Sytuacja finansowa Podbeskidzia nie jest dobra - potwierdził kilka dni temu wiceprezydent Waldemar Jędrusiński. Władze miasta podjęły decyzję o zmianie na stanowisku prezesa klubu i przeprowadzeniu kompleksowego audytu finansowo-prawnego spółki sportowej. Tymczasem referendum w sprawie dalszego finansowania klubu ze środków publicznych domaga się opozycja, która stawia pięć ważnych pytań.

Na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami Janusz Buzek, lider bielskich struktur Porozumienia zapowiedział złożenie wniosków do prokuratury, Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz Rzecznika Finansów Publicznych. Polityk partii będącej koalicjantem PiS chce, by wszystkie te instytucje przyjrzały się dotacjom gminy dla TS Podbeskidzie. Jego zdaniem, decyzję w sprawie ewentualnego dalszego finansowania „Górali” ze środków publicznych powinni w referendum podjąć mieszkańcy.

Mimo wsparcia spółka na minusie

Janusz Buzek przekonywał dziennikarzy, że od kilku lat miasto i spółki miejskie przekazują na rzecz Podbeskidzia dziesiątki milionów złotych. - Mimo tak ogromnej pomocy, sytuacja klubu jest bardzo zła. Poziom sportowy nie jest zadowalający, a spółka notuje od kilku lat ogromne straty netto - tłumaczył lider bielskiego Porozumienia. Tylko w 2016 roku spółka wygenerowała ponad 2,2 mln zł straty. Pierwszy kwartał br. również zakończyła „pod kreską”.

Zdaniem polityka, przekazywanie środków publicznych na rzecz spółki miejskiej, która ma problemy z regulowaniem zobowiązań, budzi niepokój i niezadowolenie wielu mieszkańców naszego miasta. - Mam bardzo duże wątpliwości, czy mieszkańcy Bielska-Białej rzeczywiście uważają, że tak ogromne środki publiczne powinny być przeznaczane na funkcjonowanie zawodowego klubu piłkarskiego - mówił Buzek.

Stadion źle wykorzystany

Kolejnym problemem, który akcentuje Porozumienie, są straty generowane przez Stadion Miejski. - Umowy zawarte pomiędzy BBOSiR a TS Podbeskidzie SA i BKS Stal dotyczące stadionu są, w mojej ocenie, niekorzystne dla miasta. Zarządzanie obiektem nie jest wystarczająco efektywne, a stadion nie jest przystosowany do innych wydarzeń niż mecze piłki nożnej - przekonywał Janusz Buzek.

- Mając na uwadze to, że kwoty, jakie zostały przeznaczone na wsparcie TS Podbeskidzie oraz na wybudowanie i utrzymanie stadionu stanowią bardzo istotny element wydatków miejskich, uważam, że powinno się oddać głos w tej sprawie mieszkańcom w referendum gminnym - uważa Janusz Buzek, który zapowiedział, że projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum zostanie przedłożony przewodniczącemu Rady Miejskiej.

Pięć pytań w referendum

W referendum mieszkańcy Bielska-Białej mieliby odpowiedzieć na pięć pytań, w tym czy Miasto powinno zrezygnować z udziałów w spółce TS Podbeskidzie SA i sprzedać akcje tej spółki oraz jaka powinna być wielkość wsparcia miasta i spółek miejskich dla klubów piłki nożnej z Bielska-Białej, nieprzeznaczonego bezpośrednio na szkolenie dzieci i młodzieży. Zaproponowano kilka opcji odpowiedzi - od „kluby nie powinny otrzymywać takiego wsparcia” do „powyżej 10 mln zł rocznie”.

W referendum bielszczanie mieliby też odnieść się do propozycji, aby „aby Stadion Miejski w Bielsku-Białej został oddany w zarządzanie podmiotowi zewnętrznemu, który otrzymywałby wynagrodzenie uzależnione od wielkości przychodów uzyskanych z działalności tego stadionu?” oraz czy należy „zainwestować dodatkowo ok. 10 mln zł z pieniędzy publicznych na przystosowanie obiektu do organizowania na nim koncertów i innych podobnych tego typu wydarzeń?”.

Bartłomiej Kawalec