Szefowie bielskich Rad Osiedli chcą zwiększenia budżetu rad oraz realnego wpływu na działalność inwestycyjną miasta. Uważają, że Ratusz nie liczy się z ich zdaniem. Przewodniczący Rady Miejskiej Jarosław Klimaszewski jest sceptyczny wobec części tych pomysłów.

Przewodniczący bielskich Rad Osiedli domagają się przestrzegana przez jednostki organizacyjne miasta zapisów statutów, w tym informowania o „sposobie załatwienia zgłoszonych opinii i wniosków”. Innym postulatem jest wprowadzenia na wzór Poznania zapisu o konieczności zasięgania opinii rady w sprawach jej dotyczących. Kolegium Przewodniczących RO wnioskuje również o wyposażenie jednostek pomocniczych gminy w inicjatywę uchwałodawczą (obecnie taką prerogatywę posiadają prezydent miasta, przewodniczący Rady Miejskiej oraz grupa co najmniej pięciu radnych).

Pieniądze na inwestycje osiedlowe

RO oczekują wyznaczenia dodatkowej kwoty będącej do ich dyspozycji na cele inwestycyjne, m.in. na będące często w fatalnym stanie drogi lokalne. - Pozwoli to na rozwiązanie najbardziej palących potrzeb w zakresie osiedlowej infrastruktury - argumentują społecznicy i wskazują przykład Poznania, gdzie RO mogę rozdysponować na inwestycje 46 mln zł (przy dochodach miasta na poziomie ok. 3,4 mld zł) w skali roku. W Bielsku-Białej to zaledwie 240 tys. zł i to tylko na wydatki bieżące (przy budżecie przekraczającym 1 mld zł).

Przewodniczący Rady Miejskiej Jarosław Klimaszewski jest sceptyczny wobec części tych pomysłów. - Można przyjąć różne stopnie otwartości na niektóre z nich, ale nie wszystko da się wprowadzić - powiedział portalowi szef bielskiej PO. Klimaszewski pyta, według jakiego kryterium miasto miałoby dzielić środki budżetowe pomiędzy konkretne osiedla. Jego zdaniem, nie ma potrzeby wyposażania rad osiedli w inicjatywę uchwałodawczą. - Projekt uchwały musi zostać sporządzony zgodnie z obowiązującym prawem i posiadać stempel radcy prawnego. Rady nie mają niezbędnych narzędzi w tym zakresie - słyszymy.

Realny wpływ na budżet miasta

Zdaniem przewodniczącego Rady Miejskiej, każde osiedle powinno przyjąć tzw. plan inwestycyjny, który byłby stopniowo realizowany przez czteroletnią kadencję samorządu. - Dlatego wystąpiłem do wszystkich rad z prośbą o przedstawienie kilku najistotniejszych inwestycji na osiedlach. To jest punkt wyjścia, żeby rady rozpoczęły realnie wpływać na budżet miasta - deklaruje Klimaszewski.

Propozycje zmian będą omawiane na czwartkowym posiedzeniu komisji bezpieczeństwa i samorządności Rady Miejskiej.

bak