W Oddziale Celnym w Czechowicach-Dziedzicach zatrzymano 65 "koparek" do pozyskiwania kryptowaluty bitcoin. Towar z Chin sprowadził przedsiębiorca z powiatu bielskiego. W ostatnim czasie kurs kryptowaluty szybko rośnie. Przed kryptowalutami ostrzegają niektóre polskie banki oraz KNF.

Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Oddziału Celnego w Czechowicach-Dziedzicach zrewidowali towar zgłoszony do odprawy celnej. W  wyniku rewizji stwierdzili, że chińskie urządzenia nie są oznaczone zgodnie z wymogami, nie posiadają instrukcji obsługi w języku polskim oraz  deklaracji zgodności.

Stanowisko  funkcjonariuszy potwierdził Urząd Komunikacji Elektronicznej w Siemianowicach Śląskich, uznając, że towar nie spełnia wymagań określonych w ustawie o kompatybilności elektromagnetycznej oraz w przepisach unijnych i nie może być dopuszczony do użytkowania. Dalsze przeznaczenie urządzeń zależy od tego, czy importerzy podejmą działania naprawcze i uzupełnią braki w ich oznakowaniu oraz dokumentacji.

Jak informuje Grażyna Kmiecik z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach, na początku grudnia na lotnisku w Pyrzowicach funkcjonariusze KAS zatrzymali 300 "koparek" do pozyskiwania kryptowaluty bitcoin. Chiński towar nie spełniał zasadniczych wymagań określonych w ustawie o kompatybilności elektromagnetycznej oraz przepisach unijnych.

Na początku grudnia kurs kryptowaluty zaczął rosnąć w szybkim tempie. Z poziomu 13 tys. dol., skoczył na 14 tys. dol., a potem na 17 tys. dol. Nowy rekord cenowy ma związek z wprowadzeniem kontraktów terminowych na bitcoina przez dwie duże giełdy amerykańskie. Przed kryptowalutami ostrzegają niektóre polskie banki oraz KNF.

bb