Bielski radny PiS podpisał kontrakt z armią i w stopniu podporucznika służy w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi. Przepisy nie zabraniają łączyć zawodowej służby wojskowej z wykonywaniem mandatu radnego, ale Maurycy Rodak zrezygnował z członkostwa w partii. Jako przewodniczący jednej z komisji Rady Miejskiej zapewnia, że będzie sumiennie wypełniać obowiązki społeczne.

Maurycy Rodak od wielu lat myślał o służbie w Wojsku Polskim. - Zawodową służbę w wojsku brałem pod uwagę już od chwili ukończenia studiów, ale odkładałem te starania ze względu na pracę społeczną. Dla moich przyjaciół nigdy nie było to tajemnicą. Działam od wielu lat w Związku Strzeleckim „Strzelec” OSW i innych stowarzyszeniach związanych ze strzelectwem - wyjaśnia.

Radny dowódcą plutonu

W marcu radny Rodak w stopniu podporucznika objął stanowisko dowódcy plutonu w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi. Wcześniej, mając informację o wolnym etacie odpowiadającym jego stopniowi wojskowemu i kwalifikacjom, przeszedł wszystkie wymagane procedury i zdał testy. - Wiele certyfikatów i uprawnień udało mi się zdobyć w rezerwie, co znacznie ułatwiło wstąpienie do zawodowej służby - deklaruje.

Łódzka jednostka, gdzie służy ppor. Maurycy Rodak jest wojskowym centrum szkoleniowym. - Moimi głównymi obowiązkami jest zapewnienie wysokiego poziomu wyszkolenia i dyscypliny podchorążych, którzy w przyszłości zostaną oficerami i lekarzami wojskowymi - ujawnia bielski radny. Pluton, którym dowodzi, liczy 60 podchorążych.

Z armią związał się dwuletnim kontraktem, lecz Łódź traktuje jako przystanek na ścieżce kariery w mundurze. - Liczę na powstanie w najbliższych latach w Bielsku-Białej kompanii Wojsk Obrony Terytorialnej, gdzie także będzie potrzebna zawodowa kadra oficerska - dodaje.

Rezygnacja z członkostwa w partii

Nasz rozmówca przekonuje, że przepisy pozwalają żołnierzom zawodowym pełnić funkcję radnego. - Problem pojawia się wyżej. Nie można być jednocześnie posłem i żołnierzem. Przełożeni wiedzieli o mojej działalności społecznej jeszcze przed podpisaniem kontraktu i nikt nie utrudnia mi sprawowania mandatu. Musiałem jedynie zrezygnować ze wszystkich funkcji partyjnych i członkostwa w PiS. Żołnierz musi być apolityczny, ale samorząd to nie polityka, tylko zajmowanie się lokalnymi sprawami - mówi.

Czy służba w mieście oddalonym od Bielska-Białej o 250 km nie przeszkodzi w rzetelnym wykonywaniu mandatu radnego? Maurycy Rodak przekonuje, że uda mu się połączyć obowiązki. - Łódź jest dobrze skomunikowana z południem Polski. W trzy godziny jestem w stanie pokonać trasę do domu. Żołnierzom zawodowym przysługuje normalny urlop oraz dodatkowy dzień za każdą pełnioną służbę, a dwa dni w przypadku służby weekendowej. Jeżeli odpowiednio zaplanuje się służby i grafik, to można bez problemu brać udział we wszystkich sesjach rady, komisjach czy posiedzeniach klubu - zapewnia.

Bartłomiej Kawalec