Kilkudziesięciu rowerzystów ścigało się wczoraj po Bielsku-Białej w poszukiwaniu… dziurkaczy do papieru. Podczas "Jurassic Alleycat" trzeba wykonać zadania, które są ujawniane dopiero na starcie. Wyścig na dystansie ok. 20 km odbywa się w ruchu miejskim.

W wyścigach Alleycat, które wywodzą się ze środowiska kurierów rowerowych, ważna jest nie tylko siła w nogach. Liczą się także znajomość topografii, umiejętność planowania optymalnej trasy oraz spostrzegawczość. Tym razem rowerzyści mieli dotrzeć do trzech punktów na terenie miasta, by znaleźć tam ukryte dziurkacze do papieru, którymi potwierdzili wykonanie zadania na kartach kontrolnych.

W Bielsku-Białej wyścigi Alleycat odbywają się nieregularnie od kilku lat. Niektóre edycje są tematyczne. Mieliśmy już więc alleycaty z rowerzystami przebranymi za kobiety (zob. TUTAJ) czy z okazji Halloween. Trasę można pokonać indywidualnie lub grupami, a po wyścigach tradycyjnie odbywa się wspólna zabawa.

Rowerzyści z Bielska-Białej, Śląska i Krakowa mieli do przebycia około 20 km. Pieniądze zebrane podczas wydarzenia przekazane zostaną bielskiej Fundacji Mysikrólik zajmującej się rehabilitacją dzikich zwierząt.

Foto: Piotr Bieniecki