Pora, aby reprezentanci SLD znowu znaleźli się w Ratuszu. Tak przynajmniej chciałby Ryszard Wrona, kandydat tej formacji na prezydenta Bielska-Białej. SLD nie rozpoczął jeszcze kampanii z prawdziwego zdarzenia, ale jego bielski lider zdradził nam kilka inicjatyw, którymi zachęcał będzie bielszczan do głosowania na lewicę.

Ryszard Wrona jest realistą - tak mówi sam o sobie. Dlatego wie, że w starciu z samorządowymi „buldogami”, jak żartobliwie określa trójkę swoich konkurentów (w domyśle Janusz Okrzesik, Przemysław Drabek i Jarosław Klimaszewski), nie ma w tych wyborach raczej większych szans.

Co najmniej trzy mandaty

Zdecydował się jednak na start z prostego, jak przekonuje, powodu: - Oczywiste jest - mówi - że kandydat na prezydenta to taka siła pociągowa, która może zwiększyć szanse, aby w Radzie Miejskiej znaleźli się znowu przedstawiciele SLD. Pora już na to, bo przecież jesteśmy obecni w Bielsku-Białej i nie jest nas wcale tak mało.

SLD liczy więc, a przynajmniej taką wyraża nadzieję ustami swojego lidera, na minimum trzy mandaty radnych. - Moglibyśmy już wtedy coś robić pożytecznego dla miasta, ewentualnie zawrzeć jakąś koalicję - dodaje pan Ryszard, jednak nie precyzuje z kim najchętniej, w razie korzystnego dla SLD wyniku wyborów, chciałby zawrzeć miejski sojusz.

- Nasze władze odcinają się od PiS i nie pozwalają na żadną współpracę. Ale w samorządzie przecież nie o tę wielką politykę chodzi, więc różnie może jeszcze być. W każdym razie na dzisiaj bliżej nam z pewnością do tego, co prezentuje w swoim programie Janusz Okrzesik, bo polityka Jarosława Klimaszewskiego to po prostu kontynuacja tego, co robił przez lata prezydent Krywult.

Edukacja seksualna i in vitro

Kampanię wyborczą SLD dopiero zacznie. - Będziemy widoczni - obiecuje kandydat Wrona. - Będą sylwetki naszych ludzi, zdjęcia i założenia programowe. O szczegółach nasz rozmówca na razie nie chce mówić, lecz zdradza, że jego ugrupowanie na pewno nie będzie prowadziło kampanii na obietnice.

- Nie powiemy ludziom, że obiecujemy im np. 4 mln zł na Rady Osiedlowe. To bez sensu - przekonuje pan Ryszard. - Chcemy zmienić podejście władz do osiedlowych działaczy, instytucji, organizacji. Tak, aby miały one więcej do powiedzenia. Niech same powiedzą, ile tak naprawdę potrzebują pieniędzy, aby skutecznie działać.

W swoim programie SLD deklaruje też edukację seksualną i współfinansowanie in vitro. A jednym ze szczególnych, konkretnych zapowiedzi w razie zdobycia wpływu na politykę miasta jest projekt utworzenia w Bielsku-Białej cmentarza dla zwierząt. - To również potrzebny w mieście obiekt i można go stworzyć - tłumaczy Ryszard Wrona. - Ale oczywiście, wszystko jeszcze przed nami i wszystko zależy od wyborców.

Kr