- Informujemy, że z powodu pandemii koronawirusa SARS CoV-19 nasza instytucja jest zamknięta do odwołania. Obowiązuje dyżur telefoniczny - to najczęstszy komunikat, jaki możemy usłyszeć po wykręceniu numeru przychodni i klinik stomatologicznych w Bielsku-Białej. Część przyjmuje na zasadzie teleporad, tak jak w przypadku wybranych poradni opieki medycznej. Inne instytucje pracują w trybie zdalnym, ale nie w każdym zawodzie jest to możliwe.

Niektóre placówki medyczne na terenie Bielska-Białej nie przyjmują pacjentów. Lekarze udzielają teleporad. - Wdrożyliśmy procedury ochronne spełniające wszystkie normy dla lekarzy i pacjentów. Każdego pacjenta do rejestracji wpuszczamy pojedynczo, mierzymy temperaturę i przeprowadzamy wywiad epidemiologiczny. Każdy przed wejściem do placówki jest zobowiązany do dezynfekcji rąk i dopiero po tych wszystkich procedurach pacjent zostaje wpuszczony do naszej placówki. Nie możemy odwołać wszystkich wizyt, bo ludzie chorują, a koronawirus niewiele w tej kwestii zmieni - mówi Beata Gawlińska, przełożona pielęgniarek „Szpitala pod Bukami” w Bielsku- Białej.

Pracownicy największego ryzyka

Wiele instytucji mogło pozwolić sobie na zmianę trybu pracy na zdalny. Nauczyciele niemal z dnia na dzień zostali zmuszeni do edukacji poprzez internet, lekarze udzielają teleporad, duchowni głoszą kazania onlinie i przez media tradycyjne. A co z zawodami, które nie mogą być wykonywane w trybie zdalnym? Sprawa dotyczy policjantów, strażaków, listonoszy, stomatologów, piekarzy czy pracowników firm kurierskich. Co z salonami fryzjerskimi i kosmetycznymi?

Okazuje się, że Poczta Polska w pierwszej kolejności w środki dezynfekujące zaopatrzyła pracowników największego ryzyka, tj. listonoszy, którzy mają bezpośredni kontakt z klientem. - Zarząd Poczty Polskiej podjął decyzję o wypłacie dodatkowego świadczenia na zakup środków do dezynfekcji oraz środków ochrony. Otrzymają je pracownicy mający bezpośredni kontakt z klientami i ładunkami pocztowymi. Każdy pracownik zatrudniony na stanowisku eksploatacyjnym, będący w stanie zatrudnienia na dzień uruchomienia wypłaty świadczenia otrzyma dodatkowe świadczenie w wysokości 50 zł brutto - tłumaczy Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej S.A.

Poczta Polska nie zmienia zasad wypłaty przekazów rentowo-emerytalnych. Świadczenia będą wypłacane z użyciem bezpiecznych kopert. Dodatkowo dla osób objętych kwarantanną, a pobierających te świadczenia zostaną wdrożone szczególne procedury. Przedsiębiorstwo pozostaje w stałym kontakcie z regionalnymi inspektorami sanitarnymi. Warto podkreślić, że we wszystkich placówkach pocztowych na terenie Bielska-Białej i całego kraju wprowadzono zasadę, że przy każdym czynnym stanowisku obsługi może przebywać tylko jeden klient.

Strefy ochronne w obsłudze klienta

Mając na uwadze bezpieczeństwo klientów i pracowników, w placówkach zostały wprowadzone tzw. strefy ochronne w bezpośredniej obsłudze klienta. Osoby wchodzące do placówki proszone są o zachowanie odległości około 1,5 metra podczas oczekiwania na obsługę i pozostawanie za znajdującą się na podłodze taśmą, także w trakcie obsługi. Czas pracy skrócono do sześciu godzin. Jak można zaobserwować w wielu placówkach pocztowych na terenie Bielska-Białej, pracownicy kończą teraz pracę o godz. 14.00.

W Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej tłumaczą, że podczas epidemii koronawirusa wprowadzono taki system służby, aby w przypadku kwarantanny jeden zespół móc zastąpić drugim.

- Jeśli chodzi o podział bojowy to pracujemy normalnie w takim systemie, jak dotychczas, z zachowaniem wszystkich środków bezpieczeństwa. Część pracowników biurowych pracuje w jednym tygodniu, część zespołu w drugim tygodniu, a reszta na zasadzie trybu zdalnego. Po to, żeby w momencie zakażenia jednej osoby można było zastąpić tych pracowników innym zespołem - podkreśla Patrycja Pokrzywa, oficer prasowy PSP w Bielsku-Białej.

Do środka trzeba wchodzić pojedynczo

Przed wejściem do piekarni pracownicy dezynfekują ręce. Do sklepu mogą wchodzić dwaj, trzej klienci, a pozostali oczekują na zewnątrz. W niektórych piekarniach i sklepach z pieczywem zamontowano specjalne pleksi oddzielające klienta od sprzedawcy, a wszystko po to, aby chronić pracowników. W przypadku małych sklepików do środka wchodzi się pojedynczo.

- Nasza piekarnia pracuje normalnie, ale produkcja jest zmniejszona i pieczemy tylko podstawowe wyroby. Dwa sklepy/cukiernie musieliśmy zamknąć. Piekarnia działa też krócej i pracuje mniej osób, bo sporo pracowników aktualnie przebywa na urlopie - powiedział portalowi Sławomir Kozak, kierownik zakładu „Piecuch”.

Małgorzata Irena Skórska