Opel corsa z czterema młodymi osobami na pokładzie uciekał wczoraj przed radiowozami z bielskich komisariatów i drogówki. Pościg za uciekinierem ciągnął się ulicami Karpacką, Kolistą, Andersa, Kustronia i Partyzantów. Policjanci zatrzymali go dopiero, gdy wjechał na podziemny parking centrum handlowego. Tam zamknęli mu drogę ucieczki.

Wczoraj około godz. 22.30 policjanci z wapienickiej prewencji patrolowali ulice Bielska-Białej. Na Karpackiej ich uwagę zwrócił opel corsa z czterema młodymi osobami na pokładzie, którego kierujący mijając się z radiowozem, wyraźnie zmienił kierunek i próbował odjechać z pola widzenia policjantów. Mundurowi postanowili zatrzymać go kontroli.

W tym celu dali wyraźne sygnały świetlne kierowcy opla, ale ten gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać, ignorując polecenie zatrzymania pojazdu do kontroli drogowej. Stróże prawa powiadomili o tym oficera dyżurnego komendy miejskiej i rozpoczęli pościg. Pogoń za uciekinierem ciągnęła się ulicami Karpacką, Kolistą, Andersa, Kustronia i Partyzantów. W międzyczasie do pościgu włączyły się pozostałe patrole z komisariatów i drogówki.

Kierujący oplem nie mając innej drogi ucieczki, wjechał na podziemny parking centrum handlowego przy ul. Leszczyńskiej i chcąc zgubić pościg, próbował wyjechać z drugiej strony. Tam jednak czekał na niego inny patrol, który skutecznie zamknął mu drogę ucieczki. Policjanci ustalili, że 18-latek uciekał, ponieważ nigdy nie miał prawa jazdy. Był trzeźwy.

Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że już kilka razy był karany mandatami za kierowanie pojazdem bez uprawnień. Tym razem trafił do policyjnego aresztu, a po nocy tam spędzonej usłyszał zarzuty. Za niezatrzymanie się do kontroli grozi mu kara nawet trzech lat więzienia.

bb