Ostatnie intensywne opady deszczu mogą doprowadzić do osuwania się ziemi. W niektórych rejonach Polski sytuacja już jest dramatyczna. W powiecie bielskim mamy kilkadziesiąt udokumentowanych osuwisk i niewykluczone, że powstaną kolejne. Czym grożą niszczycielskie ruchy masowe ziemi przekonali się mieszkańcy Śląska, Małopolski i Podkarpacia w 2010 roku, kiedy największa w ostatnim stuleciu katastrofa osuwiskowa zniszczyła ponad półtora tysiąca budynków.

W dniach 17-22 czerwca w Bielsku-Białej spadło dokładnie 101 mm deszczu. Największe opady odnotowano w ub. piątek, gdy spadły 53 mm wody - poinformowała portal bielska stacja IMGW. Taka ilość deszczu wystarczy, aby uaktywniły się stare osuwiska, a na zagrożonych terenach powstały kolejne. Państwowy Instytut Geologiczny wydał specjalny komunikat dla południowych województw Polski, w którym ostrzega o rosnącym niebezpieczeństwie.

Niepokojące ruchy ziemi

- Osuwiska najczęściej uaktywniają się po długotrwałych opadach atmosferycznych, które powodują silne nasączenie gruntu wodą. Po opadach, których sumy przekraczają 70-100 mm, uaktywniają się na ogół płytkie osuwiska, natomiast po opadach o sumach ponad 300-400 mm mogą powstać duże i głębokie. Ziemia może się też osunąć w wyniku podcięcia stoków i zboczy przez wody powodziowe potoków. W najbliższych dniach spodziewane są opady, które mogą mieć charakter nawalny i w znaczny sposób mogą dodatkowo obciążyć podłoże geologiczne. Tygodniowe sumy opadowe na południu Polski mogą przekroczyć 400 mm - czytamy w komunikacie PIG.

Portal zwrócił się bezpośrednio do organu monitorującego rejony zagrożone z pytaniem o sytuację na Podbeskidziu. - Póki co nie mamy zgłoszeń na temat nowych osuwisk w powiecie bielskim, sytuacja jest rozwojowa - usłyszeliśmy. Instytut zaleca zwracanie uwagi na stan gruntu i zgłaszanie niepokojących ruchów ziemi, np. powstających szczelin, nagłej ucieczki wód w studniach, spękań obiektów budowlanych.

- Procesy osuwiskowe występują na ogół z pewnym opóźnieniem w stosunku do opadów, dlatego ich intensyfikacja może nastąpić w kolejnych tygodniach. Osuwiska należą do najniebezpieczniejszych i najczęściej występujących zagrożeń geologicznych na terenie Polski. Powodują mnóstwo zniszczeń w infrastrukturze i rolnictwie - informuje Państwowy Instytut Geologiczny.

W każdej chwili mogą się uaktywnić

O sile żywiołu przekonali się w 2010 roku mieszkańcy Śląska, Małopolski i Podkarpacia, gdy największa w nowoczesnej historii kraju klęska osuwiskowa dotknęła południowe województwa. Ówczesna sytuacja zmusiła setki osób do ucieczki, a tysiące było zagrożonych natychmiastową ewakuacją. Aż 1,6 tys. budynków zostało doszczętnie zniszczonych lub uszkodzonych.

W Bielsku-Białej i okolicach udokumentowano kilkadziesiąt osuwisk, które są stale inwentaryzowane, gdyż w każdej chwili mogą się uaktywnić. Za sprawą Centrum Geozagrożeń i współpracujących z nim firm powstała specjalna aplikacja internetowa pod nazwą SOPO (System Osłony Przeciwosuwiskowej), której zadaniem jest gromadzenie danych na temat terenów zagrożonych. Z aplikacji wynika, że największe rozpoznane pojedyncze osuwiska w rejonie Bielska-Białej znajdują się w Jaworzu (58,86 ha), Wapienicy (57,64 ha) i Kozach (33,64 ha).

W razie uaktywnienia się nowych osuwisk i powstania zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców oraz infrastruktury, organy samorządu terytorialnego powinny niezwłocznie zgłosić ten fakt do Państwowego Instytutu Geologicznego.

Adam Kanik

Foto: PIG