Podbeskidzie czeka ciężka operacja. Kłys nie boi się wyzwania
Pozyskanie nowych sponsorów, odbudowanie mocno nadszarpniętej marki klubu i przyciągnięcie kibiców na opustoszały stadion - to główne zadania postawione przed Bogdanem Kłysem, który w przyszłym tygodniu obejmie funkcję prezesa TS Podbeskidzie. Gdy uda się zwiększyć przychody i przestać drenować kasę miasta, przyjdzie pora, by sprywatyzować spółkę kupioną przez samorząd w 2012 roku.
Wczoraj jednogłośną decyzją rady nadzorczej spółki TS Podbeskidzie na trzyletnią kadencję powołany został nowy prezes. Jest nim Bogdan Kłys, 53-letni biznesmen, który z Bielskiem-Białą związany jest od piętnastu lat. Od 2006 roku jest prezesem spółki Atmo.sfera, która zarządza m.in. popularnym bielskim klubem muzycznym. Wcześniej działał w branży lubricants (oleje silnikowe i przemysłowe). Jest również szefem stowarzyszenia TS Podbeskidzie.
Czas odbudować markę klubu
Bogdan Kłys w rozmowie z portalem potwierdza, że kilka tygodni temu spotkał się z Jarosławem Klimaszewskim, prezydentem Bielska-Białej, Januszem Okrzesikiem, przewodniczącym Rady Miejskiej i Edwardem Łukoszem, mniejszościowym akcjonariuszem i tymczasowym prezesem TS Podbeskidzie. Jakie zadania współwłaściciele klubu postawili przed nowym sternikiem „Górali”? - Nie będę mówił o celach sportowych, by nie zapeszać. Na pewno celem jest odbudowanie marki Podbeskidzia, bo ostatnio została ona mocno nadszarpnięta - mówi nowy prezes.
Klub w jak najszybszym czasie musi zdywersyfikować źródła przychodu. - Musimy pozyskać kilku głównych sponsorów. Mam taką koncepcję, żeby byli to przedsiębiorcy, koncerny, duże firmy, które są mocno zakorzenione w regionie Podbeskidzia. Musimy odpowiednio rozłożyć i zbalansować strukturę przychodów w spółce. Tak, by nie wszystko opierało się na pieniądzach z budżetu miasta oraz od drugiego współwłaściciela, czyli Edwarda Łukosza i jego firmy - wyjaśnia nasz rozmówca.
Jak przyciągnąć kibiców?
Krytycy nowego prezesa zarzucają mu brak doświadczenia w kierowaniu spółką typowo piłkarską. Kłys nowego wyzwania się nie boi. - Zarządzam różnymi firmami i zasobami ludzkimi od ponad 20 lat. Piotr Rutkowski z Lecha Poznań czy Martyna Pajączek z Miedzi Legnica też tego doświadczenia w spółce piłkarskiej nie mieli, ale dają sobie radę. A z Podbeskidziem jestem związany od wielu lat - analizuje Bogdan Kłys.
Innym celem nowego prezesa jest przyciągnięcie kibiców na Stadion Miejski. - Musimy zadbać o to, by stadion nie wyglądał jak obiekt widmo. Wiem, że nic tak nie przyciąga kibiców, jak dobry wynik sportowy, ale musimy zadbać o jak najbardziej atrakcyjną oprawę dnia meczowego. To pozwoli przyciągnąć na trybuny sympatyków piłki nożnej, ale również całe rodziny z dziećmi.
Temat prywatyzacji za kilka miesięcy
Prezes Kłys przyznaje, że na razie nie miał możliwości zapoznania się z wynikami audytu przeprowadzonego przez Edwarda Łukosza, ale w najbliższych dniach otrzyma do niego dostęp. Dotychczas w rozmowie z akcjonariuszami nie poruszono tematu przygotowania TSP do prywatyzacji. - Na razie nie było o tym mowy. Nie rezygnujemy z tego, ale teraz są inne zadania: mam poznać i usprawnić klub oraz jego struktury. Temat prywatyzacji powróci w kolejnych miesiącach - zapewnia nasz rozmówca.
W pionie administracyjnym klubu nie powinno dojść w najbliższych tygodniach do „trzęsienia ziemi”. - Edward Łukosz przeprowadził proces restrukturyzacji spółki i ograniczył zatrudnienie. Jeśli chodzi o sprawy sportowe, to na czwartek (dziś - red.) zaplanowałem spotkania ze sztabem szkoleniowym i trenerem Krzysztofem Brede oraz dyrektorem sportowym - kończy Bogdan Kłys.
Bartłomiej Kawalec
Oceń artykuł:
68 20Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Komentarze 62
Trener Mourinho
#MniePasuje :)))
Powodzenia!
Przed wyborami Pan Okrzesik opowiadał jak to będzie najlepiej sprzedać TSP i zostawić tylko 20% akcji to po pierwsze, po drugie: po ostatnim dofinansowaniu miasta wraz z łukoszem na 5mln złociszy myślę że spółka jest na prostej chyba że za chwilę znowu wyleci jakiś trup z szafy, czy to nie jest odpowiedni moment żeby sprzedać tsp? Po trzecie: myślę że jak na razie nie chcą sprzedawać tylko to ciągnąć to ktoś będzie ciągną sporą sumke $$ z miasta. Po czwarte: uwierz mi ale tu nikt nie zainwestuję pieniędzy ze względu że ten klub nic nie ma, żadnego zaplecza (jak wisła krakow) Pozdrawiam Cię serdecznie
Trzeba zachęcić potencjalnego inwestora do zakupu. Najlepiej to zrobic poprzez poprawę wyników sportowych, uporządkowanie spraw organizacyjno-finansowych itp. A tego nie da się zrobić z dnia na dzień. Propnuje jednak odrobinę cierpliwości i więcej zaufania do nowego prezesa,. A za jakiś czas będzie można go oceniać.
Oj ludzie..
Klauzula informacyjna ›