Ledwo zaczęły się prace przy przebudowie ul. Cieszyńskiej w Bielsku-Białej, a już wiadomo, że inwestycja nie zostanie zrealizowana w terminie. Wykonawca zgłosił bowiem szereg roszczeń i wnioskuje do Ratusza o możliwość przedłużenia robót o blisko trzy miesiące. Ślimaczy się też wypłata odszkodowań właścicielom nieruchomości.

Już nie 20, a 23 miesiące może potrwać przebudowa ul. Cieszyńskiej. Całkiem też możliwe, że to tylko początek problemów i termin zakończenia prac oddali się jeszcze bardziej. Jak wynika z oficjalnych informacji Urzędu Miejskiego, na razie wykonawca robót wnioskuje o przedłużenie terminu o 82 dni. Ma być to uzasadniane wieloma problemami, z jakimi spółka „Eurovia” zetknęła się na placu budowy.

Hamulcowe działki

Jednym z głównych powodów poślizgu jest fakt, że wciąż nie oddany został do dyspozycji wykonawcy cały teren, na którym odbywają się prace budowlane, przez co nie można np. dokonać koniecznych pomiarów geodezyjnych. Chodzi rzecz jasna o prywatne działki i budynki na nich stojące. Część właścicieli będzie musiała być z nich eksmitowana, jednak nadal nie wiadomo, kiedy miałoby do tego dojść.

- To są rzeczy, które nie dzieją się z dnia na dzień - tłumaczy Wojciech Dąbrowski, kierownik projektu w MZD. - Trzeba przejść cały proces administracyjny w tym względzie, a dni uciekają.

Ślimaczy się też wypłata odszkodowań właścicielom działek i budynków, za co odpowiedzialna jest administracja wojewody śląskiego. Do tej pory zapłatę otrzymało zaledwie 19 osób, a 230 działek czeka na wycenę i wypłatę odszkodowania.

Bałagan pod ziemią

Sen z powiek spędzają ekipom budowlanym także prace związane z tzw. infrastrukturą ziemną. Okazuje się bowiem, że nie wszystko co widoczne jest w projektach i planach przebiegu podziemnych instalacji odpowiada rzeczywistości.

- To jest koszmar - nie ukrywa kierownik Dąbrowski. - Każdy dzień czymś nas zaskakuje. Panuje w tym względzie totalny bałagan, bo na planach mamy określony przebieg np. kabla teleinformatycznego, a gdy zaczynamy kopać okazuje się, że go tam nie ma, że jest zupełnie w innym miejscu. I tak w kółko Macieju.

Sytuacji na placu budowy nie poprawia też to, że do tej pory nie ma ostatecznego porozumienia ze spółką „Aqua” co do przebiegu sieci wodociągowej.

KJ