Od kilku dni na ulicach Bielska-Białej natknąć się można na hulajnogi elektryczne. Małe pojazdy służące do przemieszczania się na niewielkie odległości zdobyły sporą popularność w dużych miastach Europy i wygląda na to, że sieci oferujące usługę ich wypożyczania poszerzają teren działania również na miasta średniej wielkości. Rok temu testowaliśmy sieć wypożyczalni skuterów elektrycznych, która działała na podobnej zasadzie. Tym razem postanowiliśmy przejechać się hulajnogą.

Bez szumu i kampanii reklamowej kilka sztuk tych pojazdów rozstawiła na naszych ulicach sieć blinkee.city. W pierwszych dniach funkcjonowania na terenie Bielska-Białej znajduje się zaledwie kilka pojazdów. Na pewno jest to jednak tylko stan tymczasowy, gdyż tak mała liczba przekreśla ideę korzystania z wypożyczalni jako popularnego środka transportu w mieście. Sukces mogą odnieść tylko wtedy, jeśli będą dostępne na każdym kroku (por. Jak jeździć taniej i szybciej? Nieoficjalny test nowych skuterów).

Nie ma stacji odbioru pojazdów

Wybierając się po raz pierwszy na przejażdżkę, należy zainstalować w smartfonie aplikację, podać dane osobowe, podpiąć kartę płatniczą i to w zasadzie wszystko, jeśli chodzi o formalności. Aby wypożyczyć hulajnogę, należy zeskanować naklejony na niej kod. Pojazd zostanie wypożyczony, a opłaty będą ściągnięte z konta po zwrocie pojazdu. Podobnie jak w przypadku skuterów, nie ma stacji odbioru. Lokalizacja wolnej hulajnogi wskazana jest na mapie tam, gdzie zostawił ją poprzedni wypożyczający.

Po przejażdżce zostawiamy pojazd w dopuszczonej do tego strefie, w dowolnym miejscu, gdzie nie utrudnia ruchu, po czym "oddajemy" za pomocą aplikacji. Niestety, strefa, gdzie można zwracać pojazd jest na razie ograniczona do ścisłego centrum. Granicznymi ulicami na mapie są Piastowska, Piłsudskiego, PCK, Listopadowa, Lompy i Broniewskiego. Bardzo mało, tym bardziej, że to rejon, gdzie można korzystać z roweru miejskiego. Komunikacja autobusowa też jako tako działa.

Ceny niestety nie należą do najniższych. Za samo "startowe" należy zapłacić 2,5 zł, a każda minuta obciąża nasze konto o 49 gr. Przykładowo: krótka przejażdżka z okolic ratusza przez plac Wojska Polskiego na plac Wolności przez ulice Targową i Paderewskiego kosztowała 6,5 zł. W związku z rozliczeniem za każdą minutę wpływ na cenę ma nie tylko odległość, ale też konieczność stania na światłach, przechodzenia przez przejście, niska prędkość osiągana na nierównej nawierzchni, a także wysokie krawężniki wymuszające zejście z pojazdu.

Przyśpieszenie i prędkość nie robią wrażenia

Korzystając z hulajnogi, należy więc zaplanować trasę tak, żeby przebiegała długimi odcinkami równych ścieżek rowerowych lub pustych chodników. Jednak opłata startowa powoduje, że nawet koszt pokonania krótkich odcinków jest stosunkowo wysoki. Cennik zawiera informację, że każda minuta przerwy w jeździe to 9 gr.

Maksymalna prędkość hulajnogi wynosi teoretycznie 20 km/h. Rozpędzanie jest płynne. Przy pasażerze ważącym około 100 kg udało się ją osiągnąć na równej nawierzchni o lekkim nachyleniu w dół. Z reguły jednak wynosiła około 10 km/h na nierównej nawierzchni z kostek. Pod górkę jest podobnie. Przyśpieszenie i prędkość nie robią wrażenia, choć wolniejsza jazda jest z pewnością bezpieczniejsza. Strefa, w której należy oddać pojazd obejmuje jedynie ścisłe centrum, więc trudno oceniać, jaka byłaby prędkość, czas i koszt podróży na odleglejsze osiedla w porównaniu ze skuterem lub taksówką.

Z naszej wiedzy wynika, że w innych miastach wypożyczalnie hulajnóg krytykowano ze względu na notoryczne pozostawianie pojazdów tam, gdzie utrudniały ruch lub leżały na chodniku. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie "zaaresztował" w tym roku 500 wehikułów, ale ich właściciele nie rwali się do zapłaty mandatu i odebrania swojej własności. Widziane przez nas hulajnogi mają zamontowane nóżki, stąd teoretycznie nie powinny zagracać chodników. Pojazdy padały też ofiarami wandali, którzy wrzucali je np. do rzek.

Jazda w pagórkowatym mieście

Gdzie i kto może jeździć? Z hulajnóg elektrycznych mogą korzystać osoby od 10. roku życia, ale niepełnoletni mają obowiązek posiadać kartę rowerową. Zapowiedziane są zmiany w przepisach precyzujące zasady poruszania się niewielkimi pojazdami elektrycznymi. W projekcie nowelizacji prawa o ruchu drogowym przewiduje się obowiązek korzystania ze ścieżki rowerowej. Będzie też można jechać drogą, jeśli ograniczenie prędkości na niej wynosi 30 km/h.

Dopiero w sytuacji, gdy nie ma drogi rowerowej, a na ulicy dopuszczona jest wyższa prędkość, możliwa będzie jazda chodnikiem. W bielskich warunkach będzie to więc główne miejsce poruszania się hulajnogami. Ograniczenie prędkości wszystkich produkowanych pojazdów ma wynieść 25 km/h, jednak w przypadku jazdy chodnikiem należy zachować szczególną ostrożność i prędkość zbliżoną do tempa poruszania się pieszych.

Po krótkim teście trudno ocenić, czy taki sposób przemieszczania się sprawdzi się w pagórkowatym mieście. W przeciwieństwie do skuterów dużym problemem może stać się kiepska nawierzchnia chodników i brak sieci ścieżek rowerowych. Od tego zależeć będzie nie tylko komfort jazdy, ale i koszty. Czas pokaże, czy sieć zostanie w najbliższym czasie rozszerzona i czy bielszczanie wzorem mieszkańców wielkich miast będą masowo korzystać z wypożyczanych hulajnóg, czy pozostaną one tylko ciekawostką i źródłem zabawy.

Tekst i foto: Piotr Bieniecki