W ubiegły wtorek późnym wieczorem w potoku Krzywa przy ul. Montażowej w Bielsku-Białej płynęła zielona woda. Z ustaleń bielskiej delegatury WIOŚ wynika, że sprawcą zamieszania jest spółka wodociągowa AQUA, która użyła niegroźnej fluorosceiny. Według mieszkańców posesji, woda miała drażniący, chemiczny zapach.

O tym niecodziennym zdarzeniu pisaliśmy w artykule Zielona woda w potoku Krzywa - foto. Tego dnia około godz. 20.20 mieszkańcy okolicznych posesji powiadomili sanepid oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, że całą szerokością potoku płynie woda o intensywnym, jasnozielonym zabarwieniu, a znad koryta unosi się drażniący zapach.

Substancja nie jest niebezpieczna

 - W wyniku prowadzonych działań WIOS ustalił, że powodem zabarwienia potoku na kolor zielony było zastosowanie przez pracowników AQUA SA fluoresceiny do rozpoznania przebiegu kanalizacji w terenie. Zgodnie z kartą charakterystyki chemicznej, substancja ta nie jest sklasyfikowana jako niebezpieczna i nie stwierdzono skutków toksykologicznych - poinformowała portal Agata Bucko-Serafin, kierownik delegatury WIOŚ w Bielsku-Białej.

W odpowiedzi na nasze pytania bielska delegatura WIOŚ wyjaśniła, że barwnik został użyty około godz. 17.00 na terenie dawnej Befamy przy ul. Piekarskiej 130. Flueresceina jest powszechnie stosowana do lokalizacji nieszczelności sieci. Nie jest substancją niebezpieczną, a jej używanie nie podlega zgłoszeniu.

Po ujawnieniu przez mieszkańców zielonej cieczy w potoku powiadomiono WIOŚ, ale inspektorzy odmówili przyjazdu celem pobrania próbek wody. - Ponieważ zgłoszenie dotyczące awarii miało miejsce około godz. 22.00, a inspektorzy WIOŚ pełnią dyżury domowe na wypadek zdarzeń o charakterze poważnej awarii do godz. 20.00, nie brali udziału w akcji. Całodobowe ratownictwo, w tym ekologiczne zapewnia Państwowa Straż Pożarna - objaśnia kierownik bielskiej delegatury WIOŚ.

Strasznie śmierdzi

 - Około godz. 18.00 byłam nad Krzywą na spacerze z psem. Wtedy woda miała normalny kolor i nie było nic czuć. Dwie godziny później całą szerokością potoku płynęła zielona woda o jakimś chemicznym zapachu przypominającym rozpuszczalnik. Mieszkańcy ul. Czerwonej i Tulipanów skarżyli się, że tak śmierdziało, że musieli zamykać okna - relacjonowała nam Maria Jura, mieszkanka domu przy ul. Komorowickiej.

Dzień później pani Maria wybrała się ponownie nad Krzywą. - W niektórych miejscach przy brzegu, tam, gdzie woda płynie wolniej, osadził się zielony szlam o konsystencji kisielu. Zabrałam próbki do dwóch słoi. W jednym woda jest zielona, w drugim - strasznie śmierdzi. Wraz ze sąsiadami zastanawiamy się, kto wdrożył nowy system barwienia i „perfumowania” wody - dodaje nasza rozmówczyni.

Mieszkańcy ul. Konwaliowej, do których dotarliśmy, uważają, że jest mało prawdopodobne, aby akurat wieczorem AQUA wpuściła flurosceinę w takiej ilości, żeby po pokonaniu wielu metrów wpadła do Krzywej i płynęła potokiem kilka godzin. - To ile tej substancji musiałoby być? - pytał jeden z naszych rozmówców.

Robią z nas osłów?

Mieszkańcy okolicznych posesji nie przebierali w słowach. - Robią z nas osłów? - zastanawiał się świadek zdarzenia. - Nie uprzedzono nas, że taka „akcja” będzie miała miejsce, nie było nigdzie żadnych ogłoszeń. Zarówno straż pożarna, jak i policja też nie były poinformowane.

Akcja straży pożarnej trwała blisko cztery godziny. - W tej chwili nasze przyrządy nie mają fluorosceiny w bazie próbek. Będziemy się starali pozyskać próbkę tej substancji, aby ją szybko identyfikować - powiedział nam st. bryg. Krzysztof Grygiel, zastępca komendanta miejskiego PSP w Bielsku-Białej.

Jak dowiedział się nasz portal, na najbliższej sesji Rady Miejskiej mieszkańcy posesji znajdujących się w rejonie potoku zamierzają poprosić o wyjaśnienia w tej sprawie.

Tekst i foto: Mirosław Jamro