To było istne szaleństwo! Wczoraj wieczorem bielski klub Klimat dosłownie pękał w szwach. Każdy chciał zobaczyć na żywo Sławomira, który jest twórcą hitu "Miłość w Zakopanem''. - Był problem z biletami. Dlatego cieszę się, że udało mi się je zakupić w tym samym dniu, w którym pojawiły się w sprzedaży - przyznaje nasza rozmówczyni, fanka piosenkarza rock-polo z Krakowa.

- Szczerze mówiąc, to nie pamiętam takiej sytuacji, odkąd prowadzę klub Klimat, a robię to już czternaście lat, aby zabrakło biletów na miesiąc przed koncertem. Wszystkie sprzedały się jak świeże bułeczki - przyznaje Bogdan Kłys, właściciel klubu Klimat.

Bilety sprzedały się na pniu

Koncert zorganizowany z okazji Walentynek został zaplanowany przed wypromowaniem przez Sławomira hitu "Miłość w Zakopanem". - Bilety można było nabyć za 35 i 40 zł. To bardzo dobra cena właśnie z uwagi na to, że wokalista nie był jeszcze tak znany szerszej publiczności. Gdybyśmy teraz podpisywali umowę, to cena wejściówek byłaby znacznie wyższa - przyznaje Kłys.

Dokładnie o godz. 22.25 na scenie klubu pojawił się Sławomir ze swoim zespołem. Został bardzo entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, która przez kilkadziesiąt minut, w przerwach między utworami, skandowała jego imię.

- Gdy pracowałem w Stanach, a włosy zaczęły mi się cofać, Krzysztof Krawczyk powiedział, że mam wracać do Bielska-Białej i zaśpiewać ten utwór - mówił ze sceny artysta. Po czym zaintonował stary przebój - "Jak minął dzień". Tuż po tym zaprezentował własne piosenki oraz te, które przed laty biły rekordy popularności. Nie zabrakło utworów z repertuaru Natalii Kukulskiej, Queen, zespołu Fasolki. Wokalista sięgnął nawet po "Mydełko Fa", czym wzbudził ogromny entuzjazm publiczność, która bawiła się znakomicie.

Fenomen bielskiego klubu

- Świetna zabawa! To było istne szaleństwo. Znamy tylko kilka utworów Sławomira, ale i tak bawiliśmy się znakomicie - mówi pani Anna, która na koncert  przyjechała z Andrychowa.

- To jest fenomen tego klubu. Jednego dnia grają w nim rock-polo, a zaraz później klasyczny jazz. To chyba jedyne tego typu miejsce w Polsce, gdzie można słuchać muzyki tak wielu gatunków. W sumie czekam na Bielską Zadymkę Jazzową, a dzisiaj jestem tu z czystej ciekawości - przyznał jeden z naszych rozmówców. "Miłość w Zakopanem" Sławomir zaśpiewał kilkukrotnie, a razem z nim chór publiczności.

***

Sławomir jest twórcą nowego gatunku muzycznego rock-polo, czyli połączenia muzyki tanecznej ze szlachetnym rockowym brzmieniem. Swoją karierę muzyczną i warsztat szlifował w Nowym Jorku, w Watermill Center (Long Island USA) pod okiem Roberta Wilsona. Koncertuje wraz z Kajrą i zespołem „Trzymamy się Zapały”, który tworzą muzycy z Warszawy. Koncerty to wielkie show, a widownia bardzo docenia to, że zespół gra zawsze na żywo. Wszystkie ważniejsze wydarzenia są filmowane i publikowane na kanale YouTube Sławomira.

Katarzyna Górna-Oremus