W niedzielę, 20 sierpnia 1944 roku około 6 rano z bazy lotniczej w Pantanella we Włoszech wystartowały amerykańskie bombowce B-24 Liberator, których zadaniem było zrzucenie bomb na zakłady przemysłowe w Oświęcimiu i rafinerię ropy naftowej w Czechowicach. Głównym celem była Rafineria Vacuum Oil Company Limited, która przed wojną należała do Mobil Oversea Oil Company w USA.

Po zajęciu Polski przez Niemców działalność Vacuum Oil Company A.G. Tschechowitz O/S podporządkowano Deutsche Vacuum Oil w Hamburgu. Po godz. 10 powietrzna armada przeleciała nad Podhalem i Myślenicami, aby przed Krakowem skręcić w lewo. Z eskadry wyodrębniły się bombowce B-24 Liberator z 460, 464 i 465. Grupy Bombowej (92 maszyny), osłaniane bezpośrednio przez 49 Mustangów z 325 i 52. Grupy Myśliwskiej oraz sławnej 332. Grupy Myśliwskiej „Tuskegee Airmen” sformowanej z czarnoskórych obywateli USA, przeszkolonych w zakresie pilotażu na samolotach myśliwskich. Na kanwie historii „Czerwonych Ogonów” powstało kilka filmów, m.in. „Czarna eskadra” (ang. The Tuskegee Airmen) oraz nakręcony w 2012 roku „Red Taili” George’a Lucasa.

Więźniowie Auschwitz-Birkenau

Około godz. 10:30 rozpoczęło się bombardowanie. Godzinę wcześniej ogłoszono w Czechowicach i Dziedzicach alarm lotniczy. Bomby spadły w okolicach cegielni Ślusarczyka w Bestwinie, następnie na zakłady przemysłu elektrycznego w Czechowicach, fabrykę zapałek i główny cel, czyli rafinerię Vacuum, która w kilku miejscach stanęła w płomieniach. Bombowce leciały dość nisko i cele osiągane były z dużą precyzją. Poza wspomnianymi obiektami bomby zniszczyły lub naruszyły także budynki mieszkalne oraz torowisko kolejowe.

Nalot trwał kilkanaście minut. Różne źródła podają od 20 do 86 zabitych, tak narodowości polskiej, jak i niemieckiej. Wśród nich był niemiecki burmistrz Czechowic-Dziedzic - Ladenberger, właściciel Fabryki Kabli - Neumann, architekt - Kurzius. Zginęli, ponieważ nadzorowali wtedy kopanie rowów przeciwczołgowych. Do końca dnia trwało gaszenie pożarów oraz akcje ratunkowe w zniszczonych i zawalonych budynkach. Wiele bomb nie eksplodowało. Aby usunąć niewypały, kilka dni później do Czechowic przybyli więźniowie z obozu Auschwitz-Birkenau.

Sensacyjne zdjęcia z niemieckiego obozu

Kilka miesięcy temu Agata Ruman - artystka malarka i nauczycielka z bielskiego Liceum Plastycznego opowiedziała mi, że jej babcia ma fotografie, na których są więźniowie z obozu Auschwitz. Niedługo później spotkaliśmy się z panią Janiną Białoń z Czechowic-Dziedzic. Zaskoczyła mnie doskonałą pamięcią. Opowiedziała, że zdjęcia otrzymała od jednego z więźniów we wrześniu 1944 roku, gdy po zakończonych pracach w Czechowicach wracali do macierzystego obozu Auschwitz. Relacja została spisana i od tego momentu należało zweryfikować podane informacje z fotografiami oraz dokumentacją w archiwum obozu.

Z biegiem czasu relacje pani Białoń się potwierdziły. Zdjęcia przedstawiały osoby z Tschechowitz I - Bombensucherkommando - oddziału składającego się z więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau przeznaczonych do usuwania niewypałów po alianckim bombardowaniu rafinerii ropy naftowej w Czechowicach. Pracownicy naukowi z oświęcimskiego muzeum obozowego powiedzieli, że zdjęcia są prawdziwym unikatem historycznym.

Oddział poszukiwaczy bomb

Podobóz Tschechowitz I - Bombensucherkommando (w wolnym tłumaczeniu: oddział poszukiwaczy bomb) niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau utworzono pod koniec sierpnia 1944 w celu usunięcia niewypałów bomb z terenu Czechowic-Dziedzic po bombardowaniu w dniu 20 sierpnia. Pierwsza wysłana tam grupa więźniów liczyła 63 mężczyzn, prawie wyłącznie Niemców, którzy po trzech dniach zostali zastąpieni przez Żydów z Czech, Francji i Węgier. W tej grupie było 14 więźniów funkcyjnych (czterech pracowało przy zaprowiantowaniu i kuchni, a dziesięciu osób to kapo).

Zakwaterowano ich w budynku należącym przed wojną do żydowskiego restauratora Henryka Feliksa. Więźniowie zamieszkali w nieczynnej rozlewni piwa, w salach chłodni i butelkowni, a w dawnej restauracji i mieszkaniu Feliksa znalazła się komendantura obozu. Dowództwo podobozu objął SS-Oberscharführer Wilhelm Claussen, któremu podlegało kilku SS-manów, a tym z kolei kilku kapo.

Wilhelm Claussen (ur. 1898 w Hamburgu, zm. 1948 w Krakowie) był zbrodniarzem nazistowskim, członkiem załogi niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To on 11 października 1943 osobiście rozstrzelał 54 więźniów narodowości polskiej podejrzanych o przynależność do obozowego ruchu oporu. W styczniu 1944 przeprowadził selekcję (wraz z Franzem Johannem Hofmannem i Oswaldem Kadukiem) w starej pralni między blokami 1 i 2 obozu głównego, na skutek której 600 więźniów (w tym dzieci) posłano do komór gazowych. Po zakończeniu wojny został ekstradowany do Polski celem osądzenia. Zmarł w areszcie w trakcie postępowania przygotowawczego.

Wyciągnęli ponad 180 niewypałów

Kommando zaczęło pracę od usuwania niewypałów znajdujących się między torami kolejowymi. Po trzech dniach pracy dowództwo macierzystego obozu KL Auschwitz wycofało grupę 60 więźniów narodowości niemieckiej i sprowadzili około 100 więźniów narodowości żydowskiej oraz dwóch pirotechników z Luftwaffe. Także SS-manów zamieniono na strażników z policji w Czechowicach. Więźniowie podzieleni byli na zespoły 6-7 osobowe, które odkopywały, rozbrajały i przenosiły niewypały na specjalny wózek, którym bombę przewożono do szopy położonej obok ich miejsca zakwaterowania.

Codziennie rano na łące przed miejscem zakwaterowania mieli apel oraz dzielili się na zespoły i wyruszali do pracy. Wieczorem także stawali do apelu i sprawozdania składanego dowództwu przez kapo. Szacuje się, że więźniowie rozbroili i wyciągnęli ponad 180 niewypałów. Ich praca zakończyła się po trzech tygodniach. Kilku więźniów przewieziono do cukrowni w Chybiu, by także tam usunąć niewypały. Po zakończeniu prac związanych z usuwaniem niewypałów podobóz zlikwidowano, a więźniów odesłano do Auschwitz.

Wciąż należało jednak rozebrać obiekty uszkodzone w trakcie bombardowań, wybudować nowe i naprawić infrastrukturę komunikacyjną. W tym celu w drugiej połowie września 1944 do Czechowic przybyli kolejni więźniowie. W ten sposób powstał następny podobóz: Tschechowitz II - Vacuum.

Unikalna relacja

Jedynym znanym mi więźniem, który wspominał pracę w Tschechowitz I - Bombensucherkommando był Jeno Vamasi o numerze obozowym A-17193. W 1965 roku złożył następujące oświadczenie: „Po podróży trwającej kilka godzin dojechaliśmy do Czechowic. Tutaj zapowiedział nam Clausen, że będziemy ciężko pracować, ale w zamian za to będziemy dobrze żywieni i będziemy otrzymywać papierosy, a nawet czekoladę. Ku naszemu zdziwieniu wtoczono beczkę piwa, a każdy więzień otrzymał dość dużą szklankę piwa do wypicia. Ze wstępnej zapowiedzi Clausena szczególnie utkwiła jego wypowiedź, że nie cierpi tchórzów i kto w pracy stchórzy, ten zostanie rozstrzelany (...). Bomby, które nie trafiały do celu, a szczególnie te, które wpadły do moczarów czy na miękką glebę - nie rozerwały się (...). Dozorowali ją w pracy kapowie, a konwojenci zmieniali się. Nie jest mi wiadomo, dlaczego konwojentów zmieniano. Zależało to może od tego, na którym czy na czyim terenie bombę wykopaliśmy. Wiem, że był brak konwojentów i stąd nasza praca wykonywana była o różnej porze dnia (...). Kapowie wraz z postami - konwojentami - odnajdowali w terenie miejsca, gdzie upadły niewypały, a następnie prowadzono tam więźniów i przystępowano do odkopywania. W trudnym terenie odkopanie bomby zajmowało do ośmiu godzin pracy dla jednej grupy 6-7 osobowej. W promieniu ponad dwóch metrów od miejsca ugrzęźnięcia bomby kopaliśmy ziemię, odrzucając ją na bok. Tworzył się duży lej, na którego dnie odkopywano bombę. Vorarbeiter danej grupy musiał - po odkryciu bomby - oczyścić ją z ziemi. Gdy bomba, a szczególnie jej zapalnik był odczyszczony, wchodził do leja jedyny fachowiec Niemiec, który obejrzał dokładnie zapalnik, a następnie go wykręcał - odbezpieczając bombę. W dole był przy odbezpieczaniu bomby ten artylerzysta oraz Vorarbeiter, a więźniowie dalsi leżeli ukryci za nasypem ziemi. Nie słyszałem, aby przy wykręcaniu bezpiecznika któraś bomba eksplodowała. Rozbrojoną bombę wynoszono z leja, a następnie kapowie odwozili ją do pewnego rodzaju schronu. Po zebraniu większej ilości bomb, Vorarbeitery i pewna liczba więźniów zatrudniona została przy załadowaniu niewypałów na wagon towarowy. Wyżywienie więźniów w Czechowicach było lepsze niż w obozie Birkenau. Lepiej mieli przeciętni więźniowie, bo jeśli idzie o kapów, to mieli jeszcze możliwość nawiązania kontaktów z robotnikami cywilnymi z terenu Czechowic. Tym bardziej rygorystycznie odnosili się do nas, nie dając nam możliwości zdobycia dodatkowej żywności czy nawiązania kontaktu”.

Jacek Proszyk

Postscriptum
Alianci doskonale wiedzieli, co dzieje się w obozie koncentracyjnym KL Auschwitz-Birkenau, oddalonym o 20 km od czechowickiego Vacuum Oil Company. W tych sierpniowych dniach, gdy bomby spadały na nasze okolice, z wielką dokładnością fotografowali z samolotów obóz w Oświęcimiu. Zrobili zdjęcia i odlecieli do bazy we Włoszech. Dlaczego - choć mogli - nie zbombardowali krematoriów i komór gazowych czy też infrastruktury kolejowej? Dlaczego nie powstrzymali zagłady choć na kilka miesięcy? Kto mógł realnie włożyć kij w tryby machiny Holocaustu, a tego nie zrobił? Szkoda, że więźniowie z tych zdjęć wyciągali niewypały tylko w Czechowicach, a powinni też 20 km dalej w Brzezince…

* * *

Zgodnie z życzeniem pani Janiny Białoń, oryginały fotografii wraz z relacją przekazane zostaną do archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, a ich skany znajdą się w zasobie Wikimedia Commons - repozytorium wolnych multimediów.

Bibliografia:
* Mieczysław Metler: Książka lotów Jima Ayersa pilota bombowca B-24 Liberator. W: Kresowe Stanice Numer 1/2013 (60). Stowarzyszenie Rodzin Osadników Wojskowych i Cywilnych Kresów Wschodnich, 2013. s. 97-119.
* Piotr Sadowski: Białe gwiazdy nad ziemią myślenicką. gazeta.myslenice.pl, 26 lutego 2009.
* Zofia Barzyk: Bombardowanie rafinerii w Czechowicach przez alianckie lotnictwo w dniu 20 sierpnia 1944 roku. W: Czechowice-Dziedzice. Echa historii. Czechowice-Dziedzice: Towarzystwo Przyjaciół Czechowic-Dziedzic, 2015, s. 117-119.
* Tschechowitz (II) [na:] auschwitz.org
* Eugeniusz Kopeć: Szkice dziejów Czechowic-Dziedzic. Czechowice-Dziedzice: 1977, s. 111,113.
* Oświadczenie Jeno Vamasiego, numer obozowy A-17193 [na:] auschwitzstudygroup.com
* Auschwitz od A do Z. Ilustrowana historia obozu, Oświęcim 2013, Wydawnictwo PMA-B​
* Michael Hill, The 464th Bomb Group in World War II: In Action Over the Third Reich with the B-24 Liberator, Schiffer Publishing, 2002.