Nie zostawili suchej nitki na politykach. "Widać kto się nie przygotował"
Społecznicy, którzy zorganizowali pierwszą debatę przed wyborami na prezydenta Bielska-Białej wierzą, że od listopada w Ratuszu nastąpi nowe otwarcie na ich problemy. Najlepsze wrażenie zrobili na nich Jarosław Klimaszewski i Przemysław Drabek, ale i oni nie ustrzegli się błędów. Za zbyt mało rzeczową prezentację dostało się Januszowi Okrzesikowi.
W czwartek w sali NOT w Bielsku-Białej odbyła się pierwsza debata prezydencka. Tematem spotkania był szeroko pojęty temat ekologii oraz opieki nad bezdomnymi i dzikimi zwierzętami. W dyskusji wzięło udział pięcioro kandydatów, ale głos zabrało tylko czterech. Salę opuściła Monika Socha, która oświadczyła, że debata jest nieuczciwa.
Widać kto się przygotował
Joanna Kraj z Fundacji Psia Ekipa uważa, że od początku widać było którzy kandydaci merytorycznie przygotowali się debaty. - Każdy uczestnik przed debatą otrzymał jej program. Nas, jako społeczników interesują konkretne rozwiązania. Takie rozwiązania przedstawiło dwóch kandydatów - Przemysław Drabek i Jarosław Klimaszewski. Ten drugi potrzeby bezdomnych zwierząt zna zresztą dobrze, bo od dwóch lat wspiera nas w działaniach w schronisku - mówi prezes fundacji Psia Ekipa.
Jej zdaniem, z rozwiązań zaprezentowanych przez kandydatów na wyróżnienie zasługują dwa. - Pierwszy to pomysł Jarosława Klimaszewskiego dotyczący utworzenia lecznicy z RTG i USG, na którą w budżecie miasta zabezpieczono 500 tys. zł. Drugi to utworzenie koordynatora ds. schroniska oraz rady dialogu przy prezydencie miasta zaproponowane przez Przemysława Drabka. Konkretów zabrakło w wypowiedzi Janusza Okrzesika. - Doceniam fakt pracy przy ustawie o ochronie zwierząt, ale to było dawno. Zabrakło konkretów, m.in. w temacie opieki nad zwierzętami - podsumowuje Joanna Kraj.
Potrzeba dialogu społecznego
Na indywidualne cenzurki dla uczestników debaty nie dała się namówić Anna Chęć z grupy Świat w Naszych Rękach. - Dla mnie najważniejsza była deklaracja wszystkich kandydatów, którzy zapewnili nas o potrzebie komunikacji społecznej i dialogu z organizacjami pożytku publicznego. Każdy z kandydatów złożył takie zapewnienie, a to pozwala mi wierzyć, że kto nie zostanie prezydentem, to gdy w listopadzie udam się do Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, zostanę wysłuchana - tłumaczy społeczniczka.
Żadne z wystąpień kandydatów nie zrobiło większego wrażenia na Karinie Nowickiej-Kudłacz z grupy Bielszczanie dla Drzew. - Doceniam gest złożenia pisemnej deklaracji przez Przemysława Drabka, ale w mojej ocenie nikt nie wyróżnił się w temacie ochrony drzewostanu i terenów zielonych w Bielsku-Białej. Oczywiście, wszyscy kandydaci deklarują chęć współpracy, ale po przeanalizowaniu programów wyborczych uważam, że dla żadnego z nich nie są to priorytetowe sprawy - ze smutkiem stwierdza społeczniczka.
Ładny życiorys to nie wszystko
Katarzyna Kwiatkowska jako „duże rozczarowanie” ocenia wypowiedź Janusza Okrzesika. - Przy każdym kandydacie robiłam notatki, a tutaj mam tylko jedną - „historia” [Okrzesik mówił m.in., że wywodzi się ze środowisk proekologicznych - red.]. Mówił ładnie, potrafi się wypowiadać, ale prześlizgiwał się po temacie, bez konkretów - ocenia wiceprezes Kotełkowej Drużyny. Z powodu mało porywającego stylu wypowiedzi dostało się Jarosławowi Klimaszewskiemu.
- Padły ważne słowa, które będziemy skrupulatnie egzekwować. Zadeklarowano się przeznaczyć 500 tys. zł na zorganizowanie lecznicy przy schronisku, a dodatkowo kontynuowany ma być program sterylizacji właścicielskich zwierząt. Wszystko co byśmy chcieli obiecał Przemysław Drabek, który do debaty przygotował się bardzo dobrze. Jego deklaracja to konkrety, na które czekaliśmy, bo bajek nasłuchaliśmy się już dużo - nie ukrywa wiceprezeska Kotełkowej Drużyny.
Pani Katarzyna pragnie zwrócić uwagę na jeszcze jedną, jej zdaniem, ważną rzecz. - Niesprawiedliwe jest zarzucanie Jarosławowi Klimaszewskiemu, że robi coś dla schroniska tylko przed wyborami. To bardzo krzywdząca opinia, bo pomaga nam od dłuższego czasu. Gdy ponad dwa lata temu ze schroniska wyrzucono ponad 30 kotów, pomogła nam radna Bogna Bleidowicz i właśnie Klimaszewski - dodaje.
xxx
Organizatorami debaty byli Fundacja Psia Ekipa, grupa obywatelska Bielszczanie Dla Drzew, Stowarzyszenie Kotełkowa Drużyna, Fundacja Mysikrólik - Na Pomoc Dzikim Zwierzętom oraz grupa Świat w Naszych Rękach.
Bartłomiej Kawalec
Oceń artykuł:
25 26Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Ryszard Wrona.Gawędziarz.Cmentarz dla zwierząt.Czemu nie?
Monika Socha. Nie dane nam było usłyszeć .
Wizerunkowo najlepszy Drabek.
Merytorycznie najlepszy Klimaszewski.
Jest nas 170.000 mieszkańców.Budżet 1,2 mld.Zastanówcie się kto będzie najlepszym prezydentem.?
Przemysław Drabek.Świetnie przygotowane wystąpienie. Rzeczowo i na temat.Tak jak napisano powyżej wolontariusze usłyszeli to co chcieli usłyszeć.Jaka jest możliwość realizacji tych obietnic to czas pokarze.Gratulacje dla doradców czy też konsultantów. Odwaliiście kawał solidnej roboty.
Jarosław Klimaszewski.Bardzo konkretnie i rzeczowo.Widć że siedzi w temacie zwierząt od dłuższego czasu.Ale jest konsultantem programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi.Więc wie o czym mówi. Nie składa pustych obietnic tylko konkrety.Bo to człowiek zadaniowy.Jest problem to go rozwiązuje.Szkoda że tak niewiele osób zdaje sobie sprawę z wagi tego co powiedział.Realizacja programu sterylizacji zwierząt włascicielskich przez Miasto to krok milowy w zapobieganiu bezdomności zwierząt.To właśnie dzięki niemu ten program na wiosnę wszedł pilatożowo do programu opieki.Teraz wchodzi drugi etap.Czyli Rada Miejska przyznała kolejne środki na ten cel.No i oczywiście poprawa opieki weterynaryjnej w schronisku.Rzecz na której najbardziej zależało wolontariuszom już od wielu lat.Deklaracja 500 tyś.zł na ten cel.
Przyglądając się dzialsnio
Być moze trzeba zacząć edukować ludzi że jeśli kupują do domu słodkiego psiaczka czy kotka to trzeba się nim zajmować już do końca a nie tylko wtedy kiedy chłopczyk czy dziewczynka chciały miec w domu fajną żywą maskotkę.
Przewaga pana Klimaszewskiego i Drabka wynikała z pomysłów i zmian które były zapewne przygotowywane w oparciu o ujawnione w mediach nieprawidłowości w schronisku czy wtedy kiedy przywożono dzikie zwierzeta, które uległy wypadkowi na drodze -potrącone przez samochód.
Dziennikarz wysłuchał, zacytował, ale nie po myśli jednego obozu więc hejtujmy go...
Ale jak mawia klasyk "kryzysy wybuchają w weekendy"...