Na początku lutego w Bielsku-Białej zatrzymano cudzoziemca, który codziennie rano rozwoził trefny towar do sklepików z papierosami w Bielsku-Białej, Żywcu, Czechowicach-Dziedzicach, Kętach, Skoczowie i Oświęcimiu. GUS szacuje, że co czwarty papieros w naszym mieście pochodzi z nielegalnych źródeł. W ostatnim czasie obserwujemy nowe zjawisko: na miejskich bazarach pojawił się tytoń szmuglowany z Niemiec.

Na Podbeskidzie wyroby tytoniowe przemycane są najczęściej zza wschodniej granicy, głównie z Ukrainy i Białorusi, bo tam są po prostu tańsze. W RFN ceny są dużo wyższe niż u nas, ale proceder nie jest - wbrew pozorom - pozbawiony logiki. Osoby, które się nim parają, nie płacą ani akcyzy, ani VAT, ani innych podatków. Działają, mówiąc delikatnie, w szarej strefie.

Kurierem i pocztą

Tytoń do samodzielnego skręcania papierosów - w wyglądających na oryginalne opakowaniach, ale bez banderol - sprzedawany jest na bielskich targowiskach. Można go też w niewielkich ilościach (do 0,5 kg) zamówić przez internet. Na dostawę czeka się dwa dni. Paczki dostarczane są przez firmy kurierskie.

- Zjawisko jest nam znane - mówi kom. Grażyna Kmiecik, rzecznik prasowy katowickiej Izby Celnej. - Aby je wyeliminować, przeprowadzamy kontrole przesyłek kurierskich i pocztowych. Podczas tych działań funkcjonariusze wykorzystują urządzenia rentgenowskie oraz specjalnie szkolone psy. W zeszłym roku celnicy ujawnili na terenie naszego województwa ponad 2,3 tony nielegalnego tytoniu i suszu tytoniowego w paczkach i przesyłkach. Wartość rynkowa zabezpieczonych towarów to ponad 1,5 mln zł - informuje pani komisarz.

Poprosiliśmy też o komentarz niemieckie służby celne. Powiedziano nam, że o zjawisku wiedzą, walczą z nim, ale skupiają się na ochronie własnego rynku. Dla Republiki Federalnej priorytetowym problemem nie jest wywóz, lecz nielegalny import wyrobów tytoniowych.

Rośnie szara strefa

Amerykański ekonomista Arthur Laffer wyrysował krzywą, która pokazuje, że po przekroczeniu określonego poziomu opodatkowania jakiegoś towaru ludzie zachowują się racjonalnie i przestają go kupować. Papierosy ciągle drożeją. Na ich cenę wpływa przede wszystkim kilkudziesięcioprocentowa akcyza. Legalna sprzedaż spada, dochody państwa też.

Rośnie tylko szara strefa. W województwach wschodnich przypada na nią już ponad połowa rynku, na Podbeskidziu jedna czwarta. Tymczasem resort finansów zapowiedział, że w drugiej połowie roku cena najtańszych papierosów przekroczy 13 zł (akcyza w tej cenie zawarta to 8,41 zł). Czy przełoży się to na wzrost wpływów budżetowych, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że w walce z czarnym rynkiem nie pomoże.

Paczka papierosów zrobionych własnoręcznie z tytoniu kupionego legalnie kosztuje minimum 5 zł. Niemieckiego tytoniu z bielskiego bazaru reklamować nie zamierzamy. Niech wystarczy informacja, że jego cena jest konkurencyjna.

Uważaj, co zamawiasz

Spytaliśmy, czy zamawianie za granicą, przesyłanie i odbieranie niewielkich ilości tytoniu jest zgodne z prawem. - W myśl obowiązujących przepisów, czyli art. 34 ustawy o podatku akcyzowym, zwalnia się od akcyzy nabycie wewnątrzwspólnotowe wyrobów akcyzowych z akcyzą zapłaconą na terytorium państwa członkowskiego dokonywane przez osobę fizyczną. Warunkiem jest jednak przemieszczenie tych towarów osobiście. Dodatkowo wyroby te nie mogą być przeznaczone na cele handlowe, a jedynie na użytek własny. Tym samym zamawianie, przesyłanie i odbieranie niewielkich ilości tytoniu jest niezgodne z obowiązującymi regulacjami - wyjaśnia Grażyna Kmiecik.

Służby nie śpią

Nielegalny rynek tytoniowy kwitnie, ale służby też nie zasypiają gruszek w popiele. Na Podbeskidziu policjanci wraz z celnikami oraz Strażą Graniczną regularnie przeprowadzają operacje wymierzone w pokątnych producentów, przemytników i handlarzy. Na początku tego miesiąca w Bielsku-Białej zatrzymano cudzoziemca, który w garażu przechowywał nielegalne papierosy i tytoń. Codziennie rano przyjeżdżał do garażu po towar i rozwoził go do sklepików z papierosami w Bielsku-Białej, Żywcu, Czechowicach-Dziedzicach, Kętach, Skoczowie i Oświęcimiu. Punkty te prowadziły sprzedaż legalnych wyrobów akcyzowych, a tańsze nielegalne można było kupić „spod lady”.

Funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej z Bielska-Białej oraz śląskiej Służby Celnej dokonali przeszukań garażu wynajmowanego przez Ormianina oraz wszystkich punktów handlowych, do których dostarczał wyroby tytoniowe, ujawniając ponad 216 tys. sztuk papierosów i 23,5 kg tytoniu. Wartość towaru oszacowano na ponad 163 tys. zł.

W poprzednich latach w Żywcu ujawniono transport zawierający prawie 4 tony nielegalnego tytoniu, w mieszkaniu przy ul. Leszczyńskiej w Bielsku-Białej znaleziono ponad 200 tys. papierosów i 100 kg tytoniu bez polskich znaków akcyzy, a na posesji w innej części miasta podobny towar o czarnorynkowej wartości ponad 600 tys. zł. Z kolei funkcjonariusze bielskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego we współpracy z brytyjskimi organami ścigania zatrzymali uzbrojonych członków gangu przemycającego papierosy z Polski do Wielkiej Brytanii.

* * *

W zeszłym roku palacze wpłacili do budżetu około 25 mld zł. To kwota imponująca, zwłaszcza że do palenia przyznaje się tylko 30 proc. dorosłych Polaków.

Marek Żuliński

Foto: Policja