- Gdy palenisko w domu jest przestarzałe, to nawet spalanie węgla dobrej jakości powoduje duże zatrucie środowiska - mówi Andrzej Szczygieł, naczelnik Regionalnego Wydziału Monitoringu Środowiska w Katowicach Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

- Sprawą życiowej wagi jest więc wymiana starych kopciuchów na nowe piece, najlepiej gazowe lub olejowe, a wszędzie tam, gdzie to tylko możliwe podłączanie domów do centralnej sieci ciepłowniczej.

Właściwie wszystkie samorządy na Podbeskidziu idą tą drogą, wspierając finansowo wymianę pieców.

- Tak, tylko że proces wymiany palenisk przebiega zbyt wolno. Przypomnę więc, że ze względu na zaliczenie województwa śląskiego do klasy C w zakresie ochrony powietrza, Sejmik Samorządowy przyjął uchwałę antysmogową, która obliguje do wymiany najstarszych, ponad dziesięcioletnich palenisk do końca 2021 roku. Już teraz mamy wynikający z tej uchwały zakaz używania najgorszych paliw. W 2017 oszacowano, że w województwie jest około 600 tys. palenisk węglowych. To wprost niewyobrażalna liczba, nie da się tych pieców wymienić w ciągu roku czy dwóch lat.

Cały wywiad z Andrzejem Szczygłem można przeczytać w nowym wydaniu „Kroniki Beskidzkiej”, które pojawi się w sprzedaży tradycyjnie w czwartek.

bb