Grupa nauczycieli z Zespołu Szkół im. Juliana Tuwima w Bielsku-Białej w ramach projektu europejskiego ,,Erasmus +” wyjechała na kurs metodyczny do Portsmouth. Zimą w tym rejonie Anglii rzadko pada śnieg, ale pojawią się lekkie przymrozki i przenikliwy, zimny wiatr. Mimo takiej pogody, Anglicy ubierają siebie i swoje dzieci w T-shirty i krótkie spodenki. Żartują, że w Anglii zimą w kurtkach i czapkach chodzą tylko azjatyckie oraz polskie dzieci.

Zespół Szkół im. Juliana Tuwima w Bielsku-Białej od wielu lat bierze udział w realizacji projektów europejskich dla uczniów, dzięki którym wyjeżdżają na praktyki zagraniczne. Kilka lat temu pojawiła się idea, żeby taką możliwość mieli również nauczyciele.

Jak Brytyjczycy aktywizują uczniów?

- Głównym celem tego projektu jest podniesienie kwalifikacji nauczycieli, dzięki czemu wzrasta jakość pracy szkoły - mówi Estera, jedna z autorek projektu. - Przygotowanie dokumentacji jest bardzo czasochłonne, ale ułatwiamy sobie to zadanie, wykorzystując kontakty z partnerami, z którymi współpracujemy przy organizacji wyjazdów dla uczniów.

Bielscy nauczyciele, którzy przebywają obecnie w Wielkiej Brytanii, przez kilka godzin dziennie uczestniczą w zajęciach metodycznych na uniwersytecie w Portsmouth.

- Kurs metodyczny w Anglii pozwala na zweryfikowanie znajomości języka angielskiego, którego osoby nie uczące języków obcych zwykle nie używają na co dzień - tłumaczy Agnieszka, nauczycielka języka polskiego z Bielska-Białej. - Podczas szkolenia poznałam stosowane przez Anglików metody aktywizujące uczniów, które będę chciała wprowadzić do mojej codziennej pracy.

Pamiątka z bitwy pod Trafalgarem

Portsmouth jest symbolem zapracowanego wybrzeża Hampshire. Najbardziej atrakcyjny dla turystów jest port, czyli Portsmouth Harbour. Wprawdzie główna baza Królewskiej Marynarki Wojennej została zniszczona w czasie II wojny światowej, ale liczne muzea i zabytkowe statki na wodzie, które można obejrzeć w jej okolicy zapierają dech w piersiach.

Już z daleka oczom turystów ukazują się maszty flagowego okrętu brytyjskiego HMS „Victory”, który uczestniczył w bitwie pod Trafalgarem. Z kolei za murami jednego z okolicznych muzeów kryje się legendarna ,,Mary Rose”, która była okrętem Henryka VIII, ale niestety zaraz po wyjściu z portu poszła na dno razem z 700-osobową załogą.

Pozostałości zniszczonej przez wojnę starówki można znaleźć przy High Street, gdzie stoją domy pamiętające czasy Tudorów. Jednym z najstarszych zabytków miasta jest niewielka katedra św. Tomasza wybudowana w XII wieku. Nie wszyscy wiedzą, że w Porsmouth można znaleźć średniowieczny port Camber z XV wieku. Fanom „Wigilijnej opowieści” miasto jest znane choćby dlatego, że znajduje się w nim dom rodzinny Karola Dickensa.

Gdzie czas się zatrzymał

- W czasie naszego kursu w Portsmouth obchodzono rocznicę urodzin Dickensa. Burmistrz zaprosił nas do udziału w uroczystości udekorowania pomnika pisarza kwiatami - relacjonuje Barbara, nauczycielka języka angielskiego z Bielska-Białej.

Portsmouth łączy w sobie bogatą historię z nowoczesnością, czego symbolem jest  zbudowana w 2005 roku wieża Spinnaker. Ma ona formę żagla nawiązującego do hotelu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Liczy 107 m wysokości.

Niedaleko Portsmouth znajduje się Winchester, stolica hrabstwa Hampshire, w której zatrzymał się czas. W X wieku miasto to było, głównie za sprawą Wilhelma Zdobywcy, równie ważne, co Londyn. Dzięki rozbudowywanej przez 300 lat katedrze stało się ośrodkiem pielgrzymkowym. Wszystkie budynki w centrum są utrzymane w stylu romańskim i gotyckim.

Zima w krótkich spodenkach

Na ulicach oprócz tradycyjnych, czerwonych skrzynek pocztowych można spotkać „szlachetnych ubogich”, czyli emerytów, którzy ubrani w średniowieczne stroje ze srebrną odznaką Winchester chętnie opowiadają o dziejach miasta. Katedra nie jest jedyną atrakcją tej urokliwej miejscowości. Legenda głosi, że w tutejszym zamku znajduje się okrągły stół z czasów króla Artura. Ostatnie lata życia spędziła tu znana pisarka Jane Austen, której grób znajduje się w katedrze.

Najpopularniejszą potrawą w lokalnych barach i pubach jest fish and chips, czyli ryba z frytkami, często podawana z groszkiem i herbatą z mlekiem. Tradycyjnym brytyjskim daniem jest także kurczak tika-masala. Tę potrawę przygotowuje się z dodatkiem sosu z mango i kurkumy, co nawiązuje do czasów kolonialnych. Na śniadanie Anglicy jedzą jajecznicę z boczkiem i fasolą na słodko, która w reklamach prezentowana jest jako… zdrowsza alternatywa sałaty.

Zimą w tym rejonie Anglii rzadko pada śnieg, ale pojawią się lekkie przymrozki i przenikliwy, zimny wiatr. Mimo takiej pogody, Anglicy ubierają siebie i swoje dzieci w T-shirty i krótkie spodenki. Żartują, że w Anglii zimą w kurtkach i czapkach chodzą tylko azjatyckie oraz polskie dzieci.

Tekst i foto: Agnieszka Pollak-Olszowska