Milionowe zaległości w opłatach czynszowych. Eksmisje dla upartych
Ponad 11 mln zł winni są miastu byli i obecni najemcy mieszkań komunalnych w Bielsku-Białej. Aby przynajmniej w części odzyskać te pieniądze do budżetu, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej stosuje politykę, jak to określono, dogadywania się. Gdy jednak nic już nie skutkuje, krnąbrnych najemców eksmituje się.
W mieszkaniach będących własnością miasta, czyli tzw. zasobach komunalnych administrowanych przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej mieszka obecnie 5,6 tys. rodzin. Kolejnych 598 wniosków o przydział takiego lokum czeka w ZGM na weryfikację i dalsze rozpatrzenie. O mieszkanie komunalne ubiegają się z reguły osoby mające niższe dochody. Z tego względu poziom czynszów w tych lokalach jest znacznie niższy w porównaniu do opłat obowiązujących na wolnym rynku.
Mieszkają i nie płacą
Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej oraz rozporządzeniem prezydenta miasta, najniższa tzw. stawka bazowa za metr kwadratowy wynosi 1,60 zł dla lokali o najniższym standardzie i 9,10 zł dla mieszkań lepiej wyposażonych. Odrębna stawka obowiązuje w przypadku mieszkań socjalnych - jest to 0,60 zł za metr kwadratowy powierzchni lokalu.
Pomimo niższych kosztów utrzymania mieszkania komunalnego część najemców nie płaci w terminie czynszu bądź zupełnie ignoruje ten obowiązek. Na koniec lutego br. osoby obecnie zajmujące mieszkania komunalne winne były ZGM-owi ponad milion złotych. Natomiast z powodu bezumownego zajmowania lokalu dług najemców przekracza w tej chwili 7 mln zł. Gdy jednak dodać do tego długi lokatorów, którzy z różnych względów opuścili już mieszkanie komunalne, kwota ta urasta do 11,5 mln zł. To sporo pieniędzy, które powinny znajdować się w budżecie miasta.
Miękka windykacja
- Prawo jest po stronie najemcy - przekonują w dyrekcji ZGM i z pewnością wiedzą, co mówią. - Dlatego stosujemy politykę dogadywania się - tłumaczy zastępca dyrektora bielskiego ZGM Krzysztof Kwiatkowski. - Nie chodzi o to, aby kogoś gnębić, ale żeby dać mu szansę, wskazać jakąś możliwość i w efekcie odzyskiwać należne pieniądze.
Polityka negocjacji wydaje się przynosić dobre efekty, aczkolwiek nieraz po dłuższym czasie. W 2014 roku łączne zadłużenie rzeczonych najemców wynosiło bowiem 13 mln zł. - Każdy przypadek zadłużenia analizujemy osobno - podkreśla dyrektor Kwiatkowski. - Sprawdzamy możliwości finansowe, sytuację rodzinną i namawiamy na ugodę. W większości wypadków są one zawierane.
Eksmisja dla upartych
Ale bywają też tacy, którzy pomimo możliwości zarobkowania, uchylają się od płacenia czynszu. - W efekcie zmuszani jesteśmy do składania pozwu do sądu o eksmisję - mówi Krzysztof Kwiatkowski.
W ubiegłym roku w ten sposób opróżniono 40 mieszkań. W nadchodzącym okresie wiosennym zaplanowano już kolejnych kilkanaście eksmisji. - Nie są to eksmisje na tzw. bruk - zapewnia nasz rozmówca. - Może to być przeniesienie do lokalu socjalnego, a w skrajnych przypadkach do noclegowni. To zależy od sytuacji - dodaje.
KJ
Oceń artykuł:
53 9Komentarze 40
Utrzymujemy zasiadające tam zbędne osoby
To zdecydowanie zbliżyło by Nas do rozwiniętych państw zachodu.
Korytarz był malowany w 80 r wygląda okropnie i stale nam mówią ze nie ma funduszy na odświeżenie mimo,ze nikt nie zalega z opłatami.
Rozumiem ze cześć mieszkan jest zamieszkalych ale czesc tylko liczy ze dostanie ,z3 z nieba spadnie. Niepracujac lub pracujac i roztwaniajac pieniądze a czynszu nie placac bo przeciez nie wyzuca nas z mieszkania. Nasze Panstwo uczy nieróbstwa bo ciagle sie cos komus należy. Krzywdzaco dla nas samych.
Mysle ze nie sposob szukac winnych tylko czasem zamiast mieć pretensje pomyslmy co mogli bysmy zrobic by zylo sie lepiej. Ladniej. Z serdecznoscia dla blizniego.
Klauzula informacyjna ›