Zielona ulica, likwidacja miejsc parkingowych, rewitalizacja kamienic, budowa mieszkań komunalnych oraz wsparcie dla rzemieślników - to niektóre pomysły na ożywienie niegdyś reprezentacyjnego deptaka Bielska-Białej, o których mówiono wczoraj w ratuszu. - Ta ulica nie przyciąga. Jest zabrukowana i zabetonowana, nie ma zieleni. Interwencji urbanistycznej wymagają przecznice - opisywał swój spacer ul. 11 Listopada dr hab. Krzysztof Gwosdz z UJ.

Wczoraj w bielskim ratuszu odbyła się debata poświęcona ulicy 11 Listopada. W panelu udział wzięli prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski, wiceprezydent Rybnika Piotr Masłowski, historyk sztuki i miłośnik bielskiej i bialskiej architektury Przemysław Czernek, dr hab. Krzysztof Gwosdz z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz dr inż. arch. Maciej Borsa z Towarzystwa Urbanistów Polskich.

Prezydent ma swoją wizję

Prezydent Klimaszewski odniósł się do koncepcji wypracowanych podczas warsztatów, które poprzedziły dyskusję ekspertów. Najmniej przypadł mu do gustu pomysł tzw. zielonej ulicy. - Nie dlatego, że nie lubię zieleni, jakieś jej elementy oczywiście muszą się pojawić. Mamy tereny zielone, gdzie ta funkcja powinna być uwypuklana. (Natomiast) dla mnie tutaj słowo tradycja powinno być dominujące i takich powinniśmy szukać rozwiązań - argumentował prezydent Bielska-Białej.

Prezydent zdaje się być zwolennikiem działań wspierających rzemieślników, którzy posiadają swoje zakłady przy 11 Listopada. - Ci nieliczni, którzy zostali, cienko przędą. Rozproszenie, koszty działalności, to wszystko utrudnia im działalność - mówił. Żeby zilustrować problem, dodał, że ostatnio do rymarza wysłała go żona, by naprawić torebkę. - Był problem, by kogoś znaleźć.

Przed przystąpieniem do rewitalizacji należy uporządkować stan własnościowy kamienic. - Będziemy musieli się uporać ze stanem własności. Część budynków jest prywatna, część gminna. Musimy ustalić jakąś ogólną koncepcję i wypracować kompromis z prywatnymi właścicielami - akcentował Jarosław Klimaszewski. Jego zdaniem, deptak powinien być atrakcyjnym miejscem dla młodzieży. Obecnie większości młodych bielszczan po zakończeniu studiów nie wraca do miasta.

Brakuje zieleni i ręki urbanisty

Krytycznie o stanie 11 Listopada mówił dr hab. Krzysztof Gwosdz z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Ta ulica nie przyciąga. Jest zabrukowana i zabetonowana, nie ma zieleni. Interwencji urbanistycznej wymagają przecznice, bo tam jest potencjał. Plac, gdzie jest Reksio wymaga wzmocnienia. Ulice poprzeczne od placów Wojska Polskiego i Wolności to piękne miejsca, gdzie możemy budować aktywność ludzi - tłumaczył adiunkt w instytucie geografii i gospodarki przestrzennej UJ.

Na zakończenie głos oddano publiczności. Jedna z pań przysłuchujących się debacie zaproponowała, by lokale wchodzące w skład gminnego zasobu komunalnego udostępnić organizatorom dwóch dużych imprez kulturalnych - Zadymki Jazzowej i FotoArtFestivalu. - Na pewno stworzyliby tam wydarzenia, koncerty, spotkania, coś co przyciągnęłoby społeczeństwo na innej zasadzie niż Sfera - przekonywała bielszczanka.

Nie ma co konkurować ze Sferą

W podobnym tonie wypowiedział się Wojciech Owczarz z Fundacji Ekologicznej Arka. - Należy zlikwidować parking na placu Wojska Polskiego. Nie ma co konkurować ze sklepami w Sferze, ale zrobić atrakcyjne miejsce na placu i tym przyciągnąć ludzi. Zorganizujmy konkursy dla organizacji pozarządowych, by mogły zgłaszać pomysły na zaktywizowanie 11 Listopada - zachęcał.

W dyskusji zwracano uwagę na utrudnienia, jakimi dla osób starszych czy niepełnosprawnych jest nawierzchnia deptaka wykonana z kostki brukowej oraz strome i zniszczone schody od ul. 3 Maja. Odpowiadając na pytanie z sali, prezydent Jarosław Klimaszewski opowiedział się za dopuszczeniem ruchu rowerowego na ul. 11 Listopada.

Bartłomiej Kawalec