W Bielsku-Białej ginie coraz więcej pieszych. Tylko w ub. roku „na pasach” śmierć poniosły cztery osoby. Zdaniem wiceprezydenta Lubomira Zawieruchy, „przypisywanie zdarzeń na przejściach dla pieszych otoczeniu drogi jest nieuprawnione”. Tej tezie przeczą doświadczenia Jaworzna, gdzie przez 20 miesięcy nie doszło do śmiertelnego wypadku. Wystarczyło przebudować infrastrukturę drogową.

Jak wynika z danych KMP w Bielsku-Białej, w 2015 roku na przejściach dla pieszych w mieście doszło do 35 wypadków i 28 kolizji, w których zginęła jedna osoba, a 35 zostało rannych. Rok później „na pasach” było 28 wypadków i 31 kolizji - nikt nie zginął, 29 rannych. W 2017 roku pomimo malejącej liczby wypadków i kolizji - po 26, na przejściach zginęły aż cztery osoby, a 23 zostały ranne.

Lider jest jeden - w Jaworznie

Od kilku miesięcy o audyt przejść dla pieszych w mieście bezskutecznie apelują radni Bronisław Szafarczyk i Przemysław Drabek z PiS. W odpowiedzi na interpelację pierwszego z nich zastępca prezydenta miasta Lubomir Zawierucha stwierdził, że „przypisywanie zdarzeń na przejściach dla pieszych wyłącznie otoczeniu drogi jest nieuprawnione, bowiem z danych otrzymanych z Policji wynika, że zasadniczą ich przyczyną są niewłaściwe zachowania uczestników ruchu.

Słowom wiceprezydenta Bielska-Białej zdają się przeczyć doświadczenia Jaworzna. W tym 93-tysięcznym mieście przez blisko dwa lata nie doszło do żadnego śmiertelnego wypadku, a liczba zdarzeń drogowych mocno zmalała. Skąd ten sukces? Jak przekonują władze śląskiego miasta, jest to rezultat zmian… w infrastrukturze drogowej, które sukcesywnie wprowadzane są od kilkunastu lat.

Jakie działania zastosowano w Jaworznie? Sukcesywnie inwestowano w rozwój komunikacji miejskiej oraz przebudowywano drogi i ścieżki rowerowe. Zdecydowano się na zwężanie dróg z 8 do 6 metrów. Dlaczego? Po węższych ulicach kierowcy wolniej jeżdżą. Dodatkowe miejsce w pasie drogowym wykorzystano na chodniki i drogi rowerowe. Przeprowadzono audyt przejść dla pieszych i niektóre po prostu zlikwidowano. W części miasta wprowadzono strefę z ograniczeniem prędkości do 30 km/h.

Rozwiązania szwedzkie i holenderskie

W czasie, gdy w Bielsku-Białej na porządku dziennym jest budowanie wadliwych ścieżek rowerowych, w ub. roku w Jaworznie powstało pierwsze w kraju tzw. rondo holenderskie (z dodatkowym, zewnętrznym pasem ruchu dla rowerów), które jest elementem większego projektu budowy velostrady, czyli „autostrady” dla rowerów mającej połączyć dwa jaworzańskie osiedla. Dzięki budowie wiaduktów i tuneli przejazd przez skrzyżowania drogi rowerowej z ulicami będzie bezkolizyjny.

Dla bielskich urzędników mamy dobrą wiadomość. Jaworzno lubi dzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z wprowadzeniem tzw. wizji zero, która opracowywana jest na sprawdzonych wzorcach szwedzkich oraz holenderskich. W styczniu władze śląskiego miasta gościły u siebie samorządowców z 50-tysięcznych Starachowic chcących zastosować sprawdzone rozwiązania drogowego. Kto pierwszy wybierze się do Jaworzna po nauki?

Bartłomiej Kawalec