Mateusz H., mężczyzna zatrzymany w sprawie katastrofy budowlanej, do jakiej doszło w lipcu 2018 na Sarnim Stoku w Bielsku-Białej wciąż pozostaje w areszcie - dowiedział się portal w Prokuraturze Krajowej. Nie wiadomo kiedy sprawa trafi do sądu. Straty firmy deweloperskiej szacuje się na ok. 1,2 mln zł.

Do katastrofy budowlanej na osiedlu Sarni Stok w Bielsku-Białej doszło 17 lipca 2018. W wyniku eksplozji materiałów łatwopalnych zwalił się jeden segment wielorodzinnego budynku mieszkalnego. Prawdopodobnie usiłowano również uszkodzić dwa kolejne budynki. Straty firmy deweloperskiej szacuje się na ok. 1,2 mln zł.

Śledztwo prowadzi śląski wydział zamiejscowy departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Podejrzany o dokonanie czynu Mateusz H. od lutego br., gdy został zatrzymany w pobliżu dworca PKP w Bielsku-Białej, pozostaje w areszcie. Prokuratura, która wciąż zbiera materiał dowodowy, nie zmieniła kwalifikacji prawnej czynu przypisywanego podejrzanemu.

Mateuszowi H. zarzuca się sprowadzenie niebezpieczeństwa zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach i usiłowania sprowadzenia takiego zdarzenia. Czyn ten zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Pomimo upływu roku od katastrofy, nadal nie wiadomo kiedy sprawa trafi do sądu. Prokuratura zachowuje dużą powściągliwość w informowaniu o przebiegu śledztwa.

bak