„Gospodarczy lockdown” najgorzej odbił się na finansach spółki ZIAD - wynika ze sprawozdań, jakie udostępnił Urząd Miejski w Bielsku-Białej. Według dokumentów finansowych, strata spółki prowadzącej m.in. działalność hotelarską oraz turystyczną za pierwsze cztery miesiące 2020 przekroczyła 1,3 mln zł. W tej sytuacji zdecydowano się m.in. na „odchudzenie” zarządu i obniżenie wynagrodzenia prezesa o 20 proc.

Interpelację w tej sprawie złożył do prezydenta miasta radny PiS Janusz Buzek. Wynika z niej, że zamrożenie gospodarki w związku z pandemią koronawirusa nie odbiło się na kondycji Zieleni Miejskiej, Bielsko-Bialskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, Zakładu Gospodarki Odpadami, Thermy oraz Agencji Rozwoju Regionalnego. W informacji brak raportu spółki Aqua, która notowana jest na rynku NewConnect i upublicznianie tego typu danych mogłoby wpłynąć na wycenę przedsiębiorstwa.

Prezes zarobi mniej

- Zamrożenie gospodarki najgorzej odbiło się na kondycji ZIAD (spółka prowadzi m.in. hotel - red.). Strata za pierwsze cztery miesiące br. wyniosła ponad 1,3 mln zł, gdy rok temu w analogicznym okresie było to ok. 170 tys. zł. Pod znakiem zapytania stoją wrześniowe targi ENERGETAB, które były do tej pory jednym z najważniejszych źródeł przychodów. W tym momencie „przejada” się zaliczki od wystawców targów - analizuje Janusz Buzek.

Zdaniem radnego klubu PiS, spodziewany kryzys gospodarczy może na kilka lat znacząco obniżyć przychody z wynajmu powierzchni biurowych. - Pamiętajmy, że spółka dokłada ok. 1 mln zł rocznie do funkcjonowania stoku narciarskiego na Dębowcu. Chybiona inwestycja miejska w czasie kryzysu może ZIAD pociągnąć pod wodę. Obawiam się, że obecny model biznesowy i zarządczy spółki za chwilę straci sens i firma będzie musiała przejść głęboką restrukturyzację. Liczę, że nie będzie się to wiązało z wyprzedażą majątku, którego właścicielem są pośrednio mieszkańcy Bielska-Białej.

W spółce ZIAD od 1 kwietnia zawieszono wynagrodzenia członków rady nadzorczej, a zarząd pomniejszony został z trzech do jednej osoby (czytaj TUTAJ). Ponadto o 20 proc. zmniejszone zostało wynagrodzenia prezesa firmy oraz zawieszono regulamin premiowania aż do odwołania epidemii.

Piłkarze nie grają, rośnie strata

Przejściowe problemy pojawiły się także w Beskidzkim Hurcie Towarowym. - Spółka była w ostatnim czasie w podbramkowej sytuacji, głównie z tego powodu, że największy najemca powierzchni magazynowych jest dostawcą dla restauracji i barów - analizuje radny Buzek. Dużym zagrożeniem dla spółki są problemy partnerów biznesowych, którzy użytkują dwie nowoczesne hale BHT. Na ich budowę zaciągnięty został kredyt w wysokości 8 mln zł (spłata jest czasowo zawieszona).

Strata ze sprzedaży w przypadku TS Podbeskidzie za cztery miesiące 2020 wyniosła prawie 1,7 mln zł (w analogicznym okresie w 2019 była bliska 1,4 mln zł). Spółka, by ciąć koszty, doszła do porozumienia z piłkarzami i pracownikami administracyjnymi i czasowo obniżyła wynagrodzenia. - Te straty pokrywane są dotacjami. W bieżącym roku spółka otrzymała je w kwocie ponad 2,9 mln. Od stycznia do kwietnia 2019 dotacje wyniosły 860 tys. zł. Pojawia się pytanie, czy w obliczu spodziewanego załamania się finansów Bielska-Białej będzie nas stać na utrzymanie spółki - zastanawia się Buzek.

Bartłomiej Kawalec