano nieefektywnie.

W ostatnich tygodniach Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak gminy województwa śląskiego radzą sobie z tzw. niską emisją. W odniesieniu do Bielska-Białej stwierdzono, że w latach 2013-15 w wyniku działań podjętych przez gminę, polegających m.in. na dofinansowaniu wymiany systemów ogrzewania w zabudowie jednorodzinnej, zlikwidowano ok. 340 niskosprawnych kotłów na paliwa stałe. Na realizację zadań związanych z ograniczaniem niskiej emisji wydatkowano łącznie 20,5 mln zł.

Środki wydawane nieefektywnie?

We wszystkich latach objętych kontrolą największe środki przeznaczono na projekty związane z termomodernizacją budynków użyteczności publicznej i mieszkalnych (17,8 mln zł). Na wymianę kotłów wydano ponad 2 mln zł, a za 450 tys. zł sfinansowano zakup i instalację urządzeń do wykorzystywania alternatywnych źródeł energii.

Jak wykazała kontrola, 20,8 proc. wszystkich środków wydatkowanych przez bielską gminę na ograniczanie niskiej emisji przeznaczono na instalację kolektorów słonecznych. Zdaniem NIK, inwestycje tego rodzaju w niewielkim stopniu wpływały na ograniczenie niskiej emisji. Środki zainwestowane w bardziej efektywne ekologicznie przedsięwzięcia (wymiana kotłów grzewczych lub podłączenie nieruchomości do sieci ciepłowniczej) przyniosłyby większą redukcję zanieczyszczeń.

Według danych bielskiego Ratusza za rok 2014, ponad 8,4 tys. jednorodzinnych budynków mieszkalnych w Bielsku-Białej ogrzewanych było węglem (3,9 tys. domów posiada ogrzewanie gazowe). Metodą oszacowania ilości palenisk węglowych poprzez wykorzystanie bazy danych zamówień na kubły na popiół ustalono m.in., że w mieście było 6,5 tys. kotłowni starego typu.

Pięciokrotne przekroczenia

Pomiary prowadzone w ostatnich latach przez stację Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bielsku-Białej wykazały nieznaczne zmniejszenie średniorocznych stężeń pyłu PM10, które w 2013 roku przekraczało wartość dopuszczalną (40 µg/m3) i wynosiło 41 µg/m3, w 2014 roku - 38 µg/m3 , w 2015 r - 35 µg/m3, a w ub. roku - 34 µg/m3. W okresie objętym kontrolą zmniejszała się również częstotliwość przekraczania dobowych stężeń pyłu PM10 - z 83 dni w 2013 roku do 59 w 2015.

Urządzenia pomiarowe wykazywały również przekroczenia rocznych dopuszczalnych stężeń pyłu PM 2,5, które w 2015 roku wyniosło ponad 26 µg/m3 (dopuszczalne stężenie to 25 µg/m3). W przypadku benzo(a)pirenu w całym okresie objętym kontrolą odnotowano stężenie na poziomie ok. 5 ng/m3, czyli o 500 proc. więcej niż wynoszą dopuszczalne prawem normy.

Ratusz działa skutecznie?

W latach 2013-15 bielscy strażnicy miejscy otrzymali 1001 zgłoszeń dotyczących zadymienia i przystąpili do działań w przypadku wszystkich zgłoszeń. W wyniku prowadzonych czynności ujawniono 427 przypadków termicznego przekształcania odpadów poza spalarniami i ukarano grzywną w drodze mandatu karnego 209 osób na łączną kwotę 8 960 zł. W przypadku 208 gospodarstw domowych funkcjonariusze udzielili pouczeń o obowiązujących przepisach w zakresie spalania odpadów.

Reasumując, w ocenie NIK prezydent Bielska-Białej podejmował skuteczne działania na rzecz ograniczania niskiej emisji, co przyczyniło się do poprawy jakości powietrza w mieście. - Mimo zmniejszenia stężenia substancji szkodliwych związanych z niską emisją, pomiary przeprowadzanie na terenie miasta wskazują, że średnioroczne stężenia niektórych substancji szkodliwych oraz liczba dni z przekroczeniem dopuszczalnego stężenia pyłów wciąż przekraczają normatywne wartości - czytamy w raporcie pokontrolnym.

Bartłomiej Kawalec