O otwartości, potrzebie dialogu i umiejętności słuchania - rozmowa z Jarosławem Klimaszewskim, kandydatem na prezydenta Bielska-Białej

Panie Jarosławie, ostatnie dni upłynęły Panu na rozmowach z mieszkańcami. Co mówią bielszczanie?

- To nie tylko ostatnie dni, bo z mieszkańcami naszego miasta jestem w kontakcie cały czas! Ale tak, czas przed wyborami jest szczególny - spotkań jest więcej, a ludzie są ciekawi, co mam im do zaproponowania. Ostatnim spotkaniem, które zorganizowałem razem z kandydatami na radnych z ramienia Koalicji Obywatelskiej było wydarzenie „Dzień dobry na Chrobrym!”.

Podczas wydarzenia zebraliśmy ogromny pojemnik karmy dla naszego schroniska. Podobny z plastikowymi nakrętkami już niedługo trafi do Domu Dziecka. „Uwolniliśmy” masę książek, które znalazły nowy dom, narysowaliśmy też wspólnie piękny obraz. Były porady kardiologiczne, pyszna żołnierska grochówka, napoje, a przede wszystkim - ludzie. To był fantastyczny dzień pełen rozmów z bielszczanami.

Dziękuję za wszystkie sugestie, pytania, pomysły i głosy poparcia. Za to, że przychodzicie i mówicie mi, że leży Wam na sercu dobro miasta i że chcecie - razem ze mną - zdecydować o jego przyszłości. Jest mi niezmiernie miło, że tak licznie nas odwiedziliście. To niesamowicie mobilizuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy!

Ale to spotkanie nie było w ostatnich dniach jedynym. Spotykał się Pan z mieszkańcami Bielska-Białej na ul. 11 Listopada, lotnisku, była debata Pan z młodzieżą, sadził Pan drzewa…

- Tak, to wszystko i jeszcze więcej. Żeby znać potrzeby bielszczan, trzeba ich słuchać. To w końcu oni, w wyborach i później za pomocą konsultacji i Budżetu Obywatelskiego, wybierają przyszłość swojego miasta. Bezpośrednie spotkania dają szeroki horyzont tego, jaka powinna być oferta miasta.

Z młodzieżą rozmawialiśmy o ich udziale w życiu Bielska-Białej, ale przede wszystkim zwróciliśmy uwagę na aktywność w wyborach samorządowych, bo nadal wiele młodych ludzi nie włącza się w ten podstawowy obywatelski przywilej. Jeśli zaś chodzi o sadzenie drzew to był to niecodzienny sposób, by uczcić 100-lecie niepodległości Polski i przypomnieć o trosce o nasze środowisko w dniu Święta Drzewa. Razem z Klubem Gaja i młodzieżą posadziliśmy 100 drzewek przed budynkiem Zespołu Szkół Elektronicznych Elektrycznych i Mechanicznych przy ul. Słowackiego, łącząc w ten sposób konkretne działania dla ochrony środowiska i klimatu z pamięcią historyczną oraz myśleniem o przyszłych pokoleniach. Oby więcej takich akcji! Ja z pewnością będę je wspierał.

Dziękuję za rozmowę.

Artykuł sponsorowany