Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne spowodowane koronawirusem branży turystycznej grozi bankructwo. W biurach podróży w Bielsku-Białej mówią jasno - wszystkie wiosenne wyjazdy są zatrzymane przynajmniej do połowy kwietnia, najczęściej przeniesione na jesień. Touroperatorzy proszą klientów o nie odwoływanie wyjazdów, lecz przeniesienie ich na późniejszy termin.

Jak mówi Powiatowy Rzecznik Konsumentów Irena Krzanowska, 80 proc. spraw zgłaszanych w tych dniach przez bielszczan dotyczy anulowania rezerwacji i wyjazdów turystycznych. Hotele w Bielsku-Białej świecą pustkami, tak przynajmniej wynika z relacji właścicieli. Bielscy touroperatorzy nie tracą jednak ducha. Apelują o spokój i przesunięcie wyjazdów na dalsze terminy.

W biurach podróży w Bielsku-Białej mówią jasno - wszystkie wiosenne wyjazdy są zatrzymane przynajmniej do połowy kwietnia, najczęściej przeniesione na jesień. Jeśli przyczyna odwołania wycieczki leży bezpośrednio po stronie organizatora, to zaliczki zwracane są podróżnym. Klienci często odwołują rezerwacje z własnej inicjatywy. Bielszczanie w większości zdają sobie jednak sprawę, że nie jest to wina agentów, przewoźników i organizatorów. Winny jest tylko jeden - koronawirus.

W sieci trwa specjalna akcja - #ZmieńTerminNieOdwołuj. Pod tym hasłem kryje się ogólnopolski apel w sprawie pomocy dla branży turystycznej, aby nie odwoływać podróży, a zmienić termin i uratować w ten sposób krajowy przemysł turystyczny przed upadkiem. Obecnie wielu organizatorom grozi bowiem bankructwo zupełnie nie z ich winy. Akcja społeczna może ocalić naszą turystykę. Trzeba mieć nadzieję, że gdy zagrożenie epidemiologiczne minie, zaplanowane dużo wcześniej podróże się odbędą.

Miejskie Centrum Informacji Turystycznej tłumaczy, że na dzień dzisiejszy przyjezdnych w Bielsku-Białej już nie ma. W ub. tygodniu gościliśmy jeszcze grupy z Czech i Litwy, jednak w trosce o bezpieczeństwo bielszczan i turystów wszelki ruch został wstrzymany. Jak dowiedział się portal, w najbliższych dniach MCIT zostanie czasowo zamknięte. Pracownicy centrum zalecają zachowanie rozsądku i nie wpadanie w panikę.

Adam Kanik