Przez całą noc mieszkańcy budynków stojących nieopodal potoku Krzywa w Bielsku-Białej czuwali w obawie, że woda wystąpi z brzegów i doszczętnie zaleje ich posesje. Ludzie mają pretensje do władz miasta, że pomimo monitów i próśb stan potoku wciąż budzi zastrzeżenia, przez co przy każdej ulewie podtapiane są domy i ich obejścia.

- To taka ciuciubabka, cholera! - Irytuje się mieszkająca w pobliżu potoku Krzywa Maria Jura. - Od lat prosimy, żeby coś z tym potokiem zrobić. Umocnić porządnie brzegi, wyciąć chaszcze, obciąć konary. Ale najwidoczniej nie da się!

Nic nie da się zrobić?

Krzywa na co dzień to spokojny potoczek. Ale gdy z nieba spadną hektolitry wody, tak jak to się stało teraz, poziom wody błyskawicznie rośnie, przez co wody gruntowe w kilka godzin przenikają do ogrodów i piwnic wielu domów stojących przy ul. Bławatków czy Tulipanów i topią piwnice.

- U mnie było z metr wody - macha z rezygnacją ręką pan Wojciech. - Kolejny raz zalało mi piec. Nie rozumiem, że nic nie da się zrobić.

Według mieszkańców, powodem powtarzających się problemów jest - poza fatalnym stanem cieku wodnego - tzw. most okularowy na ul. Konwaliowej. - Na tej konstrukcji zatrzymują się gałęzie i konary niesione wodą i trzeba pilnować, żeby się całkiem to dziadostwo nie zatkało - tłumaczy pani Maria.

Nikt ich nie słuchał

Podczas wczorajszych intensywnych opadów deszczu mieszkańcom pomogli strażacy. Przez kilka godzin wypompowywali wodę z zalanych piwnic i udrażniali przepływ pod wspomnianym mostem okularowym.

- Za pana Krywulta nikt nas nie słuchał - dodaje nasza rozmówczyni. - Byliśmy nawet jako mieszkańcy z delegacją w Gliwicach, w rejonowym zarządzie wód, bo to oni powinni zadbać o potok. I też nic nie wywalczyliśmy. Stwierdzili tylko, że miasto nie dosłało im jakichś dokumentów dotyczących własności działek przy potoku. Ale czy to ludzie mają o to dbać, czy władze miasta, w którym mieszkają? Może teraz, jak jest nowy prezydent, to wreszcie się coś zmieni.

Wczoraj późnym wieczorem woda na potoku Krzywa zdążyła już sporo opaść. Ale strach ludzi, że przyjdzie kolejna ulewa nie minął.

Tekst i foto: KJ