W liście do portalu mieszkaniec ulicy Młyńskiej poskarżył się na działania strażników miejskich, którzy od pewnego czasu, jak pisze, urządzają sobie w tym miejscu „łowy na kierowców”. - Musimy przywrócić Straż Miejską mieszkańcom - komentuje pos. Jerzy Jachnik i prosi bielszczan o zgłaszanie przypadków złego potraktowania ich przez funkcjonariuszy.

 - Z jednej strony ulicy jest chodnik, na którym od 20 lat wszyscy parkowali samochody, tak żeby zostawał przynajmniej metr na przejście dla pieszych - napisał Czytelnik. - Po drugiej stronie jest chodnik, na którym nikt nigdy nie parkował i nie parkuje. Wiem, że metr to według przepisów za mało, bo powinno być 1,5 metra. Tyle, że chodnik ma właśnie 1,5 metra. Poza tym, jeśli w ciągu dnia przejdą tamtędy dwie osoby, to jest dużo. Kierowcy tam parkują, bo niestety nie ma innej możliwości, a Straż Miejska nakłada mandaty. Z jednej strony słusznie, bo według przepisów, jest źle zaparkowane. Z drugiej strony, przecież głowa nie służy tylko do noszenia czapki. Skoro można przejść, to po co to robią? Łatwe pieniądze?

Komendant wyjaśnia

Straż Miejska, którą poprosiliśmy o wyjaśnienia, zapewnia, że kontrole w tym miejscu wynikają ze zgłoszeń samych mieszkańców. - Zgodnie z ustawowymi zadaniami, Straż Miejska - przypomina komendant Grzegorz Gładysz - została zobowiązana do podejmowania czynności mających na celu utrzymanie porządku w ruchu drogowym. Warunki dopuszczalności zatrzymania i postoju pojazdu na chodniku zostały określone w art. 47 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Z przepisów tych jednoznacznie wynika, że postój pojazdu na chodniku jest dozwolony w przypadku pozostawienia przynajmniej 1,5 metra szerokości chodnika dla ruchu pieszych.

Komendant Straży Miejskiej zdecydowanie odpiera także zarzut dotyczący zdobywania „łatwych pieniędzy” poprzez nakładanie przez funkcjonariuszy w tym miejscu mandatów karnych. - Dotychczas podejmowane działania opierały się na stosowaniu wobec osób pozostawiających swoje pojazdy na chodniku środków oddziaływania wychowawczego w postaci pouczeń i zwracania uwagi oraz informowaniu i przypominaniu społeczności lokalnej o obowiązujących przepisach regulujących porządek w ruchu drogowym - zauważa komendant Gładysz.

Przywrócić mieszkańcom lub…

Temat skarg mieszkańców na działalność Straży Miejskiej pojawił się za sprawą posła Jerzego Jachnika na styczniowej sesji Rady Miejskiej w Bielsku-Białej. Parlamentarzysta podawał wówczas przykład z ul. Cieszyńskiej, gdzie kierowca został ukarany mandatem, gdy zatrzymał się na chwilę, by wyładować towar.

 - Musimy przywrócić Straż Miejską mieszkańcom - komentuje dla naszego portalu Jerzy Jachnik, poseł na Sejm RP (Kukiz'15). - W związku z tym proszę bielszczan o zgłaszanie do mojego biura poselskiego wszystkich przypadków złego potraktowania ich przez funkcjonariuszy. Te przypadki będę przedstawiać na sesjach Rady Miejskiej, tak aby istniała stała presja na Straż Miejską w kierunku pozytywnych zmian. Jeżeli te działania nie przyniosą zamierzonego skutku, poprzemy bądź wystawimy za półtora roku własnego kandydata na prezydenta miasta, który publicznie zobowiąże się zlikwidować tę instytucję - deklaruje parlamentarzysta.

Maciej Chrobak

Na zdjęciu: ulica Młyńska w Bielsku-Białej