Po wielu latach pracy w samorządzie, z Radą Miejską Bielska-Białej żegnają się Agnieszka Gorgoń-Komor i Przemysław Drabek. Przyszła senator sprawiła dużą niespodziankę, zostawiając w pokonanym polu faworyzowanego Andrzeja Kamińskiego z PiS i odzyskując mandat utracony cztery lata temu przez Rafała Muchackiego. Drabek uzyskał drugi najlepszy wynik w mieście i trzeci na liście PiS w bielskim okręgu wyborczym.

Na Przemysława Drabka głosowało w Bielsku-Białej ponad 12 tys. osób. Uwzględniając w wyniku wyborczym tylko głosy bielszczan, w pokonanym polu zostawił m.in. lokalnego lidera listy PiS wiceministra Stanisława Szweda. - To jest dla mnie zaszczyt i wielkie ukłony należą się mieszkańcom Bielska-Białej. To również pewnego rodzaju zobowiązanie i duży kredyt zaufania, którego nie mogę i nie chcę zawieść.

Żal opuszczać samorząd

Dotychczasowy szef klubu radnych PiS w Radzie Miejskiej przyznaje, że do startu w wyborach parlamentarnych podchodził bez specjalnych emocji. - Nie byłem przekonany, że zrobię dobry wynik, ale jako debiutant w takich wyborach cieszę się z takiego poparcia i bardzo bielszczanom dziękuje. Pracowałem na niego przez szereg lat setkami, jeśli nie tysiącami spotkań z mieszkańcami. Na pewno zaprocentowała wieloletnia praca w samorządzie i bardzo dobry wynik w wyborach prezydenckich - mówi Drabek.

Nowo wybrany poseł przyznaje, że po 13 latach pracy w samorządzie będzie mu trochę żal opuszczać rodzinne miasto. - Praca w Warszawie może jednak dać inną perspektywę patrzenia na miasto i okręg oraz stworzyć szereg możliwości na współpracę z samorządem. Trochę jest mi żal opuszczać samorząd. To wiele lat intensywnej pracy, pozytywnego działania, ale też różnych chwil, które wryły się w pamięć.

Senator będzie nadal leczyć

Agnieszka Gorgoń-Komor o zdobyciu mandatu senatora dowiedziała się rano w drodze do pracy. O bardzo dobrym wyniku i zdobyciu ponad 114 tys. głosów poinformowali ją znajomi. - Ciężko pracowałam na ten wynik i jestem z niego zadowolona. W trakcie kampanii otrzymałam dużo ciepłych słów. W dziedzinie ochrony zdrowia, którą chcę zająć się w parlamencie, czeka nas bardzo dużo pracy - podkreśla.

Wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Bielska-Białej nie planuje zrezygnować z pracy w szpitalu. - Nie będę senatorem zawodowym. Taki był mój warunek związany ze startem w wyborach, bo nie chcę rezygnować z wykonywanego zawodu - mówi dr Gorgoń-Komor. Przyszła senator chce łączyć nową funkcję z dotychczas zajmowanym stanowiskiem m.in. zastępcy ordynatora oddziału kardiologii i kardioonkologii w Beskidzkim Centrum Onkologii-Szpitalu Miejskim w Bielsku-Białej.

- Po prostu, zamieniam pracę w samorządzie, w Radzie Miejskiej, na mandat senatora - tłumaczy nasza rozmówczyni, która wierzy, że ze wsparciem najbliższej rodziny oraz zespołu lekarskiego uda się jej łączyć obowiązki zawodowe i parlamentarne. - Na pewno będzie trochę zmian organizacyjnych, ale moi pacjenci, którzy się u mnie leczyli nadal będą mogli to robić - zapewnia doktor Gorgoń-Komor.

Bartłomiej Kawalec