Redakcja portalu otrzymała dziś maila, w którym anonimowy nadawca przyznaje, że butlę z gazem na budowie na Sarnim Stoku podłożyła organizacja obronna „Brygada Wschód”. - To był, a właściwie miał być, mały sabotaż. Wybuchy butli miały za zadanie rozerwać parę kawałków ścian i co najwyżej, nieznacznie naruszyć konstrukcje budynków.

- Szereg okoliczności sprawił, że właśnie w Bielsku-Białej, w jednej z północnych dzielnic tego miasta zawiązała się grupa wojowników, zdolna zatrzymać armię barbarzyńców. Obronią ten skrawek ziemi przed ich szponami. Właśnie tutaj, na zboczach „Sarniego Stoku” deweloperskich zbrodniarzy czeka zagłada! - czytamy (o zawaleniu się domu budowanego przy ul. Sarni Stok pisaliśmy w artykule Katastrofa budowlana na Sarnim Stoku. Eksplozja w środku nocy - film).

Autor listu przyznaje, że akcja z butlami gazowymi miała przekonać dewelopera, że żarty się skończyły. Jeśli deweloper z Sarniego Stoku nie odejdzie z osiedla, „pewnego dnia lub pewnej nocy huki zagrzmocą jeszcze głośniej, niż ostatnio! Te dźwięki to odgłosy sprzeciwu wobec zła. Lecz kiedy opadnie kurz i wstanie nowy dzień, tym czystszym rozbłyśnie światłem. Za naszymi oknami znów będzie rósł las, a pod naszymi domami nie będzie już koparek ani spychaczy”.

- „Brygada Wschód”, szykując się do dywersji, obserwowała wcześniej teren budowy. Nie występujemy tylko w imieniu rdzennych mieszkańców "Sarniego Stoku". Występujemy także w imieniu tych, którym źli ludzie nie dają prawa głosu. W imieniu zwierząt, które tam żyją i w imieniu całej przyrody! - twierdzi autor.

List wysłała osoba, która przedstawia się jako łączniczka „Brygady Wschód”. O sprawie portal bielsko.biala.pl powiadomił KMP w Bielsku-Białej. Poniżej publikujemy przesłany nam w załączniku "Akt proklamacji ochrony krajobrazowej dla części dzielnicy Stare Bielsko".

bb