Rok po wybuchu. Co się stało na Sarnim Stoku?
Dokładnie rok temu potężny wybuch rozsadził nowo wybudowany blok. Podejrzany o terroryzm mężczyzna siedzi w areszcie, deweloper odbudował obiekt, ale w sprawie jest ciągle wiele znaków zapytania.
Była godz. 3.40, 17 lipca 2018 roku. Nocną ciszę na osiedlu Sarni Stok przerywała potężna eksplozja. Większość mieszkańców, przebudzona w gwałtowny sposób, zerwała się na równe nogi. - Pamiętam, a jakże. Huk był jak diabli i dosłownie wyskoczyłem z łóżka. Myślałem, że to piorun trafił w nasz budynek. Nikomu wtedy nie przyszło do głowy, że ktoś to specjalnie wysadził w powietrze. Raczej myśleliśmy, że ci, którzy budowali budynek coś pochrzanili - wspomina pan Andrzej, mieszkaniec bloku po przeciwnej stronie ulicy.
O tym, co udało się ustalić w tej sprawie, można przeczytać w nowym wydaniu „Kroniki Beskidzkiej”, która pojawi się w sprzedaży tradycyjnie w czwartek.
bb
Artykuł wyświetlono 8240 razy.
Oceń artykuł:
7 88
Średnia ocena 1.3/5 dla "Rok po wybuchu. Co się stało na Sarnim Stoku?" bazuje na 95 głosach.
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 0
Aby dodać komentarz, musisz być zalogowanym użytkownikiem.
brak komentarzy