Na temat popadającej w ruinę drewnianej leśniczówki w Lipniku napisano już wiele, ale niestety - na próżno. Tak źle jeszcze nie było. Tymczasem tuż obok rozpadającego się zabytku planowana jest kosztowna inwestycja związana z rewitalizacją leśnego amfiteatru. Czy nie należałoby zainwestować również w leśniczówkę?

Leśniczówka to wspaniały przykład starej architektury drewnianej. Obiekt jest wpisany do rejestru zabytków. Został wzniesiony w 1884 roku w miejscu, gdzie wcześniej stał - strawiony przez pożar - pałacyk myśliwski Habsburgów. Po wojnie leśniczówka stała się własnością Skarbu Państwa, administrowaną przez Nadleśnictwo Bielsko. Służyła jako budynek mieszkalny dla pracowników leśnych i od tego momentu zaczęła się jej powolna degradacja.

W drugiej połowie minionej dekady losem mocno już zdewastowanego obiektu zainteresowali się członkowie Stowarzyszenia Lipnik. Ale w 2015 roku stowarzyszenie zrezygnowało z dzierżawy, a obiekt ponownie przejęli we władanie leśnicy. Pusty budynek zamknięto na głucho, ogrodzono niedbale siatką, postawiono znaki zakazu wstępu i pozostawiono samemu sobie. I tak jest do dzisiaj. Tylko że stan leśniczówki jest już dramatyczny.

Więcej o sprawie można przeczytać w nowej „Kronice Beskidzkiej”, która jest dostępna w kioskach. E-wydanie TUTAJ.

WM