Przez jej ręce i dom w ciągu kilkunastu lat przewinęła się już ponad setka maluchów. Bez Agaty Warnawin i jej Pogotowia Rodzinnego wszystkie te dzieci miałyby znacznie dłuższą i bardziej pokrętną drogę, aby w efekcie osiągnąć w życiu jakaś stabilizację.

Pani Agata jest wyjątkowa. Dosłownie. Od wielu lat tworzy na terenie Bielska-Białej i okolic jedyne profesjonalne Pogotowie Rodzinne. - To do pani Agaty trafiają od lat dzieci z rożnych interwencji domowych albo ze szpitala, czyli takie, które nie mogą z różnych przyczyn pozostać przy swoich biologicznych matkach, a także te, które po prostu zostały gdzieś porzucone - tłumaczy Anna Lipnicka-Witos z bielskiego ośrodka pomocy społecznej, z działu tzw. pieczy zastępczej.

- To osoba bardzo skromna, taka, która nie pcha się na afisz, a mogłaby, bo to dzięki takim ludziom mówienie o pomocy drugiemu człowiekowi nie jest tylko pustym sloganem - dodaje.

Opowieść o wyjątkowej mamie i jej podopiecznych można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika „Kronika Beskidzka”, które jest już dostępne w sprzedaży.

bb