Rozmowa z Andrzejem Sośnierzem, kandydatem PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego

Jest Pan powszechnie kojarzony ze służbą zdrowia - zapamiętany jako Dyrektor Śląskiej Kasy Chorych i osoba, która wprowadziła innowacyjną Kartę Ubezpieczenia. Ale przecież jest Pan też menadżerem z sukcesami w innych dziedzinach.

- Tak, rzeczywiście jestem powszechnie kojarzony z tym, że byłem organizatorem, a później dyrektorem Śląskiej Kasy Chorych oraz z wprowadzeniem elektronicznych Kart Ubezpieczenia Zdrowotnego. Ale tak naprawdę to tylko część moich życiowych dokonań. Mało kto pamięta, że byłem jednym z pierwszych w Polsce ultrasonografistów, a w południowej Polsce pierwszym. Dzisiaj badania USG są wykonywane powszechnie, ale początki wcale nie były łatwe. Również jako pierwszy w Polsce wprowadziłem badanie USG stawów biodrowych u niemowląt. Teraz to badania rutynowe. A już jako dyrektor Śląskiej Kasy Chorych wymyśliłem program szerokiego udostępniania zabiegów z zakresy kardiologii interwencyjnej. To, że polscy pacjenci mają jeden z lepszych dostępów w świecie do takich zabiegów stosowanych m.in. w zawałach i ostrej niewydolności wieńcowej, jest w dużym stopniu moją zasługą. Ale działałem też w innych dziedzinach. Przez ostatnie sześć lat byłem dyrektorem chorzowskiego skansenu. Udało mi się ożywić tę skostniałą instytucję, podwoiłem liczbę odwiedzających i utworzyłem ze skansenu silny ośrodek naukowy. Również w zakresie ochrony zabytków udało mi się to i owo zrobić

A dlaczego nie zajmie się Pan znowu służbą zdrowia? Nie ma tam już problemów?

- Problemy są i to ciągle duże. Ostatnie przykre zdarzenia medyczne w naszym województwie tylko potwierdzają konieczność naprawy systemu, który przed kilkunastoma laty wszedł naprawdę na dobrą drogę przemian, ale niestety został z niej zawrócony. Zlikwidowano kasy, utworzono scentralizowany Fundusz. Niestety, kolejne rządy nie potrafią dać sobie z tym rady. Aktualnie będąc posłem, biorą udział w pracach sejmowej Komisji Zdrowia. Staram się służyć dobrą radą wynikającą z mojego doświadczenia. Niestety, czasem mamy skłonność do przyjmowania rozwiązań skutecznych tylko na krótką metę, a długofalowo szkodliwych. Ciągle jednak mam nadzieję, że moje doświadczenie i umiejętności menadżerskie przydadzą się jeszcze Polsce.

Ale jak wiem nie tylko problemy ochrony zdrowia są przedmiotem Pańskiej aktywności w Sejmie.

- Jestem fanem odbudowania w Polsce naszej rodzimej klasy średniej. Niestety, od lat różne rządzące ekipy dużo o tym mówiły, a w rzeczywistości niewiele zdziałano. Za poprzedniego ustroju dużo zrobiono, aby ograniczyć warstwę małych i średnich przedsiębiorców, którzy w rozwiniętych państwach są najważniejszą częścią życia gospodarczego. Zaszczepiono nieufność do prywatnej inicjatywy, gdy tymczasem to właśnie ci przedsiębiorcy tworzą największą liczbę miejsc pracy. Zajmuję się też wspomaganiem wdrażania innowacji do naszego życia gospodarczego. Mamy w Polsce wielki potencjał wynalazców i innowatorów, którzy ciągle jednak się marnują. U nas większość pomysłów umiera na poziomie prac naukowych, gdy tymczasem na świecie pomysły naukowców przejmuje przemysł, wdraża je, a później na tym zarabia. My też tak powinniśmy robić! Zdradzę, że zajmuję się również innowacjami w dziedzinie transportu np. hyperloopem, czyli koleją próżniową. To rodzaj kolei magnetycznej, której wagony poruszają się w próżniowych tunelach, dzięki czemu likwiduje się opór powietrza, który jest największą przeszkodą przy rozwijaniu wielkich prędkości - nawet 1000 km/godz. Na świecie jest kilka zespołów, które się tym zajmują, w Polsce chyba dwa. Poza przemysłem, pracuję nad koncepcją inteligentnego asystenta medycznego, czyli telemedycyną. Opaski w formie zegarka mogą zdalnie kontrolować i wspomagać nas w monitorowaniu zdrowia.

Dziękuję za rozmowę

Artykuł sponsorowany