Tę niepokojącą wiadomość otrzymaliśmy wczoraj pocztą elektroniczną. Wynika z niej, że w poniedziałek u trzylatka, wychowanka jednego z bielskich przedszkoli, stwierdzono sepsę. Czytelnik prosi o zainteresowanie się tematem. - Dyrekcja nie poinformowała rodziców o zdarzeniu i zagrożeniu - skarży się autor maila. Postanowiliśmy wyjaśnić sprawę.

Jak zapewnia dyrekcja przedszkola, od początku w tym przypadku postępowano z zachowaniem standardów bezpieczeństwa i zgodnie z zaleceniami sanepidu. Nie ma więc powodu do obaw. - Wiadomość o zachorowaniu dziecka otrzymałam od rodziców we wtorek około godz. 13.00 - informuje dyrektorka przedszkola. - Dziecko zachorowało w domu, nie w przedszkolu - zaznacza nasza rozmówczyni.

Telefony do rodziców

Pani dyrektor podkreśla, że natychmiast po otrzymaniu sygnału od rodziców nawiązała kontakt z sanepidem. - Sanepid stwierdził, że w tym wypadku nie ma bezpośredniego zagrożenia dla przedszkola - uspokaja nasza rozmówczyni - Baczniejszą uwagę należało zwrócić jedynie na dzieci z grupy młodszej i średniej, które miały bezpośredni kontakt z chorym - przybliża pani dyrektor.

Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że do godz. 17.00 we wtorek pracownicy przedszkola zatelefonowali do rodziców dzieci z grupy młodszej i starszej, by poinformować ich o zdarzeniu. Zalecano im niezwłoczne udanie do Szpitala Pediatrycznego, gdzie dzieciom został podany antybiotyk. W pomieszczeniach przedszkola przeprowadzono dezynfekcję.

- W porozumieniu z sanepidem podjęłam wczoraj decyzję, by o sytuacji powiadomić także rodziców dzieci z grupy starszej - dodaje pani dyrektor. - Uznałam, że chociaż te dzieci nie miały styczności z chorym, lepiej będzie osobiście poinformować i uspokoić rodziców.

Nie ma zagrożenia

- Nie ma żadnego zagrożenia - rozwiewa wątpliwości przedstawiciel bielskiego sanepidu. - Nie ma ognisk zachorowań, stwierdzono tylko jeden, pojedynczy przypadek. Wszystkie kroki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa, w tym wdrożenie chemioprofilaktyki, zostały podjęte - zapewnia pracownik sanepidu.

Jak ustalił portal, u trzylatka wystąpiła inwazyjna postać choroby meningokokowej. Chory przebywa obecnie w szpitalu pod opieką specjalistów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dziecko nie było szczepione przeciwko meningokokom (są to szczepienia nieobowiązkowe, ale zalecane). Specjaliści potwierdzają, że takie szczepienia w wysokim stopniu zabezpieczają przed zachorowaniem na inwazyjną chorobę meningokokową.

Maciej Chrobak

PS. Na prośbę naszych rozmówców nie podajemy numeru przedszkola.