Prezydent Bielska-Białej dostrzega kiepską dyspozycję piłkarzy Podbeskidzia, ale chce dać nowemu szkoleniowcowi szansę na spokojną pracę. Wkrótce rozwiązany ma zostać „problem Jana Kociana”. Niewykluczone, że spółka miejska będzie musiała wypłacić 59-letniemu Słowakowi wszystkie pieniądze zagwarantowane umową ważną do połowy 2018 roku.

Od miesiąca Jana Kociana na stanowisku pierwszego trenera zastępuje Adam Nocoń. Klub oficjalnie ogłosił, że były opiekun BKS Stal tylko dołączył do sztabu szkoleniowego, ale nikt nie ma wątpliwości, że to docelowo 47-latek będzie następcą odchodzącego Słowaka. Od czterech tygodni klub jednak nie informuje o swoich decyzjach w tej sprawie. Na próżno szukać informacji na stronie internetowej spółki.

Co dalej z Kocianem?

W zeszłym tygodniu przesłaliśmy do rzecznika prasowego TSP pytania dotyczące dalszego zatrudnienia Jana Kociana przez tę spółkę miejską. Pytaliśmy m.in., czy trener nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim, a jeśli tak, to czy zarząd klubu posiada informację, kiedy Słowak może wrócić do wykonywania obowiązków służbowych. Interesowała nas również sprawa ewentualnego rozwiązania kontraktu przez klub. Niestety, nasze pytania pozostały bez odpowiedzi.

Nieoficjalnie wiadomo, że oprócz problemów zdrowotnych, Kocian (szkoleniowiec Podbeskidzia wciąż pozostaje pod opieką szpitala w Chorzowie) był w otwartym konflikcie z nowym dyrektorem sportowym bielskiego klubu. Punktem zapalnym sporu z Andrzejem Rybarskim miało być lekceważenie opinii trenera i podejmowanie za jego plecami ważnych decyzji. Konflikt miał również charakter finansowy.

Nieprzyjemne doświadczenia

Według naszych informacji, od kilku dni toczyć się mają rozmowy na temat rozwiązania umowy łączącej Kociana z Podbeskidziem. Prawnicy reprezentujący Słowaka dążą, by do rozwiązania doszło z winy klubu. Wtedy wypłacone zostaną wszystkie pieniądze wynikające z jego umowy ważnej do połowy 2018 roku.

Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, to niewykluczone, że sprawą zajmie się Piłkarski Sąd Polubowny przy PZPN. Podbeskidzie ma doświadczenia z tą instytucją, tyle że nieprzyjemne. Kilka lat temu w wyniku decyzji b. prezesa Marka Glogazy klub zwolnił z pracy Włodzimierza Małowiejskiego. Już za prezesury Wojciecha Boreckiego zapadł wyrok nakazujący „Góralom” wypłatę b. koordynatorowi grup młodzieżowych TSP ponad 280 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za zerwanie kontraktu.

Prezydent nie interweniował

Z prośbą o komentarz dotyczący formy sportowej Podbeskidzia zwróciliśmy się do rzecznika Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. Tomasz Ficoń poinformował, że prezydent Jacek Krywult spotkał się z władzami klubu i nowym sztabem szkoleniowym bezpośrednio po podpisaniu kontraktu z trenerem Adam Noconiem. W ostatnich dniach do żadnych rozmów prezydenta miasta z prezesem komunalnej spółki Tomaszem Mikołajko nie doszło. Wiadomo jednak, że urzędnicy dostrzegają słabą formę sportową zespołu.

 - Piłkarze grają poniżej oczekiwań, ale trzeba mieć na uwadze, że obecny szkoleniowiec nie pracuje z drużyną od początku sezonu, więc należy mu dać jeszcze trochę czasu - przekonuje prezydencki rzecznik. Tomasz Ficoń zapewnia, że aktualnie władze Bielska-Białej nie rozważają odwołania prezesa Tomasza Mikołajko i powierzenia funkcji sternika klubu innej osobie.

Bartłomiej Kawalec